Autor: R. A. Salvatore
Tytuł: Dziedzictwo (The Legacy)
Wydawnictwo: Wydawnictwo ISA
Rok: 2007
Po dłuższej przerwie powróciłam do Legendy Drizzta R. A. Salvatore'a. Kolejny, już siódmy, tom nosi tytuł Dziedzictwo. Ukazał się, jak poprzednie, nakładem wydawnictwa ISA (strona książki: Dziedzictwo) w 2007 roku. Ja sama czytałam wcześniejsze wydanie, z lat 90.
Tytuł: Dziedzictwo (The Legacy)
Wydawnictwo: Wydawnictwo ISA
Rok: 2007
Po dłuższej przerwie powróciłam do Legendy Drizzta R. A. Salvatore'a. Kolejny, już siódmy, tom nosi tytuł Dziedzictwo. Ukazał się, jak poprzednie, nakładem wydawnictwa ISA (strona książki: Dziedzictwo) w 2007 roku. Ja sama czytałam wcześniejsze wydanie, z lat 90.
Preludium tego tomu zaczyna się w Menzoberranzan, w którym Dinin, dawniej z Domu Do'Urden, należący do gromady najemników pod wodzą drowa imieniem Jarlaxle, wraz ze swoim dowódcą zostali wtajemniczeni w szalony plan ostatniej z sióstr Drizzta, Vierny. Kapłanka, dzięki łasce Lloth, uknuła plan mający na celu eksterminację niepokornego drowa.
W tym samym czasie Drizzt i jego przyjaciele zadomowili się w Mithrilowej Hali, zawieszali obrazy, dobierali płytki do łazienek i szyli firanki całkowicie nieświadomi, że kumple i znajomi Drizzta mieli w planach zajrzeć do nich na dłużej. Poza tym Bruenor i jego znajomi szykowali wielkie weselisko Wulfgarowi i Catti-brie.
Tymczasem nieco niżej coraz bardziej szalona Vierna i coraz mniej entuzjastyczny Dinin wraz z Jarlaxle'em, któremu wszystko jedno dopóki coś będzie z tego miał, zaczynają wprowadzać swoje plany w życie. Vierna w końcu złamała opór brata i uczyniła z niego największy postrach całej drowiej nacji dowodząc niedowiarkom, że posiadała największą łaskę Lloth. Nic, tylko iść i ukatrupić paskudnego Drizzta.
Wyslana na przeszpiegi grupa goblinów została jednak w porę odkryta. Czy jednak mieszkańcy Mithrilowej Hali zdążą przygotować się na najazd bezwzględnych pobratymców Drizzta, żądnych nie tylko jego krwi, ale i bogactwa krasnoludów?
A teraz zjadę opis. Brzmi on tak:
"Zaznawszy spokoju wśród krasnoludów w odzyskanej Mithrilowej Hali, Drizzt po raz pierwszy w swym burzliwym życiu zaczyna odczuwać zadowolenie. Ale spokój nocnego elfa, renegata z miasta rządzonego przez kapłanki demonicznej bogini, nie może trwać długo. Sama Lolth, budząca grozę Królowa Pajęczych Otchłani, wzywa swych wyznawców, by wylali się z mrocznych głębin Podmroku i odzyskali dla niej jedyną duszę, która od tak dawna się jej wymyka – duszę Drizzta Do’Urdena."
"nocnego elfa" - że niby kogo?...
"Lolth" - we wcześniejszych częściach znana jako Lloth (i tak ją będę zwać, bo się przyzwyczaiłam), została przemianowana na LOLth ku uciesze gawiedzi.
"Królowa Pajęczych Otchłani" - Pajęcza Królowa z Otchłani, no. Jak można tak pomieszać tytuły?
Książkę warto przeczytać, jeśli ma się przed sobą podróż pociągiem czy autobusem na drugi koniec Polski, ale także jeśli ma się wolne popołudnie i nic ciekawego do zrobienia. Nie jest to książka szczególnie wysokich lotów, ale nie oczekuje się przecież po Salvatore, że dorówna Tolkienowi, prawda? Jak na książki o Drizzcie Dziedzictwo jest całkiem w porządku. Tylko główny bohater czasami przynudza. Dla fanów Forgotten Relams pozycja obowiązkowa. Wy zrozumiecie mój sentyment do tej książki.
Dla liczących - w czasie Dziedzictwa Drizzt miał około sześćdziesięciu lat.
Ocena - 5
Wydaje się ciekawa, ale oceny mnie trochę zniechęciły.
OdpowiedzUsuńnazwisko autorka pozytywnie mi się kojarzy, ale do samej powieści przekonania jednak nie mam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej serii. Chyba pora to zmienić. Jeśli mi się uda, zacznę czytać cykl od pierwszej części ^ ^
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej serii. Podoba mi się okładka, ale fakt, że to jest 7 tom... Ogólnie większość książek słabnie z każdą następną częścią, autor ma coraz większą presję itd. Twoja ocena i fakt, że to aż 7 części trochę mnie zniechęcają, ale może kiedyś trafię na pierwszy tom?
OdpowiedzUsuńKlaudia - moja ocena bardzo subiektywna jest. Może dla Ciebie będzie w sam raz.
OdpowiedzUsuńVaria - czyta się całkiem, całkiem. Legenda Drizta jest lepsza niż pięcioksiąg Cadderly'ego
Deline /Raya - recenzje wcześniejszych tomów są na blogu, tak jakby co. Faktycznie, powoli spada poziom kolejnych części, ale ostatecznie nie są najgorsze.
A ja już zabieram się za tę serię już od hu hu czasu ;) Ciągle coś innego wpada w moje ręce. Ale przyjdzie czas, że w końcu zacznę kolekcjonować i czytać te pozycje :)
OdpowiedzUsuńno nie wiem... będę musiała się poważnie zastanowić, bo książka wydaje się całkiem ciekawa, a czasu jakoś tak... chęci brak XD
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, że są lepsze książki fantastyczne xD
OdpowiedzUsuńenedtil - liczę, że podzielisz się swoim zdaniem o Drizzcie :)
OdpowiedzUsuńPrzepowiednia - skąd ja to znam... :(
Dusia - są, są. Ale cały cykl o Drizzcie jest całkiem dobrą lekturą.
W wakacje plauje przeczytać następne dwa tomy po "Ojczyźnie", jeśli bedzie dobrze, to postaram się doczytać resztę tomów :)
OdpowiedzUsuńOdcień purpury - liczę na to, że podzielisz się swoim zdaniem :)
OdpowiedzUsuń