Tytuł:Hobbit, czyli tam i spowrotem (The Hobbit. There and back again)
Wydawnictwo: Amber
Rok: 2011
Strona książki: Hobbit
Dziś klasyka, czylli Hobbit, książka, którą część z nas omawiała w szkole*.Ja nie miałam tej przyjemności i na opowieść o Bilbo Bagginsie, prequel Władcy Pierścieni, natknęłam się już po lekturze WP (jak spora liczba czytelników).
Bilbo Baggins, całkiem zwyczajny zamożny hobbit spod Pagórka, wiódł sielski żywot pykając z fajeczki i puszczając kółka z dymu. Był najzwyklejsznym przedstawicielem swej rasy - lubił dobrze zjeść i spokojnie żyć. Jednakże - zawsze jest jakieś "jednakże" - owa sielanka skończyła mi się gwałtownie, gdy na jego progu pojawił się czarodziej Gandalf**, a po nim trzynastu krasnoludów. Krasnoludy, nie dość, że ogołociły spiżarnie Biblba, to jeszccze uwiodły samego gospodarza na wyprawę pod Samotną Górę. Hobbit wyruszył więc w podróż, na końcu której czekał straszliwy smok strzegący zagarniętego krasnoludom skarbu. Piętnastu wędrowcom towarzszylo zmienne szczęście, na swej drodze spotykali istoty dobre i złe, chcące im zaszkodzić albo dopomóc...
Hobbit jest w dużej miesze baśnią, ma o wiele lżejszy styl niź WP, czyta się go też o wiele łatwiej i przyjemniej niż historię Wojny o Pierścień. Fabułę urozmaicają zagadki i piosenki - szczególnie te rodem z Rivendell cieszą mnie za każdym razem.
Poznajemy Góry Mgliste, Mroczną Puszczę oraz kilka innych miejsc, które może znaliśmy już z nazwy z WP. Nie ma tu tej mrocznej pewności, że Sauron "paczy" z Czarnej Wieży, że trzeba się spieszyć i kryć.
Elfy, zarówno te z Rivendell, jak i te z Mrocznej Puszczy, jawią się jako radosne, choć potrafiące nagle spoważnieć, pełne energii i bardzo swojskie. Potrafią wielce dopomóc podróżnikom, ale równie chętnie przeszkodzą im w ich wyprawie, a nawet ruszą na wojnę, jeśli będą miały taką fantazję.
Niedługo Hobbit zagości na ekranach kin, warto więc zapoznać się z tą pozycją albo ją sobie odświeżyć.
Ocena
Wciągliwość - 5
Wygoda czytania - 5
Jak bardzo mi się podobało? - 5
*Jestem przeciwna omawianiu lektur tak, jak to teraz się robi (wg. klucza i fragmentami)
**Który wtedy nie używał jeszcze Istari White (nie mogłam się powstrzymać).
Ja na "Hobbita" natknęłam się po przeczytaniu "Drużyny Pierścienia". Na razie nie czytałam, bo zamierzam kupić, a jakoś na razie nie mam wielkiej ochoty, w sumie niedawno przeczytałam WP, więc robię sobie przerwę ;)
OdpowiedzUsuńHaha komiks boski :D
zaliczam się do tej grupie szczęśliwców, która Hobbita miała jako lekturę. jest to jedna z niewielu lektur, które mile wspominam.
OdpowiedzUsuńI ja pierwszy raz przeczytalam go w szkole. Bardzo mi się podał. Jako, że jestem w trakcie "Władcy pierścieni" zauważyłam już różnicę między stylem jakim pisana jest ta książka, a hobbit. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńU mnie Hobbit czeka w kolejce lektur do przeczytania i mimo, że jest na pierwszym miejscu, jakoś nie możemy się ze sobą spotkać :)
OdpowiedzUsuńTak to czasem bywa. Ale może pewnego dnia... :)
UsuńBoż, muszę przed filmem koniecznie jeszcze raz przeczytać... Strasznie tęsknię za tym klimatem Hobbita, a zresztą Władcy też, który tylko Tolkien potrafi stworzyć...
OdpowiedzUsuńDo tych ksiażek aż chce się wracać, nie?
UsuńMarzy mi się ta książka na własność *_*
OdpowiedzUsuńJa swój wygrałam w konkursie Bractwa Rivendell :P
UsuńMiałaś naprawdę dobry pomysł z tym cyklem o Tolkienie.;) Dowiedziałam się kilku interesujących faktów na temat jego dzieł. Aż wstyd, że nie czytałam.
OdpowiedzUsuńDzięki:P Ogólnie to z powodu Zlotu Ennorath, na który planuję pojechać
UsuńTrochę wstyd, ale nie czytałam i na razie nie mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńHa, może kiedyś znajdziesz chwilę :P
UsuńKocham "Hobbita". Lektura strasznie mi się spodobała i nie wierzę, że jeszcze nie sięgnęłam po trylogię "Władcy Pierścienia" :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wierzę :D
Usuńhttp://luincaerherbata.blogspot.com/2012/07/dywagacja-czy-wadca-pierscieni-jest.html
czytałam książkę całe wieki temu :)
OdpowiedzUsuńale nadal miło wspominam :)
Książka już od kilku lat stoi na mojej półce, chyba czas najwyższy się za nią zabrać tym bardziej,że na ekranizacje bardzo chętnie się wybiorę.
OdpowiedzUsuńJasne , że czytałam jak większość ale książka mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuń