Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czasopisma. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czasopisma. Pokaż wszystkie posty

3 listopada 2016

Simbelmynë. nr 24

Ave! Przerwałam liczenie słów, żeby donieść wam o czymś fajnym.
Wczoraj Zarząd dowiedział się o bardzo ciekawej inicjatywie redakcji Elendilionu. Otóż w związku z premierą kolejnej książki Tolkiena - Ballady o Aotrou i Itroun w opracowaniu Verlyn Flieger - redakcja postanowiła udostępnic archiwalny egezemplarz czasopisma Simbelmynë (z jesieni 2005 roku), gdzie możecie znaleźć tę balladę w tłumaczeniu Joanny „Adaneth” Drzewowskiej oraz inne ciekawe teksty.

Co zrobić, aby zdobyć ten numer w .pdf-ie?
Wystarczy napisać maila na adres redakcji (elendilion@elendilion.pl) oraz, w miarę możliwości, udostępnić info o tej publikacji, gdzi kto może :DPo
Po więcej informacji zapraszam na stronę Elendilionu i fanpage'a tego serwisu.

27 marca 2015

213: Nowa Fantastyka 3/2015

Ze sterty rzeczy do recenzju dziś wykopałam notatki dotyczące marcowego numeru mojego ulubionego czasopisma i postanowiłam, że dziś jest ten dzień, by się nimi z Wami podzielić. Oto, co mamy w numerze 3 Nowej Fantastyki na rok 2015:

15 marca 2015

210: Nowa Fantastyka 1/2015

Nowa Fantastyka - jak zresztą chyba wszyscy, nie mogła nie zwrócić uwagi na premierę Hobbita, która odbyła się pod koniec grudnia. Dlatego też okładkę styczniowego numeru zdobi właśnie Hobbit. Moje zdanie o trzeciej części kinowej "wariacji na temat" mogliście poznać wcześniej. Co zatem mamy w numerze?

29 września 2014

200: Nowa Fantastyka 9/2014

Wrześniowy numer Nowej Fantastyki spadł na mnie jak tona cegieł - znienacka. Ale okazał się także wspaniałą odskoczną od ostatnich prac nad moją pracą. A cóż w tej odskoczni?

199: Nowa Fantastyka 8/2014

Nowa Fantastyka sierpniowa pojawiła się znienacka. Niestety trafila na ten sam okres czasu, co wcześniejszy numer - na mój bój z magisterką. Herkules łypiący z okładki nie zachęcał.

28 września 2014

198: Nowa Fantastyka 7/2014

Z cyklu: praca magisterska zjadła mi czas.
No więc, biegusiem do Nowej Fantastyki. Wakacyjne numery z reguły są nieco słabsze niż te z reszty roku, to sprawdzony fakt. Ta wiedza przez dłuższy czas, wraz z magisterką, trzymaly mnie nieco z dala od lipcowego numeru. Temat przewodni jednak w końcu skusił mnie i zabrałam się za czytanie - fanką horroru może nie jestem za wielką, ale... Dreszczyk poczuć czasem miło.

29 lipca 2014

196: Nowa Fantastyka 6/2014

Czerwcowy numer spadł na mnie nieco tak jak manna z nieba - miałam co czytać. Prędko więc rzuciłam się do lektury. Niniejszy numer wydano pod gwiazdą science fiction, co nieco ostudziło mój zapał, nie jestem fanką. Ale kosmiczny western wyglądał obiecująco.
Wśród artykułów mamy Kosmitów na pererii Andrzeja Kaczmarczyka, dość ciekawy artykuł. Jednakże najlepszym według mnie artykułem jest W cieniu totemów Kamila Jacha dotyczący mitologii indiańskiej, którą nieco się interesowałam jakiś czas temu. Artykuł dotyczący Michaela Moorcocka był nieco nudny, szczegolnie z powodu, że chyba nie był on przeznaczony dla osób, które już znają tę osobę. Podobnie wywiad z Kevinem J. Andersonem, choć jego sposób wypowiedzi i temat rozmowy był ciekawy, szczególnie, że znam Diunę.
Wśród opowiadań mamy teksty lepsze lub gorsze.
Rekordzista Szymona Stoczka jest raczej średni. Starzec z bagien Artura Wierzchowskiego jest dużo lepszy, do tego ten typ fantasy bardzo mi się podoba. Gliniane ławice Dereka Kunskenowa jest całkiem dobrym tekstem. Wyschnięta rzeka Rachel Sobel nie była tak dobra. Ogólnie prozę czytało się ciężko.
Ogólnie numer czerwcowy wypadł dość średnio, mdło i liczę, że późniejsze będą lepsze.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję redakcji Nowej Fantastyki.

30 grudnia 2013

191: Nowa Fantastyka 12/2013


Okładka jakoś szczególnie niezachęcająca, przyznać jednak trzeba, że okładka NF nie jest czymś, co sprawia, że sięgam po to czasopismo - ciężko znaleźć okładki, które by mi się podobały.

29 grudnia 2013

190: Nowa Fantastyka 11/2013

Listopadowa Nowa Fantastyka wpadła mi w ręce z niewielkim opóźnieniem, jednakże dopadłam ją w końcu. Tradycyjnie nie zaciekaawiła mnie okładka, ale to nic nowego i nic, co powinno zaważyć na wyborze lektury. Jedyne, co mi przyszło do głowy na jej widok to fakt, że wciąż nie mogę znaleźć mojego egzemplarza Gry Endera i skończyć książkę.

28 grudnia 2013

189: Nowa Fantastyka 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10/2013


Dobra, dziś atak Nową Fantastyką, bo zalegam jak śnieg po zimie. Będzie to opinia zbiorcza, wszystkie zaległe numery w jednym poście. Liczę, że był to ostatni tak duży nawrót choroby i będę mogła wrócić do czytania i recenzowania rzeczy.

4 lutego 2013

182: Nowa Fantastyka 2/2013

Ani się obejrzeliśmy, a tu niespodziewanie nadciągnął luty, przynosząc chwilową odwilż, sesję i... Nową Fantastykę. I tylko dzięki temu ostatniemu dwa poprzednie dary można jakoś znieść. A cóż w tym lutowym numerze mamy?
Okładka przestrzega o artykule o łowcach potworów, więc niechaj potwory sięgną po numer koniecznie:D Poniżej zaś... *Alannada dostała ślinotoku* jest o Świecie Czarownic, którego recenzje poniewierają się gdzieś na Dywagacjach. Późniejsze ciekawostki nie budzą już takiej ekscytacji, więc mogłam przejść do zawartości bez padnięcia na zawal z radości.
Wstępniak, a w nim... Tak! Hobbici! Wiedziałam! Ale jakże ciekawa jest nacja do nich porównana. To znaczy, że i członkowie tego społeczeństwa są niscy, lubią naturę i mają przewonne, porośnięte włosami stópki?
Co w artykułach? Z niejakim niepokojem oczekiwałam kolejnego zalewu hobbitami, ale się przeliczyłam. Tekst Jesteś tym, co czytasz zwraca uwagę na to, w jaki sposób ludzie pozyskują swe lektury. Potem mamy zapowiedzianego Łowcę potworów: historię prawdziwą Roberta Ziębińskiego. Tekst bardzo fajnie napisany i całkiem miły w odbiorze. Pawel Laudański całkiem nie trafił w mój gust próbą syntezy rosyjskiej fantastyki ostatniego trzydziestolecia, ledwie prześlizgnęłam się oczami po artykule. Następny tekst dotyczył ewolucji w SF. Motyw tyleż ciekawy, co częsty. Ewolucje i mutacje, zmiany pod wpływem operacji czy jakiegoś nadnaturalnego działania zawsze fascynowały pisarzy i, co tu ukrywać, czytelników.
Mamy też rozmowę z Dave'em McKeanem o złotej erze komiksu, ale poświęciłam jej niewiele więcej uwagi, co syntezie, bo to też nie moja działka.
Cóż zaś w opowiadaniach? Ceną bedzie samotność Bernardety Prandzioch - tekst napisany bardzo klimatycznie, dobrze się czyta. Paweł Ciećwierz serwuje Non Servian, który nie spodobał mi się już tak bardzo. Rzeźbiarze światła Macieja Musialika jest całkiem ciekawym tekstem. Maciej Salamonczyk prezentuje Lwiątko Heraklesa, które prezentuje się zaiste godnie. Mamy też Dziesiątą Muzę Tada Williamsa, którą oceniam dość średnio. Nie wiem, czytałam kiedyś Williamsa z przyjemnością, ale to opowiadanie nie trafiło w mój gust. Za to Dziesięć Sigm jest niezłe, wciągające i aż szkoda, że to nie książka. Autorem jest Paul Melko (oczywiście, tolkienistka dopisała mu na końcu nazwiska "R"...:3), którego teraz będę wypatrywać po księgarniach.
I w końcu... Jest! Artykuł o Norton! Wylogowuję się z fejsa, wyłączam telefon - nie ma mnie:3 Nie znalazłam co prawda w tekście jakichś wielkich nowinek, ale dla nieznających autorki albo dopiero poznających jej twórczość to dobry materiał. ("Czytajcie Norton!" - krzyczy fanka).
W numerze nie mogło zabraknąć recenzji, felietonów i wiadomości o nowościach ze świata gier, książek i filmów. Oceniam lutową Nową Fantastykę na naprawdę dobry numer i trzymam kciuki za marcową żeby też była taka fajna. Warto sięgnąć, warto wsadzić nos między strony - nic go nie odgryzie, a frajda będzie że ho-ho!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję redakcji Nowej Fantastyki.

25 stycznia 2013

181: Nowa Fantastyka 1/2013

Nowy Rok i Nowa Fantastyka. :D Styczniowy numer zapowie nam, czego ciekawego spodziewać się w roku 2013...
Po pierwsze i najbardziej rzucające się w oczy - Martin Freeman jako Bilbo straszy z okładki Żądełkiem przyprawiając wszystkich tolkienistów o ślinotok:) O filmie część swojego mówiłam już wcześniej, ale okładka czasopisma przypomniała mi radosne chwile w kinie.
Tak, jak już zaczynamy podejrzewać widząc okładkę, cały dział artykułów kręci się około przewonnych hobbickich stópek, które zachwalała onegdaj Drużyna Trzeźwych Hobbitów. Stópki te, pomimo zdumienia fandomu i reszty świata, dzięki Peterowi Jacksonowi zobaczymy aż trzy razy. Z jednej strony to trzy razy więcej Śródziemia. Ale to też trzy razy więcej goferów, niezgodności ze światem, niezdogności z historią, niezgodności dotyczących zbroi i broni, niezgodności językowych...
Wit Szostak w tekście Hobbit czyli tam, spowrotem i wokoło pokazuje, jak Jackson dokonał cudownego rozmnożenia filmów. Bartosz Czartoryski w Laboratorium Petera przedstawia czytelnikom sylwetkę reżysera, którego większość starych tolkienostów chciałaby przynajmniej pobić (chociażby za brak Glorfindela i zrobienie z elfów lolfów).
W kwestii przedstawień sylwetek ludzi znanych mamy też artykuł o Zajdlu, którego każdy polski fantasta zna przynajmniej z nazwiska. Ponadto mamy Legendę Stalkera traktującą o twórczości braci Strugackich, którą to znam bardzo słabo. Fascynaci Egiptu i tamtejszych potworów z radością powitają dedykowaną im Mumię z lamusa.
O ile część artykułową przeczytałam z fascynacją,o tyle opowiadnia nie cieszyły się aż tak wielką mą radością. Nie powiem, wszystkie byly na dobrym poziomie, tylko nie bardzo w moim guście. Warto jednak wśrod nich wymienić Zasady przetrwania Nancy Kress, Ostatni dzień w Cravenie Jeremiego Rogalewskiego i Kuźnia, w której umierali Piotra Górskiego.
Ogólnie styczniowy numer jest bardzo dobrą lekturą i z hukiem rozpoczyna nowy rok. Oby tak dalej! Polecam, szczególnie kolegom tolkienostom.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję redakcji Nowej Fantastyki.

19 grudnia 2012

173: Nowa Fantastyka 12/2012

Ha, ostatnie dni świata, ostatni tegoroczny numer Nowej Fantastyki w moich rękach - no to czytajmy!
Na wsŧępie mamy tekst Jakuba Ćwieka, który jak zawsze w króttkich, dosadnych słowach wyraża swe zdanie, tym razem między innymi o tegorocznych Nagrodach Nobla i głupich użytkownikach słowa "hobbit".

18 grudnia 2012

30 sierpnia 2012

161: Nowa Fantastyka 9/2012

Wrześnowa Nowa Fantastyka spadła na mnie nieco nieoczekiwanie dziś w godzinach południowych. W związku z tym wsiąkłam w nią i spieszę opowiedzieć Wam, jakie też fajne rzeczy w niej znalazłam.

21 sierpnia 2012

159: Nowa Fantastyka 8/2012

Wakacje w pełni (dla niektórych już bliżej niż dalej do szkoły). Słoneczko przygrzewa, herbata w niebieskim kubku stygnie, a ja mam na kolanach sierpniową Nową Fantastykę.

15 lipca 2012

149: Nowa Fantastyka 7/2012

Gdyby jakiś NPC podszedł do mnie i zapytał "o czym jest lipcowa Nowa Fantastyka?" odpowiedziałabym: "o nietopyrzach". Pierwszy gacek, znany bliżej jako Bruce Wayne, straszy profilem już z okładki.

24 czerwca 2012

142: Nowa Fantastyka 6/2012

No tak, tekst napisać napisałam, ale wrzucić na Dywagacje to już zapomniałam. Niniejszym się poprawiam:
Przyszedł czerwiec, a z nim Nowa Fantastyka, której kolejny, szósty numer, trzymam na kolanach. Bez rozwlekłych wstępów przejdę do tego, co Was ciekawi - do zawartości.

4 maja 2012

130: Nowa Fantastyka 5/2012

Majowa Nowa Fantastyka zaskoczyła mnie tak samo jak wiosna. Z tym, że wiosny nie mogłam porwać i zaszyć się z nią na kanapie wsadzając nos między strony. Nie rozwlekając przejdę do treści niniejszego numeru.

16 kwietnia 2012

127: Nowa Fantastyka 4/2012

Zgadnijcie, na co w pierwszej kolejności zwróciłam uwagę gdy wzięłam do rąk kwietniową Nową Fantastykę. Na dwa nazwiska: Pratchett i Gaiman. "Co tam artykuły, co tam opowiadania; wywiad z Pratchettem!" Z szelestem kartek zagłębiłam się po czubki uszu w zapis rozmowy dwóch autorów, których książki wielce lubię. Oszczędzę Wam relacji z tego jak czytałam ów tekst i przejdę dalej, dobrze?
Z artykułów, kiedy już przeczytałam wywiad, zaciekawił mnie szczególnie tekst Fani na ratunek. Jest cała masa starych seriali, które widzieliśmy lata temu, a które pamiętamy jako lepsze lub gorsze, lecz teraz mało kto poza grupką fanów o nich pamięta. Dobrze więc, gdy czasem owi pasjonaci zawalczą o to, by ich ukochany serial nadal trwał. I tu już zaczynają się różne akcje, happeningi i sianie skarpet.