23 stycznia 2017

290: Inuyasha the Movie: The Castle Beyond the Looking Glass (2002) - Toshiya Shinohara

Reżyseria: Toshiya Shinohara
Tytuł: Inuyasha the Movie: The Castle Beyond the Looking Glass (映画犬夜叉 鏡の中の夢幻城 / Eiga Inuyasha: Kagami no Naka no Mugenjō)
Rok: 2002

No, pora na drugi film z serii Inuyasha, bo nam się niedługo styczeń skończy, a ja liczę, że jeszcze zdążę wam opowiedzieć o paru innych rzeczach.
Fabuła rozpoczęła się z przytupem, tak samo jak w pierwszym filmie - walką. Tym razem jednak nie z potworem tygodnia, tylko z samym Naraku, głównym złym z serialu. Wspólnymi siłami Inuyasha i przyjaciele pokonali swego wielonogiego wroga, klątwa została zdjęta z Miroku i zasadniczo wszyscy mogli rozejść się po domach wiedząc, że teraz mogą sobie pozwolić na zasłużony odpoczynek zanim wrócą do zbierania Klejnotu.
W tym samym czasie Kanna i Kagura podążyły do mrocznej lokalizacji, gdzie niewiasta z lustra wzięła je sobie na służbę.
Kaguya, bo tak miała na imię, potrzebowała pięciu niezwykłych przedmiotów odwołujących się do pięciu żywiołów, aby uwolnić się z uwięzienia i - nie zgadniecie - sprowadzić wieczną noc oraz zabić wszystkich na świecie. Ponieważ jednym z tych przedmiotów byl materiał, z którego wykonano strój Inuyashy nasz ulubiony hanyo i Kagome zostali zaatakowani przez Kagurę i poznali tożsamość jej nowej szefowej. W tym samym czasie Miroku i Sango także mieli okazję się o niej dowiedzieć z dwóch różnych źródeł. W międzyczasie do fabuły zaplątał się przodek kolegi ze szkoły Kagome, który miał rodzinnego questa związanego z niezmienną pełnią księżyca
Animacja jest lepsza, niż w pierwszym filmie, sceny walk są bardzo płynne i cieszy fakt, że walczą wszyscy, każdy na swój sposób. Soundtrack - tak samo, jak we wcześniejszym filmie - nie odstaje od serialu, więc znowu potraktowała film jak kolejny odcniek. Sceny humorystyczne są zabaawne (szczególnie epilog i scenkę rozmowy Kagome z Sotą, jej bratem, przy klatce z psiakami na początku filmu), dialogi ciekawsze. Poza tym był Inuyasha w swojej formie yokai, a to zawsze cieszy. Elementy legndy o niebiańskiej pannie i jej magicznej szacie nadają ciekawy klimat, a do tego kojarzyły mi się z innym anime, gdzie był podobny motyw. Aktorzy głosowi zrobili dobrą robotę w oryginalnej wersji, angielski dubbing trzyma poziom serialowego.
Kaguya jako przeciwnik miała nieco bardziej aktywną rolę niż wróg z pierwszego filmu (poza tym, w przeciwieństwie do niego, zapamiętałam jej imię) i faktycznie walczyła. Mimo to końcowa walka po plot twiście wyszła słabo, dużo słabiej niż wcześniejsza bitwa z naszym ulubionym teamem. Walka z Naraku na początku była dość ciekawa, to jedyny film, w którym pojawiał się nasz największy wróg z serialu. Z jednej strony można go było porównać z przeciwniczką filmową, z drugiej słyszałam, że sporo ludzi nie cieszyło się na jego widok, bo przejadł się im w serialu i chcieli właśnie jakiejś odskoczni w filmach. Poza tym wciąż nie lubię Kohaku.
Film na pewno wyszedł dużo lepiej niż pierwsza produkcja, choć może nie jest arcydziełem na miarę Song of the Sea czy The Book of Kells, które wciąż są na szczycie mojej listy filmów animowanych, podgryzane przez kilka filmów studia Ghibli. Ale oglądało się bardzo fajnie, akcja wciągała, nowe postacie były dość interesujące. Polecam bardziej, niż polecałabym pierwszy film.

Ocena - 8

2 komentarze:

  1. Tego anime akurat nie zma, choć zakładam, że mój mąż na pewno zna. Mnie porwał Naruto i póki co chyba w innym anime się nie zakochałam tak bezgranicznie.
    Pozdrawiam,
    Zaczytana Wiedźma
    ZaczytanaWiedźma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja planuję właśnie zajrzeć do Naruto, bo ominęło mnie, jak był boom na to anime

      Usuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte