Reżyseria: Mamoru Kanbe
Tytuł: Elfen Lied (エルフェンリート / Erufen Rīto)
Rok: 2004
Liczba odcinków: 13
Sezony: 1
Zawsze, kiedy słyszę bardzo-dorosłych-ludzi mówiących, że anime „jest dla malych dzieci” mam chęć zaproponować takiej osobie, by swemu dziecku puściła to akurat anime. Ale po co traumatyzować przyszłość narodu?
Tytuł: Elfen Lied (エルフェンリート / Erufen Rīto)
Rok: 2004
Liczba odcinków: 13
Sezony: 1
Zawsze, kiedy słyszę bardzo-dorosłych-ludzi mówiących, że anime „jest dla malych dzieci” mam chęć zaproponować takiej osobie, by swemu dziecku puściła to akurat anime. Ale po co traumatyzować przyszłość narodu?
Akcja rozpoczęła się z rozmachem - z silnie strzeżonego laboratorium uciekła dziewczyna, która przy okazji zabiła w podejrzany sposób całą masę ludzi. A kiedy w końcu udało się ochronie ją postrzelić wpadła do morza. Czy wspominałam, że była nagusieńka, a jej ofiary w najlepszym wypadku miały pourywane kończyny?
Niedługo potem para kuzynów znalazła na brzegu morza dziewczynę o długich różowych włosach i z małymi różkami, która zdawała się mieć psychikę małego dziecka i umiała mówić tylko „nyuuu”. Dzieciaki postanowiły zaopiekować się nieznajomą. W tym czasie zaś zarząd laboratorium szukał swojej zguby, znanej jako Lucy. Dziewczyna ta była Dicloniusem - istotą będącą podobną do człowieka, ale posiadającą niebywałe zdolności telepatyczne.
W międzyczasie Nyuu zaprzyjaźniła się ze swoimi gospodarzami, Koutą i Yuką, zaś jej deuga, bardziej brutalna część, nie ujawniała się za bardzo. Cała trójka prędko miała zostać wystawiona na próbę, zaś Lucy i inne istoty z jej gatunku podporządkowane naukowcom, miały stanąć do walki.
Muszę przyznać, ze rozdwojenie osobowości Lucy, będące wynikiem ciosu w głowę, było całkiem ciekawe. W każdej chwili niewinna i urocza Nyuu mogła stać się sadystyczną maszyną do mordowania. W trakcie trwania serii mieliśmy okazję poznać kilka innych Dicloniusów, a każda z nich miała za sobą inne mroczne i traumatyczne przejścia. Poza tym ich różki były urocze. Niestety czasami trudno było je odróżnić. Poza tym ich brutalność i łatwość, z jaką krzywdziły ludzi były niezwykłe.
Wątek romansowy był skopany, miałam wrażenie, że miał tylko szokować, a nie wspomagać rozwój postaci i ich wzajemnych relacji. Zazdrość Yuki o Nyuu wydawała się przerysowana. Tak naprawdę nikt z postaci drugoplanowych nie pozostał w mojej pamięci na dłużej. Fabuła nie jest do końca jednolita, postacie napisane dość słabo. Najbardziej zapada w pamięć opening, za to reszta ścieżki dźwiękowej jest mocno słaba. Wiem, że część ludzi narzekała na animację i wygląd postaci, ale mi jakoś szczególnie nie przeszkadzały.
Pomysł na świat mógł być naprawdę ciekawy, gdybyśmy dostali więcej informacji. Pojawienie się gatunku podobnego ludziom nie było wyjaśnione, tak samo jak wiele innych ciekawych motywów.
W skrócie anime można by było opisać jako: traumy, krew, gore, golizna i więcej krwi.
Szczerze mówiąc nie polecam tej serii nikomu - no, chyba że ktoś lubi hektolitry krwi tryskające z oderwanej ręki tu i ówdzie. Nie jest to najlepszy wybór dla młodych odbiorców, a starszym raczej nie przypadnie do gustu. Dotyka pewnych trudnych tematów, ale wiele wątków i motywów zostanie niedokończonych albo dokończonych na siłę w ostatniej chwili. Nie wiem, jak wygląda manga, ale raczej nie będę chciała jej przeczytać.
Ocena: 3
Pomimo Twojej niskiej ostatecznej oceny, mam chęć obejrzec ten serial, gdyż do anime już dawno się przekonałam, jednak los niestety nie dał mi szansy zapoznać się ze wszystkimi produkcjami tego typu. Martwi mnie jedynie ten wątek miłosny. Spróbuje przymknąć na niego oko.
OdpowiedzUsuńHeh, ja lubię anime, poza tym dobrze jest samemu sprawdzić, czy coś przypada do gustu, czy nie. Mam nadzieję, że Elfen Lied spodoba ci się i liczę, że będziesz mogła zapoznać się z innymi anime. W razie czego zapraszam na Dywagacje, cały styczeń będę mówiła o dobrych seriach ~winks~
Usuń