18 lipca 2012

151: Niedokończone opowieści - J. R. R. Tolkien

Autor: J. R. R. Tolkien
Tytuł: Niedokończone opowieści (The Umfomosjed Tales)
Wydawnictwo: Amber
Rok: 2009
Strona książki Niedokończone opowieści

No, tolkienizujemy się dalej! Kto zna Niedokończone opowieści?
Nie jest to jedna i ta sama historia, jak w Silmarillionie mamy tu kilka części, które dzielą się na rozdziały. Pierwsza część dotyczy Tuora, którego polubiłam za jego siłę i determinację. Ów upór i posłuszeństwo wobec Ulma zaowocowały wypełnieniem misji, do której został powołany. Potem przechodzimy do smutnej opowieści o Turinie, której szczerze nie znoszę, choć może chwycić za serce. Kolejna sekcja Niedokończonych opowieści tyczy Drugiej Ery i królestwa Numenoru. Możemy przeczytać historię o Erendis, żonie króla kochającego morskie podróże, która mnie wielce poruszyła. Dodatkowo mamy tam drzewo genaologiczne numenorojskich wladców i krótkie notki o każdym z nich.
Ostatnią już część poświęcono na dzieje Galadrieli i Keleborna oraz legendę o księciu Amrocie i Nimrodel. Przyznam szczerze, że czytałam ją parę razy i czasami gubię się w tych różnych możliwych wersjach. W całej książce jest to partia najbardziej niejasna i... No, niedokończona. Widać, że Tolkien wciąż coś zmieniał. Mimo to warto zajrzeć, bo dzięki temu można zauważyć, że wizja Keleborna pod pantoflem żony jest mocno przesadzona.
Owo zmienianie historii (które widać przy porównaniu ich z Silmarillionem) może nam uświadomić fascynującą rzecz - świat Tolkiena rozwijał się i zmieniał przez całe jego życie. Raz napisana historia mogła znów odźyć, nieco zmieniona, rozszerzona lub skrócona. Dla kogoś, kto pokochał ten świat jest to możliwość do dywagowania na temat "A co by było gdyby jednak nie zmieniono jakiegoś elementu?..." I choć nie lubię Niedokończonych opowieści tak jak Sila, to przyznać im należy, że poszerzają perspektywy, pozwalają lepiej poznać znane już postacie, na nowo zachwycić się urodą Beleriandu i dokładniej zapoznać się z historią Numenoru.
A to wszystko opatrzone dodatkami, przypisami i komentarzami, które pokazują, jak bardzo starannie i szczegółowo Tolkien tworzył wizję Ardy. Pozostaje tylko być pod wrażeniem tego, jak wielkim dziełem stała się zwykła opowieść dla dzieci na dobranoc.
Dla tolkienistów pozycja obowiązkowa. Inni czytelnicy znajdą wytchnienie na kartach spisanych przez Profesora opowieści. Jego język, który wielu próbuje naśladować, sprawia, że świat nagle staje się magiczniejszy, a gwiazdy nad głową zdają się układać w Sierp Valarów.

Ocena
Wciągliwość - 4
Wygoda czytania - 5
Jak bardzo mi się podobało? - 4
Opinia na LubimyCzytać

18 komentarzy:

  1. tej książki Tolkiena nie czytałam :)
    ale wszystko przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również tego nie znam, a trochę się zaciekawiłam :)Muszę nadrobić braki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tolkiena tej pozycji jeszcze nie znam, ale mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypadałoby w końcu klasyka przeczytać... Cokolwiek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie znasz nic z książek dotyczących Ardy, to może na razie zajrzyj do WP, Hobbita albo Silmarillionu, wtedy będzie Ci łatwiej umiejscowić historie z NO

      Usuń
  5. Szalejesz z tym Tolkienem.;) I bardzo dobrze! Niestety, o tej powieści Tolkiena nawet nie słyszałam. Muszę nadrobić, bo wstyd, że nie znam jego dzieł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szaleję, bo za niecałe 10 dni wyjeżdżam na zlot, do tego Miesiąc Czytania Tolkiena nadal trwa :P

      Usuń
  6. Tolkiena trzeba bardzo lubić, inaczej cieżko się czyta. Na razie pozostaję na Hobbicie i Władcy Pierścienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja jestem chyba już nieuleczalna :D Może kiedyś podejmiesz poznawanie jego dzieł :D

      Usuń
  7. Jestem świeżo po lekturze "Niedokończonych opowieści". Zajęło mi to trochę czasu, bo najpierw zaczęłam czytać wersję po angielsku, ale nadal pozostawała "niedokończona". Pomimo, że Tolkiena najlepiej mi się czyta w oryginale, to jednak wersja polska wygrała. Największym sentymentem darzę historię Aldariona i Erendis.

    Bloga dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie: www.valkotukka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Jak pierwszy raz czytałam tę akurat opowieść to prawie się pobeczałam z rozterki :) Szacun, ja żadnej książki Tolkiena nie czytałam w orginale

      Usuń
  8. Pozycja 'must have' na mojej liście! :) Lektura tej książki jeszcze przede mną, ale na pewno po nią sięgnę ;)
    A czy już wspominałam, że bardzo lubię Twój Miesiąc Czytania Tolkiena? :D

    PS Mam jakieś problemy z dodawaniem komentarzy u Ciebie. Albo nie mogę kliknąć na okienko, aby zacząć pisać, albo, tak jak teraz, przycisk 'opublikuj' nie działa :/ Coś pokombinuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :3
      Te problemy mam i ja sama - zwykle odczekuję trochę, odświeżam stronę i jakoś się udaje. Sama jestem ciekawa, co nie blangla...
      A co do NO - warto sięgnąć :D

      Usuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte