Ha! Ostatnio oddawałam się raczej działalności mniej blogerskiej i wirtualnej (po ludzku mówiąc nie bywałam prawie wcale na necie), więc wczoraj, przeglądając Wasze blogi, ze zdumieniem odkryłam, że wszyscy wpadli w nastrój mówienia o sobie i zdradzania "pikuantnych" sekretów o sobie
Wiem, że właśnie struchleliście przerażeni, że chcę pójść w wasze ślady i poczęstować Was porcją mego nader rozbudowanego ego.
Nie lękajcie się tedy, spieszę z zapewnieniem, że spowiedzi nie będzie! Odetchnijcie z ulgą, gdyż okazało się, że Alannada ma jednak serce na dłoni* i śpijcie spokojnie, bez koszmarów, które mogłaby wzbudzić fotka mej szacownej facjaty.
Zamiast modnej opowieści o sobie przygotowałam dla Was recenzję na dziś - Wewanie Ziemi Carda (znajdującą się pod niniejszą notką). Prócz tego pragnę urozmaicić Wam życie i przedstawić piosenkę bibliotekarza Juliana Sztatiera. Włączcie, posłuchajcie**.
I to tyle, jeśli chodzi o mnie. Wracam teraz w opary kadzidełka pić herbatę z legendarnego niebieskiego kubka.
*Należy pamiętać o tym, żeby zawsze mieć serce na dłoni. Dobrze jest też, jeśli wie się, do kogo należało wcześniej.
**Buchachacha!
Czarująca piosenka... :D A w sumie szkoda, że nic nie napiszesz, bo ciekawostki pewnie okazałyby się bardzo ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńA ja dowiedziałabym się czegoś o Tobie ;]
OdpowiedzUsuńPiotrek świadkiem, że jedyna ciekawa rzecz o mnie to fakt, że umiem (mniej więcej, ale bardziej wi,ęcej) pisać tengwarem :)
OdpowiedzUsuńJest wiele innych ciekawych faktów dotyczących twojej osoby. Zacząć je zdradzać? :>
OdpowiedzUsuńa ja tam z przyjemnością czytam wszystkie ciekawostki. może kiedyś się skusisz na uchylenie rąbka tajemnicy :)
OdpowiedzUsuńPiotrek - nie! *drży*
OdpowiedzUsuńVaria - może kiedyś, ale raczej nie na tym blogu
No cóż - ja chętnie bym przeczytała te tajemnice xD
OdpowiedzUsuńśmieszna piosenka:)
OdpowiedzUsuń