19 stycznia 2011

29: Polowanie na czarownice (2011) - reż. Dominic Sena.

Film polską premierę miał 14 stycznia, jak wiecie z tytułu wyreżyserował go Dominic Sena znany także ze zrobienia 60 sekund. Muzyką, całkiem niezłą, zajął się Atli Örvarsson. Główne role to: Nicolas Cage i Ron Perlman.
Poszłam na film właściwie raczej przypadkiem, na zasadzie: "- Idziesz na Polowanie na czarownice?" "- Idę." Nie szukałam nawet specjalnie opisów filmu, jakoś tak w ogóle się nie zainteresowałam. Weszłam na salę z czystą, niezrażoną chęcią obejrzenia i dopiero wtedy miałam sobie wyrobić zdanie, a nie słuchać co tam w sieci trzeszczą.
Opowieść zaczyna się radośnie, zabiciem niewinnej dziewczyny przez inkwizycję za to, iż jest czarownicą. Pomyślałam, że czeka mnie ciężkie półtorej godziny dramatu i aż jęknęłam w duchu. Po owym zabiciu wszyscy rozeszli się do domciów, tylko jeden człowiek zapytał księdza, czy nie powinien się pomodlić za dusze wiedźm, żeby nie wróciły (jak kot Churchil), ale ksiądz stwierdza, że są wystarczająco martwe. Nie wiem, kto był głupszy, bo w następnej scenie Troskliwy zostaje zabity przez nie-jestem-pewna-co w trakcie wyciągania potopionych wiedźm i wypowiadania modlitw. Dlaczego, dlaczego musiałeś to robić nocą? Kolejny film o zombiakach, czy jak - pomyślałam, tym razem nieco zdegustowana.
Akcja przeniosła się na Bliski Wschód, gdzie dzielni krzyżowcy nabijali levele łupiąc niewiernych. Tu właśnie spotykamy naszych dzielnych bohaterów: rycerza i jego druha. Nasi herosi, przerażeni i zgorszeni mordowaniem dzieci i kobiet zabierają swój dobytek i opuszczają tę piaskownicę, to znaczy zacną armię.
Po powrocie do domu zastają... No, co mogą zastać w średniowieczu? Zarazę, bingo! A winę za ową plagę kto ponosi? Wiedźma, zgadliście, wiedźma grana przez Claire Foy!
Nasi bohaterowie dostają zadanie: mają dostarczyć dziewczynę do odległego o 200 km opactwa, aby mnsi odprawili specjalny rytuał, a wiedźma (i zaraza) straciła moc. Wraz z rycerzem i jego kumplem w podróż wyruszyli: inny rycerz, ksiądz, oszust sprzedający "prawdziwe" relikwie w charakterze przewodnika, a potem także ministrant chcący zostać rycerzem, a noszący imię Kay. Z tym imieniem to on musiał zostać rycerzem
A tak w ogóle to nie kojarzy wam się ten skład z czymś? Oto drużyna wyrusza na questa.
Pierwsze pół filmu myślałam "Dziewczyna nie jest wiedźmą, biedna dziewczyna...", a drugie pół "Dziewczyna nie jest człowiekiem, biedni oni...".
Film jest niezły. Może nie rewelacyjny, ale naprawdę niezły. To nic, że wszędzie walają się zleżałe trupy, i tak jest fajnie. Jest co prawda parę scen, które bym zmieniła, ale byłoby za dużo spoilerów, gdybym wam opowiadała.
Idźcie do kina, nawet jeśli nie jest to arcydzieło, to nieźle się ogląda.

8 komentarzy:

  1. http://nowas.nazwa.pl/belewicz/?p=1010

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafne :P Mimo to jak nie masz co robić to możesz zobaczyć

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo fajny komiks, polecam. A film niewątpliwie obejrzę, ale raczej na bilet do kina się nie skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam się skusiłam, w Cinema są Srody z Orange, to mam za pół ceny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już zrezygnowałam z tego filmu w kinie. Całkowicie odwrotnie niż Ty - przeczytałam wiele opinii nt. filmu - baaardzo krytycznych.
    Twoja jest pierwsza, która poleca - to postanowiłam, że obejrzę, ale poczekam na dvd.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze jest zalukaj.pl... W porównaniu z "Ostatnim egzorcyzmem" film podobał mi się bardziej, ale sama chyba zastanowiłabym się nad obejrzeniem go w kinie wiedząc o czym będzie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte