15 lipca 2012

149: Nowa Fantastyka 7/2012

Gdyby jakiś NPC podszedł do mnie i zapytał "o czym jest lipcowa Nowa Fantastyka?" odpowiedziałabym: "o nietopyrzach". Pierwszy gacek, znany bliżej jako Bruce Wayne, straszy profilem już z okładki.
Wewnątrz znajduje się obszerny artykuł poświęcony zagadnieniom okołobatmanowym, który może być nie lada gratką dla fanów człowieka-nietoperza, których - nawet w Polsce - jest całe mrowie.
Swoistym uzupełnieniem treści zawartych w artykule jest wywiad z Chuckiem Dixonem, twórcą jednej z posaci z filmu o Batmanie. Polecam zapoznanie się, szczególnie dla osób, które śledzą losy Batmana w popkulturze.
Jest też temat dla kociarzy - cały artykuł poświęcony historii komiksu o Catwoman, którą jedni lubią, a inni nie znoszą. Ja niestety należę do tej drugiej kategorii i rozwinięcie historii (i jego los) Kobiety Kota jakoś szczególnie mnie nie poruszyło.
Niejako jako cień słynnego ponurego Batmana pojawia się na łamach Nowej Fantastyki Spiderman. Aż korci żeby złapać za kapcia:). Bohater, którego nawet swego czasu lubiłam, wraca na fali powrotów do ekranizacji komiksów. Uroczo, ostatnio w kółko tylko same komiksiarskie kąski przenoszą na ekrany i pod strzechy. Ale czekajcie, w grudniu się odjeżę! Hobbitem! (Swoją drogą - jest też komiks pod tym tytułem...)
Niejakim pocieszeniem dla przytłoczonych nawałą człowieków-cosiów fanów słowa pisanego jest wiadomość o wspólnej inicjatywie Pratchetta Baxtera, nazwanej tajemniczo i obiecująco The Long Earth.
W sekcji opowiadań - mojej ulubionej, cóż tu kryć - mamy Bestię Najgorszą Michała Cetnarowskiego, Zapach Deszczu Janusza Stasika oraz Malaka Petera Wattsa. Opowiadania otworzyły przede mną nowe, dotąd nieznane, światy, które mam zamiar zgłębić co rychlej.
W lipcowym numerze nie mogło zabraknąć pouczających rad dla początkujących pisarzy Sullivana - tym razem dotyczących kwestii opisów.
Prócz tego mamy także interesujące felietony i recenzje, które mogą zwrócić naszą uwagę na nowe, wspaniałe książki, gry czy filmy.
Zatem - kapcie w dłoń, egzemplarze NF w drugą dłoń, kubki mrożonej herbaty w trzecią dłoń i do lektury!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję redakcji Nowej Fantastyki

5 komentarzy:

  1. Kusisz tymi recenzjami "Nowej Fantastyki".;) Muszę kiedyś w końcu zakupić, choć widzę, że są lepsze i gorsze artykuły.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że obie uznałyśmy, że dzisiaj należy wrzucić omówienie NF xD Zgadzam się w zupełności co do opowiadań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że NF cieszy się sporym zainteresowaniem. Muszę zatem z czystej ciekawości skusić się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. z chęcią przejrzałabym ten numer :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte