26 stycznia 2017

291: A lull in the sea - Toshiya Shinohara

Reżyseria: Toshiya Shinohara
Tytuł: A lull in the sea (Nagi no Asukara (凪のあすから)
Rok: 2013-2014
Liczba odcinków: 26
Sezony: 1

Zasadniczo staram się trzymać z dala od istot morskich, bo jakoś przejadłam się syrenek i im podobnych, ale nudziło mi się, więc postanowiłam dać szansę tej serii.
Opowieść podąża za losami grupki dzieci z podmorskiej wioski, które zaczęły uczęszczać do szkoły na powierzchni. Od wieków ludzie na brzegu dzielili się na dwie społeczności - tych, którzy posiadali zdolność oddychania pod wodą i takich, którzy byli zwyczajnymi ludźmi. Niestety, zdolność do oddychania pod wodą nie mogła być przekazywana dziedzicznie, więc najczęściej osoby chcące związać się z kimś z powierzchni były wykluczane z podwodnej społeczności. Poza tym sposób życia ludzi z podwodnej wioski był inny, niż tych z powierzchni, a ich wzajemne relacje nie należały do bardzo przyjaznych. Dzieci, których szkołę zamknięto, musiały znaleźć własną drogę wśród ludzi na powierzchni. Pomimo początkowej niechęci zaczęły formować się przyjaźnie i związki z ludźmi z powierzchni.
Kiedy zaś odkryły, że morze zaczęło się zmieniać i ich dorośli postanowili poddać się hibernacji, aby przetrwać czas zmian klimatycznych, postanowiły nie poddawać się i przebłagać boga morza, by pozwolił obu społecznościom żyć w harmonii.Podział anime na dwie głowne historie był bardzo fajny. Kiedy pierwsza połowa opowiada o aklimatyzowaniu się w nowej szkole i relacjach pomiędzy dwoma społecznościami. Druga zaś, po pięcioletniej przerwie, skupia się bardziej na rozpoczynaniu życia na nowo i dorastaniu. W obu ważną część stanowią wątki miłości i innych relacji pomiędzy poszczególnymi bohaterami.
Chociaż postacie są dość różonorodne pod względem charakteru, to moim zdaniem różnice w wyglądzie fizycznym mogłoby być nieco bardziej podkreślone. Na szczęście nie jest jeszcze najgorzej. Spośród głównych postaci na wspomnienie zasługuje Hikari, protagonista obdarzony silną wolą i dereminacją oraz Miuna, która musiała poradzić sobie z tym, że jej ojciec zakochał się ponownie po śmierci swojej żony i chciał się ożenić znów. W drugiej połowie jednak wyszła nieco słabiej, choć jej pragnienie pomagania jej przyjaciołom zacząć na nowo było bardzo fajne. Także Chisaki bardzo przypadła mi do gustu, choć w pierwszej połowie nie przeczuwałam jeszcze, że w drugiej spodoba mi się tak bardzo.
Ale tak naprawdę moją ulubioną postacią było lord Uroko, posłaniec boga morza (i jego łuska), strażnik podwodnej wioski i tradycji jej mieszkańców. Za każdym razem kiedy się pojawiał można było liczyć na jakąś fajną akcję. Za to Manaka wyszła bardzo nieciekawa w moim odczuciu.
Co do akcji - jak dla mnie często akcja sunęła do przodu z prędkością lodowca. Wiem, że twórcy chcieli skupić się na emocjach postaci i ich więziach, ale chwilami bylo to nieco nużące.

Dodaj napis
Animacja - szczególnie morza - jest prześliczna. Oprawa muzyczna prześwietna - szczególnie pieśń z rytuału składania ofiary bogu morza była wspaniała.
Ogólnie - to bardzo przyjemne anime. Ogląda się je bezboleśnie, obserwowanie relacji społecznych było miłą rozrywką. Nie jest to najlepsze anime, jakie oglądałam, wątpię, bym je dodała do listy „rewatching forever”, ale jest naprawdę świetne.

Ocena - 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte