Autor: R. A. Salvatore
Tytuł: Nowy dom (Sojourn)
Wydawnictwo: Wydawnictwo ISA
Rok: 2006
No i nadeszła pora na trzeci tom Trylogii Mrocznego Elfa. Wydawcą jest, jak wcześniej, wydawnictwo ISA, a oto strona książki na stronie wydawnictwa: Nowy dom. Powieść ukazała się w 2000 roku, powtórnie zaś wydano ją w 2006 roku.
Tytuł: Nowy dom (Sojourn)
Wydawnictwo: Wydawnictwo ISA
Rok: 2006
No i nadeszła pora na trzeci tom Trylogii Mrocznego Elfa. Wydawcą jest, jak wcześniej, wydawnictwo ISA, a oto strona książki na stronie wydawnictwa: Nowy dom. Powieść ukazała się w 2000 roku, powtórnie zaś wydano ją w 2006 roku.
Bohater (którego zdążyliśmy już poznać i pokochać /albo znienawidzić/) nareszcie opuścił Podmrok i wyruszył poznawać świat pod promieniami słońca. Koniec z Lloth! Koniec z Opiekunkami i kapłankami! Koniec ze złem! Cud, miód, ultramaryna!
Aha, już, natychmiast.
Po pierwsze: ludzie na górze wcale z drowa w sąsiedztwie zadowoleni nie są i znajomość zaczynają od a) uciekania, b) polowania na mrocznego elfa.
Serduszko Drizzta ranią ich przerażenie i nienawiść, a określenie "Drizzit" prześladuje go w snach.
Na słońcu magia drowów powoli go opuszcza, piwafwi zaś nie chroni przed deszczem i zimnem. Do tego traci jeden z sejmitarów. Nieszczęsna broń, nim stała się układanką 3D, przyczyniła się do nagłego zejścia pewnej rodzinki.
I co złe, to na Drizzta. Z dalekich stron przybywa grupa słynnej siostry Alustriel, pani Silverymoon, której imię brzmi Dove Falconhand. Przybyła, aby wytropić złego "Drizzita", który może być zwiadowcą armi drowów. Wytropić więc czarnego elfa i zasiekać - oto co mają z nim zrobić herosi dobra.
I tu zaczyna się zabawa.
Lubię Nowy dom. Opowiada o poszukiwaniu swojego miejsca w nowej, całkiem obcej, rzeczywistości. Podkreśla wagę przyjaźni i walczenia ze stereotypami.
Pokazuje, że czasami trzeba być ślepym, aby zobaczyć to, co jest prawdziwe.
Czy Alannada poleca? Poleca!
Przyznaję, że do tomu III nie dotrwałam. Ha, nie dziwota że są nieco uprzedzeni do rasy, która lubuje się w paleniu, siekaniu, gwałceniu i łupieniu... niekoniecznie w tej kolejności. Oczywiście wiemy, że nasz bohater niebawem zjedna sobie nowych przyjaciół i wszystko skończy się mniej lub bardziej szczęśliwie, bo jak inaczej?;) Może jeszcze kiedyś sięgnę. A recenzja fajna, zgrabnie napisana.
OdpowiedzUsuńDziękować, kumo.Sięgnij, sięgnij, jest parę fajnych kawałków
OdpowiedzUsuń