12 marca 2011

Dywagacja: Małe obliczenia.

Zastanawialiście się może dlaczego Dywagacje nazywają się Dywagacje (bo "nad herbatą" oznacza tylko, że Alannada przesadza z herbatą)? Otóż dlatego, że od czasu do czasu na łamach bloga miały pojawiać się takie dywagacyjne notki.
Dzisiejsza notka powstała przy okazji czytania Innego wiatru Ursuli K. Le Guin. Zobaczcie:

Małe obliczenie - smoki z Ziemiomorza mają 50 stóp rozpiętości skrzydeł, co wiemy z lektury Innego wiatru.
Biorąc moją, zaczerpniętą skądś, smoczą miarę, wychodzą mi takie miary:
Waga* - (20t=60stop) -> (x=25) = 8-9 ton
Długość od nosa do końca ogona - 25x30=750=7-7,5 m
Rozpiętość skrzydeł - 50 stóp = 50x30=1500=15 m.
*Nie wiem, czy mają pęcherze powietrzne. Wtedy faktycznie bodajże byłyby cięższe o jakieś 5 ton.

Wychodzą nam smukłe, lekkie i zwrotne stworzenia stworzone do wiatru i ognia. Należy pamiętać też, że ziemiomorskie smoki miały długie ogony (koło 3 metrów, tak sądzę)
Ważna sprawa - są to raczej ciekawostkowe wyliczenia, niepoparte przez nikogo poza mną, ale dzięki nim można sobie mniej więcej wyobrazić smoki z Archipelagu. Wnioskując, że brałam miarę ze stosunkowo młodego smoka, te miary mogą być dolną granicą. Należy pamiętać, że Kalessin nosil na grzbiecie dwóch mężczyzn, ale myślę, że miał koło 10 metrów długości i jakieś 21 rozpiętości.

Co wy na takie dictum? Czy takie moje dywagacje was ciekawią? I co sądzicie o tej powyższej?
Zapraszam do dyskusji o smoczych miarach.

9 komentarzy:

  1. Co do smoczych miar to nie mam pojęcia, choć przeczytałam Twoją notkę, ale kiedyś się zastanawiałam w którym roku urodziła się Bella ze Zmierzchu... I wyszły mi dziwne wyniki ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenrir - dlaczego? Czy moja notka jest aż tak potrofna?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, jakiś niesmok czuję... Ale smocznego reszcie :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sobie zawsze przy skrzydlatych poczwarach takie obliczenia robię, nawet metoda podobna.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fenrir - to po prostu takie wydumanie, ale zajęło mi chwilę i było nawet zabawne. Choć jest bez sensu i podstaw

    Moreni - ja akurat wyliczałam tak wielkości smoków raz czy dwa, zwykle wtedy, gdy autor nie podał mi wszystkiego, co chciałam wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Smokologiem (ani smokolożką) nie jestem, ale tego typu dywagacje mogą się pojawiać - jako miłe uzupełnienie recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czasu do czasu chętnie przeczytam tego typu posty ;) Co nie znaczy że wszystkie muszą być o smokach :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem na TAK dla dywagacji na dowolny temat ;)

    Przyznam szczerze, że mi nigdy nie przyszła do głowy zabawa w takie liczenie :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte