Tytuł: Dzieci demonów (Never Knew Another)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strona książki: Dzieci demonów
Biorąc do ręki Dzieci Demonów J. M. McDermotta przeczuwałam, że będzie to wielce zajmująca i porywająca lektura. Nie zawiodłam się, co poznałam już po pierwszych stronach powieści, kiedy opowieść wciągnęła mnie i nie pozwalała mi oderwać wzroku od kartek książki.
Narratorką wprowadzającą nas w realia skażonego przez demony świata jest jedna z Wędrowców Erin, boskich posłańców mogących nakładać skóry wilków i zmieniać się w te zwierzęta, powalonych do poszukiwania i niszczenia demonów i ich potomstwa. a także leczenia ludzi i miejsc dotkniętych skazą. Szybko jednak zostaje wprowadzony następny narrator - jeden z potomków demona, Jona, zaś po nim Rachel, podobna mu kobieta.
Wysłanniczka Erin wraz ze swoim małżonkiem natrafili na szczątki potomka demonów. Dzięki mocy Wędrowców bohaterka mogła wniknąć we wspomnienia zmarłego wroga. Z ich treści wyczytała, że Jona, bo tak miał na imię zabity człowiek, nie był jedynym demonim pomiotem.
Boscy posłańcy postanowili wytropić resztę potworów i je zniszczyć. W tym celu musieli opuścić puszczę, należącą do wilków i podążyć do Psiej Ziemi, jak wilki nazywały ziemie należące do ludzi i psów, do miasta, w którym żył Jona.
W czasie śledztwa Wędrowcy nieśli pomoc ludziom, których skaził dotyk Jony i otrzymywali od nich informacje. Większość wiadomości jednak czerpali ze wspomnień demona, w które zanurzała się bohaterka.
Jona okazał się być potomkiem arystokratycznego rodu, który w czasie wojny stracił majątek. Młody człowiek, ukrywający swe straszliwe piętno, wstąpił do straży miejskiej, choć nie zrobił tego tylko z dobroci serca. Szybko prócz tej pracy zyskał nową, jako asasyna służącego tajemniczemu Królowi Nocy. Jako potomek demonów Jona nie sypiał nocą, więc chętnie wypełniał kolejne zlecenia nie chcąc, aby słudzy Króla Nocy wyjawili jego skrzętnie skrywany sekret światu.
Kolejną potomkinią demonów była Rachel, córka senty, czarodziejki rzucającej niewielkie czary i przepowiadającej przyszłość. Chociaż z Joną łączyło ją podobne piętno jej los był zdecydowanie odmienny, zaś życie doświadczyło jej na każdym kroku.
Czy Wędrowcy Erin znajdą wszystkie dzieci demonów? Co się stanie zarówno z łowcami jak i ofiarami? Czy potomkowie sług Elishty są tylko i wyłącznie wcielonym złem? Czy ich postępowanie może sprawić, że unikną śmierci? To już musicie sprawdzić samemu sięgając po powieść.
Autor okazał się mieć niezwykle lekkie pióro i talent to kreślenia wyrazistych obrazów i bohaterów. Ciężko jest jednoznacznie zaklasyfikować postacie, przylepić im etykietki "zły" i "dobry". Jak w prawdziwym życiu poszczególne postacie ulegają nieustannym przemianom zależącym nie tylko od tego, kim są, ale także od sytuacji, w jakiej się znaleźli.
Dzięki kilku narratorom czytelnik ma możliwość poznać świat nie tylko oczami boskich posłańców prezentujących ład, ale też dzieci demonów, które nie okazały się być aż tak różne od zwykłych ludzi.
Książka okazała się jednak, przy wszystkich zaletach, posiadać jedną wadę. Jest za krótka. Niecałe trzysta stron to zdecydowanie za mało, po skończeniu lektury czułam wielki niedosyt.
Warto także zwrócić uwagę na wspaniałą okładkę powieści, która wielce przypadła mi do gustu.
Polecam tę powieść wszystkim fanom fantastyki i dobrej lektury. Nietuzinkowe postacie, oryginalny świat i wspaniale opisana historia warte są każdej ceny. Zachęcam gorąco do sięgnięcia po Dzieci demonów, zaś sama z niecierpliwością czekam na zapowiedziane kolejne dwa tomy trylogii Psiej Ziemi.
Książkę ootrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka
Niech tylko zacznie się luty i wypłata wpłynie na konto : )
OdpowiedzUsuńWidać napisałam do złej osoby w Prószyńskim, bo ja nie dostaje do recenzji fantastyki :P A to wydaje się być bardzo interesująca książka, muszę się za nią rozglądnąć ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy fakt, że książka tak bardzo Ci się podobała. Mam zamiar ją niedługo przeczytać, więc tym chętniej i szybciej po nią sięgnę - po tak zachęcającej recenzji.
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że taka ciekawa może być ta książka. Chętnie się za nią rozejrzę, tym bardziej, iż od dłuższego czasu chciałabym coś przeczytać z gatunku fantasty.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że przejrzałam Twoją recenzję dosyć pobieżnie- sama niedługo zabiorę się za "Dzieci demonów" i nie chcę sobie przedwcześnie wyrabiać opinii :) Jednak już same noty utwierdzają mnie w przekonaniu, że szykuje się wspaniała rozrywka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka wciąga i długo nie można o niej zapomnieć...
OdpowiedzUsuńA mnie Prószyński zrobił miłą niespodziankę, bo się okazało, że książka, którą dostałam jest tylko preebokiem i dzisiaj patrzę do skrzynki - a tam leży pełnowartościowa. I mam teraz dwa egzemplarze i nie wiem co mam zrobić z drugim ;)
Mnie możesz dać! :)
UsuńJestem w tej samej sytuacji, też byłam pewna, że to, co do mnie przyszło dopiero co było książką, a tu dziś przyszła druga :D
UsuńWymienię jedną
Jestem pewna, że prędzej czy później po nią sięgnę. W końcu z tak zachęcającą opinią nie mogę się nie skusić :}
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Głośno o niej ostatnio i z każdą recenzją coraz bardziej się na nią nakręcam ;) Z pewnością po takiej recenzji przeczytam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać i jestem, podobnie jak Ty, zachwycona. Widzę jednak, że wiele rzeczy odebrałyśmy inaczej - to chyba tylko dobrze świadczy o książce, jeśli można ją interpretować na wiele sposobów.;) Jedynie w sprawie okładki nasze poglądy zupełnie się rozmijają - mi zupełnie nie przypadła do gustu.;)
OdpowiedzUsuńKolejna, przeczytana przeze mnie, pozytywna recenzja tej książki. Również bardzo zachęcająca. Myślę, że "Dzieci demonów" mają szansę sprostać moim skromnym wymaganiom, a nawet przewyższyć je.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty jednak :P
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie dopadłam do książki :/, to lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńczytając Opracowanie jakie tu zamieściłaś, uznałam że ta książka jest dla mnie. Uwielbiam takie historie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka :)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości zajrzę. Póki co jakoś nie mam ochoty na tego typu literaturę. Dobra recenzja..:)
OdpowiedzUsuńAlannado, czyżbyś zrezygnowała z wypowiedzi? :D
OdpowiedzUsuńChciałam zamiast niej napisać coś bardziej "dosadnego", ale się zlękłam, żebędzie za dużo przekleństw :)
UsuńA już niedługo ją przeczytam, więc szykuj się na porównanie opinii :D
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nowa pozycja Prószyńskiego od razu przyciągnęła mój wzrok. Ty tylko mnie zachęcasz i tak kusisz i kusisz :D Niedługo pewnie sama się za to zabiorę ;-)
OdpowiedzUsuńAlannada Kusicielka to ja :D
UsuńOdczucia mamy podobne, widzę. Mnie również bardzo podoba się okładka. Moja recenzja jutro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłej niedzieli.
Mam tę książeczkę, pewnie niebawem po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście bezbłędna. A jeżeli chodzi o książkę to dodana do mojej listy 'must have' :)
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek raczej. Ale może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńCały czas się na nią czaję ;)
OdpowiedzUsuńJak chcesz to możemy się wymienić :D
UsuńRecenzja zachęcająca, a historia fascynująca. Będę musiała się za nią rozejrzeć. ;)
OdpowiedzUsuń