Tytuł: Władca Pierścionka
Rok: 2004
I na zakończenie Miesiąca Czytania Tolkiena (choć nie łudźcie się, mam jeszcze sporo innych tolkienizmów, więc, jak dobrze pójdzie, powtórzę go jeszcze:D) próbka szwajcarskiego humoru, czyli Władca Pierścionka. Wahałam się długo, czy pisać ten tekst, ale uznałam, że warto Was przestrzec.
Poznajemy Fryderyka, mamrę nieszczęsną, który był zakochany bez pamięci w swej powabnej szefowej. Fryderyk zebrał się na odwagę i postanowił oświadczyć się swej wybrance na pokladzie samolotu, którym lecieli w jakiejś służbowej sprawie. Podczas ostatniej próby - odbywającej się w toalecie - doszło do nieszczęśliwego wypadku. Pierścionek zaręczynowy i niedoszły narzeczony wypadli z samolotu i ląduje na jednej z alpejskich hal. W każdym razie tak mogloby się wydawać - do czasu, aż nasz bohater spotkał mieszkańców tego miejsca, które okazało się być Śródziemiem*. Mieszkańcy zaś tego przedziwnego świata omyłkowo biorą naszego bohatera za jednego z nich - hobbita Froda i zwalają mu na głowę misję ratowania świata. Gdzie w tym czasie był Frodo? - nie wiadomo. Adwersarzem Frycka jest zły Sauraus, który chce zanurzyć całą planetę w ogromnym skwierczącym fondue ze szwajcarskiego sera - co jest, przyznajcie, pomysłem nader oryginalnym.
W podróży Fryderykowi towarzyszą czarodziej Gandi - który ma talent do opowiadania legend, hobbit - który jest specem od zaopatrzenia, bohaterski "Aragorn" z niezniszczalnym mieczem i elfia księżniczka nimfomanka. Ścigać ich zaś będą nie tylko orkrowy, ale i przerażające nazgule władające różnoraką bronią. Do pomocy drużyna dostanie armię, jakiej świat nie widział - elfi hufiec (w ogóle sceny z elfami są w pytę :P).
Czy Fryderyk ocali Śródziemi? Ile kosztował jego pierścionek? I czy znajdzie swą ukochaną? Jak brzmi zaklęcie otwierające drzwi Morii? Ile warta jest gwarancja na miecz?
Aby znaleźć odpowiedź na te pytania należy obejrzeć Władcę Pierścionka - mając na uwadze, że to humor szwajcarski, co widać. Naprawdę.
Nie polecam wszytkim poniżej 15 roku życia, zaś powyżej tej granicy tylko tym z wytrzymałymi nerwami.
Ocena
Wciągliwość - 4
Wygoda oglądania - 4
Jak bardzo mi się podobało? - 3
*Nie pytajcie.
Nie wiedziałam, że taka książka istnieje. Humor szwajcarski, nie dla mnie. Odpuszczę sobie tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńwidziałam film i średnio mi się podobał :))
OdpowiedzUsuńA ja jak Tolkiena nie lubię tak film z chęcią zobaczę ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym filmie, ale dzięki za przestrogę! Cała fabuła zdaje się być nieźle naciągana. Jednak obejrzałabym mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńUh, brzmi trochę żenująco :P Nie wiem po co powstają takie filmy... Raczej nie obejrzę :P
OdpowiedzUsuńHaha;) Oglądałam to! Czemu mnie zawsze ciągnie do dziwnych parodii?
OdpowiedzUsuńHmmm. A wiesz, że nawet bym obejrzała?
OdpowiedzUsuńNie oglądałam i raczej nie planuję ;)
OdpowiedzUsuńhaha;D jakoś sie boję, że zniszczyłoby mi to cały klimat LOTR ^^
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam o filmie i ani do niego, ani do książki absolutnie mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej parodii, nawet oglądałam kawałek, ale średnio do mnie przemawiała.;]Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zasypywania nas wiadomościami o Tolkienie, bardzo podobał mi się ten cykl.;)
OdpowiedzUsuń