Autor: Ursula K. Le Guin
Tytuł: Najdalszy brzeg (The Farthest Shore)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Najdalszy brzeg Ursuli K. Le Guin przeczytałam kilka razy i nadal nie jest dla mnie książką koło której można przejść obojętnie. Posiada tak wielką głębię, dotyczy rzeczy tak prostych i zarazem tak trudnych, że nie można jej zbagatelizować czy nazwać "książką na jedno popołudnie", choć nie jest pozycją jakoś szczególnie obszerną.
Tytuł: Najdalszy brzeg (The Farthest Shore)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Najdalszy brzeg Ursuli K. Le Guin przeczytałam kilka razy i nadal nie jest dla mnie książką koło której można przejść obojętnie. Posiada tak wielką głębię, dotyczy rzeczy tak prostych i zarazem tak trudnych, że nie można jej zbagatelizować czy nazwać "książką na jedno popołudnie", choć nie jest pozycją jakoś szczególnie obszerną.
Książka była wydawana przez różnych wydawców: w 1991 roku Phantom Press, w 1996 Prószyński i S-ka, zaś w 2007 roku wydała Książnica, a na początku tego roku pojawiło się nowe wydanie (strona książki: Najdalszy brzeg).
Historia opowiedziana w trzecim tomie cyklu Ziemiomorze działa się około dwadzieścia lat po wydarzeniach z tomu wcześniejszego, Grobowców Atuanu. Do Krogulca, od kilku lat będącego Arcymagiem i Strażnikiem Roke, zaczęły docierać niepokojące wieści głównie z południowych wysp Archipelagu. Otóż na ziemiach Ziemiomorza magowie, czarownice i inni znający Język Tworzenia zapominali zaklęć i nazw - co więcej często uważali, że ich wcześniejsze zaklęcia nie były prawdziwe.
Krogulec, zaniepokojony wieściami o zanikaniu magii, postanowił wyruszyć na południe, zbadać tę sprawę i rozwiązać ją jak najprędzej, bo owa niepamięć dotykała coraz to nowe wyspy. Choć większość swoich przygód przeżył sam, w tę jedną postanowił wziąć towarzysza. Nie wybrał jednak żadnego wojownika czy mistrza magii, jego wybór padł na młodego księcia z Enladu, Arrena.
Książka nie tylko tyczy ich podróży, lecz także duchowej przemiany chłopca w mężczyznę. Le Guin już raz, w Czarnoksiężniku z Archipelagu poruszała podobną kwestię, opowiadając o tym, jak dorastał sam Krogulec i jak formował się jego charakter. Arren był jednak całkiem inną osobą, po pierwsze nie posiadał mocy magicznej, tylko szczere oddanie i niewinne serce. Jego imię oznaczało "miecz" i miecz ten musiał zostać zahartowany i umiejętnie wykuty, aby mógł wspomóc Krogulca w jego zadaniu.
Poza historią wyprawy na południe książka ta dotyczy również śmierci. Pokazuje nam, że choć śmierć jest rzeczą straszną, to jest losem każdego człowieka, że uciekając przed nią nie będziemy żyć, bo ten, kto wyrzeka się swej śmierci, wyrzeka się także swego życia. Uczy nas także, że uciekając przed nią dajemy jej nad sobą większą władzę, bo z przerażenia, z poczucia beznadziei nie tylko przestajemy żyć i cieszyć się życiem, ale także pozbawiamy się własnej jaźni, naszego "ja".
Poza tym jest to historia pełna mądrości, napisana w zrozumiałym, łatwo przyswajalnym języku. Sporo miejsca autorka poświęca opisom przyrody i prostych, codziennych czynności bohaterów, co pozwala nam zobaczyć Ziemiomorze jako świat, choć tak różny od naszego, to jednak rządzący się podobnymi prawami.
Polecam ją wam gorąco, jako książkę, nad którą warto się pochylić i zastanowić się.
Ocena
Wciągliwość - 4
Wygoda czytania - 5
Jak bardzo mi się podobało - 4
W zasadzie mogę się podpisać pod wszystkim, co napisałaś. Dodam tylko, że mnie w tej książce uderzył jeszcze nastrój nostalgii, jakiegoś takiego smutku przemijania...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że mądrość tej niewielkiej książki jest niesamowita. Cały cykl daje wiele do myślenia. Upłynęło już kilka lat od chwili, kiedy go czytałam, a wracam myślami bardzo często. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go zdobyć w angielskiej wersji językowej.
OdpowiedzUsuńMoreni - o, tak, to szczera prawda.
OdpowiedzUsuńLirael - prawdę rzeczesz. A najlepsze jest to, że przekazują tę mądrość w sposób zrozumiały dla każdego, kto je czyta.