12 marca 2011

53: Forteca w źrenicy czasu - C. J. Cherryh.

Autor: C. J. Cherryh
Tytuł: Forteca w źrenicy czasu
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok: 1999

No, coby nie wystawiać już was więcej na pokuszenie Pratchettem (w każdym razie na razie), postanowiłam przedstawić wam książkę, o której być może wie niewielu*. Ja sama odkryłam ją raczej przypadkiem w zeszłe wakacje i wracam do niej od czasu do czasu.
Powieścią, o której mówię jest Forteca w źrenicy czasu pióra C. J. Cherryh. Jest to pierwszy tom cyklu Forteca** (w Polsce są wydane już cztery z pięciu tomów).
Ciekawostka: spotkałam się z dwoma określeniami cyklu: Forteca albo Tristen, preferuję to pierwsze. Autorka pochodzi z USA i znana jest z książek fantasy i s-f, ale miałam do czynienia tylko z tym cyklem. Fortecę w źrenicy czasu wydała w 1995, w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa
(strona książki: Forteca w źrenicy czasu) w 1999 roku.
Opowieść zaczyna się od ruin Ynefel, co nie nastawiło mnie szczególnie entuzjastycznie. Poznajemy czarodzieja Mauryla, który był już bardzo stary, szczyt swojej potęgi miał za sobą, a jego odwieczny wróg i Cienie z każdym dniem stawały się silniejsze. W akcie desperackiej odwagi (i desperackiej desperacji) czarodziej stworzył Formę, młodzieńca imieniem Tristen. Tristen, choć narodził się z magii i miał ciało dwudziestolatka, musiał wszystkiego się uczyć - od mówienia i poruszania się po golenie się i pisanie.
Młodzieniec się uczył, czarodziej ostatkami sił bronił swojej warowni, wiosenne deszcze zmywały kurz z posępnych szczątów Ynefel. Było tak do dnia, kiedy wróg w końcu wdarł się do zrujnowanej wieży i wmurował maga w jej ściany, pomiędzy inne groteskowe twarze na murach. Przerażony, nie rozumiejący niczego uczeń Mauryla uciekł z walącej się budowli i, w myśl nakazu mistrza, wyruszył Drogą na południe, przez mroczny, pełen złych Cieni las. Droga ta zawiodła go do świata i do ludzi, gdzie niewinny i szczery podopieczny legendarnego wręcz czarodzieja musiał nie tylko znaleźć swoje miejsce i sojuszników, ale także stawić czola wrogowi, któremu sam Mauryl nie dał rady.
Moją szczerą sympatią, poza Tristenem (którego nie sposób nie lubić), cieszył się książę Cefwyn, niekochany przez ojca następca tronu Ylesuinu. Książę na praktykę administracyjną (w przeciwieństwie do faworyzowanego młodszego brata) został wysłany do prowincji Amefel, pełnej zabobonów i zamachowców, graniczącej z wrogim Elwynorem zacofanej okolicy, gdzie lud żyje w pogaństwie pieszcząc w pamięci wspomnienia czasów, kiedy na tych ziemiach rządzili Sihhijczycy pod znakiem Gwiazdy i Wieży. Cefwyn był wredny, przebiegły i narwany, ale także sprawiedliwy i hojny. W jego życiu, wraz z pojawieniem się Tristena, zaczęły dokonywać się radykalne zmiany mające wpłynąć nie tylko na niego samego, ale i na cały kraj.
Polecam książkę jako kawałek niezłej fantasy, z konkretnie stworzonym światem. Język jest bogaty, łatwoprzyswajalny, historia wciąga i obfituje nie tylko w ciekawe zwroty akcji, ale i piękne opisy. Czas nad tą książką mija szybko, a po skończeniu chciałoby się czytać dalej.

Ocena
Wciągliwość - 5
Jakość czytania - 4
Jak bardzo mi się podobało - 6

*Bo Alannada lubi takie nostalgiczne i ciężkie_do_zdobycia czytadła, o których nikt nie wie :)
**Rekomendowałam cały cykl na początku Dywagacji, ale moje wczesne notki powinnam chyba humanitarnie usunąć i zmienić numerację, prawda? (może wy mi podpowiecie, co zrobić, hmm?) A ta książka nie zasługuje na taką żałosną rekomendację, ot co.

10 komentarzy:

  1. Nienawidzę tej autorki...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wcale nie byłam znudzona czytając recenzje książek Terry'ego Pratcheta :) O omawianej w dniu dzisiejszym książce słyszałam aczkolwiek mnie d niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie znałam tej autorki... Hmmm... Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fenrir - a dlaczego? Ja znam tylko ten cykl i wydal mi się całkiem fajny

    Lena173 - nie kuś :)

    Klaudia - a bo tak to jest, nie zna (lub lubi) się wszystkich pisarzy, więc trzeba wybierać to, na co się ma ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie zainteresowałaś tą recenzją. Sięgnę po tę książkę, choćby z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam następną książkę z cyklu - The Land of Bad Names.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej autorki, ale czuję się w pełni zachęcona do zapoznania się z jej książkami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. książka wydaje się ciekawa, ale imiona postaci są znowu tak pokrętne, że na pewno wszystko będzie mi się mieszać. dlatego nie jestem do końca przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam cyklu, nawet o autorce nie słyszałam. Kiedyś być może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszo słyszę o tej książce, ale zapowiada się ciekawie:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte