20 kwietnia 2011

62. Czarodziej ze Świata Czarownic - Andre Norton.

Autor: Andre Norton
Tytuł: Czarodziej ze Świata Czarownic (Warlock of the Witch World)
Wydawnictwo: Amber
Rok: 1991

Skoro już jesteśmy przy kontynuacjach cyklów, to może zapoznam was teraz z inną książką, tym razem ze Świata Czarownic Andre Norton. Niniejszą dywagację poświęcę w całości Czarodziejowi ze Świata Czarownic. Jest to czwarty tom cyklu Estcarp-Escore. Ukazał się w 1991 roku nakładem wydawnictwa Amber.
Czarodziej ze Świata Czarownic to opowieść, której głównym bohaterem i zarazem narratorem jest Kemoc, jeden z trojaczków Simona Tregartha i Jaelithe. Młodzieniec, odziedziczywszy po ojcu, uciekinierze z naszego świata, dar magiczny, podejmuje historię starszego brata Kyllana.
Siły Dobra w Escore poszukiwały wszelkich możliwych sprzymierzeńców. Kemoc znalazł się wśród posłów wysłanych do ludu Kroganów, istot podobnych do ludzi, ale związanych z wodą (ale nie będących syrenami). W czasie powrotu do Doliny Zielonych Przestworzy, głównej bazy sił Światłości, posłowie zostali zaatakowani przez Thasów, stworzenia żyjące pod ziemią i poruszające się naprędce wykopanymi tunelami. W wyniku tego napadu ranny Kemoc znalazł się daleko od przyjaciół, za jedynego obrońcę mając jedną z wodnego ludu. Kiedy nasz bohater powrócil w końcu do bezpiecznej doliny dowiedział się, że jego siostra wpadła w nieliche tarapaty. Ponieważ Kyllan nie mógł mu towarzyszyć, Kemoc sam wyruszył ratować najmłodszą z trojaczków licząc na to, że strzępki dawnej wiedzy zaczerpniętej z Lormotu (gdzie przebywał w czasie rekonwalenscencji będąc jeszcze Strażnikiem granicznym w Estcarpie) i kilka imion wystarczą za oręż przeciwko Adeptowi zła.
Czarodziej ze Świata Czarownic jak dla mnie jest nieco słabszy od Trojga ze świata Czarownic, wcześniejszego tomu cyklu. Mimo to książka wciąga jak bagna po deszczu i pozwala nam spojrzeć na Escore w innym świetle. Bohaterowie, a szczególnie Kemoc, musieli zmierzyć się nie tylko z wrogami z zewnątrz, ale także z własnymi słabościami. Musieli znaleźć w sobie siłę, żeby podjąć walkę, która mogła nie zakończyć się sukcesem, albo przynieść tylko połowiczne zwycięstwo. To także opowieść o poznawaniu siebie i swoich własnych możliwości.
Jestem wielką fanką Świata Czarownic Andre Norton i ciężko mi obiektywnie ocenić książki z tej serii. Jak dla mnie niniejsza powieść fantasy była barwną opowieścią, która trzymała mnie w napięciu aż do ostatniej sylaby i pozostawiała niedosyt. Chciałam poznać dalsze losy Kemoca, dowiedzieć się, co będzie dalej. Choć szczerze przyznać muszę, że nie jest to moja najbardziej ubuliona książka z tej serii, a nawet cyklu.
Polecam ją każdemu, kto lubi fantasy, a także opowieści o poznawaniu siebie i walczeniu z przeciwnościami losu i kalectwem, żeby pokazać światu, że można być kalekim czy odmiennym, ale przez to nie gorszym od innych.

Ocena - 6

9 komentarzy:

  1. Jeszcze się nad nią zastanowię..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to jest, że o większości książek o których piszesz nigdy nie słyszałam ? ;p Zastanowię się i może przeczytam xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna książka z przesłaniem? Podobnie jak poprzedniczka, nie słyszałam o tej pozycji, ale może to nadrobię...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może bym przeczytała, ale ponieważ to seria, to raczej czasu mi nie starczy, żeby ją przeczytać póki jeszcze mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Klaudia, Dusia - pewnie dlatego, że to trochę starsze perełki. Ale warto się z książkami pani Norton zapoznać. Niektóre są naprawdę bardzo dobre.

    Tej pozycji akurat nie czytałam. W sumie wyrywkowo sięgałam do tej pory po książki Norton, ale mam w planach przeczytać wszystko pięknie, po kolei ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Scathach, Dusia - polecam gorąco!

    Klaudia - większość recenzowanych przeze mnie ksiązek miała polską premierę w latach 90. Nostalgiczna jestem :D

    Przepowiedina - możesz spokojnie czytać na wyrywki, choć czasami chronologia pomaga nieco się połapać :)

    enedtil - ja na początku mogłam czytać tylko wyrywkowe tomy, bo w bibliotece mojej nie było wszystkich. Dopiero potem, jak poszłam dalej, na studia, dopadłam resztę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! Dokładnie tak samo jak u mnie ;D Biblioteka w moim mieście ma tylko niektóre tomy :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie dla mnie na chwilę obecną ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę wrócić kiedyś do Norton :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte