Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Piekło pocztowe (Going postal)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2008
Na podstawie owej radosnej książki powstał w
Tytuł: Piekło pocztowe (Going postal)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2008
Na podstawie owej radosnej książki powstał w
2010 roku film znany pod tym samym tytułem. Film widziałam jakiś czas temu (może wam o nim opowiem potem), a ostatnio poczułam potrzebę przeczytania tego, czego nie czytałam z Dysku i oto jest.
Piekło pocztowe książka z 2008 roku, wydana przez wydawnictwo Prószyński i S-ka (strona książki: Piekło pocztowe).
Naszym nowym znajomym okazał się młody człowiek, Moist von Lipwig (przez "v"), oszust, złodziej i mistrz w sztuce nierzucania się w oczy. Niestety, po ukradzeniu około 150 tysięcy AM$ został schwytany, skazany i powieszony przez mistrza wśród katów.
I wtedy przyszedł do niego specyficzny anioł i dał mu wolny wybór: jego oferta albo drzwi po drugiej stronie sali i już "o nim więcej nie usłyszy". Moist rozważył słowa anioła i stał się poczmistrzem Ankh-Morpork. Dziesięć minut potem był już za miastem i ciągle przyspieszał. Niestety, niedługo pocieszył się wolnością, bo nocą odnalazł go jego kurator, pan Pompa, i przypilnował, aby Moist znalazł się w Urzędzie Pocztowym, założył czapkę ze skrzydełkami i niczym nekromanta zleżałego trupa zaczął stawiać Urząd Pocztowy Ankh-Morpork na nogi.
Nasz bohater do pomocy miał młodeszego listonosza Groata (preferującego medycynę naturalną nieco szalonego staruszka) i Stanleya ("łebkarza"). Do tego należy doliczyć jeszcze Urząd Pocztowy - zawalony listami po sufit, wymagający gruntownego remontu i wypełniony słowami. A słowa mają moc...
I oto, w magiczny sposób, oszust i kłamca stał się nagle uczciwym obywatelem, który dokłada wszelkich starań aby ruszyć pocztę, zarobić na tym, wkraść się w łaski panny Dearhart, nie dać się wielkiej kompanii semaforów i zdecydowanie nie dać się zabić.
W książce wyjaśniono, jak powstały znaczki, co to jest Dymiące Gnu, oraz jak długo żyją golemy.
I oczywiście, znalazł się nawet kawałek poświęcony Bibliotece Niewidocznego Uniwesytetu, którego część pozwolę sobie zacytwać.
"Mimo to ludzie przychodzą tu często, szukając odpowiedzi na pytania, na które tylko bibliotekarze zdolni są odpowiedzieć, takie jak „Czy tu jest pralnia?”, „Jak się pisze trzcina?” oraz regularnie „Macie taką książkę, którą kiedyś czytałem? Była w czerwonych okładkach, a na końcu się okazało, że to bliźniaki”."
Także Patrycjusz Vetinari, tyran Ankh-Morpork, jak zawsze jest osobą zasługującą na uwagę. Jest pierwszym władcą od setek lat, który sprawił, że miasto funkcjonuje. Jest niczym anioł - co prawda raczej nie taki pyzaty z blond loczkami i niebieskimi oczkami.
Książka pokazuje, że nawet ostatni oszust, hochsztapler i kłamca może okazać się lepszy, niż inny wredny typ.
Ogółem jest to naprawdę niezła lektura, dostarczająca mnóstwo radości. Warto po nią sięgnąć i poprawić sobie humor. Czyta się jednym tchem (czy raczej jednym chichotem).
Ocena
Wciągliwość - 5
Wygoda czytania - 5
Jak bardzo mi się podobało - 6
O ile "Piekło pocztowe" da się jeszcze czytać bez problemów, tak już następczyni, jaką jest "Świat finansjery" to tragedia. Mam nadzieję, że nadchodzący "Raj podatkowy" będzie trzymał wyższy poziom.
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka czyta teraz właśnie "Świat finansjery", ja sama mam go w planach (ale wiele osób, jak i Ty, mówi, że nie jest to najlepsza książka).
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś już czasu mam ochotę na zapoznanie się z twórczością Terry'ego Pratchetta ale niestety nigdy dotąd nie miałam ku temu sposobność. Chyba pora nadrobić swoje zaległości.
OdpowiedzUsuńWiększość ze Świata Dysku jest niezła. Ja sama bardzo lubię "Dywan", ale on jest spoza tego świata
OdpowiedzUsuńPo ocenach wnioskuję że cykl o von Lipwigu minimalnie lepszy od tego o Rincewindzie :) Chyba że to przypuszczenie sprawdza się jedynie w porównaniu tych dwóch powieści :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie czytałam książek Pratchetta, ale od jakiegoś czasu noszę się z tym zamiarem (idąc za radą Cejrowskiego). myślę, że sięgnę po pierwszą jego książkę, jaka mi trafi w ręce :)
OdpowiedzUsuńka-milla - byleby nie Piramidy. Mi się średnio podobały. Trzy wiedźmy i Panowie i damy są fajne :)
OdpowiedzUsuń