8 grudnia 2015

225: My Little Pony: Friendship is Magic - Equestria Girls - Jayson Thiessen

Reżyser: Jayson Thiessen
Tytuł: My Little Pony: Friendship is Magic - Equestria Girls
Rok: 2013

Do tej notki zabierałam się od jakiegoś czasu - w końcu co prawda sama nie uczestniczę aktywnie w fandomie MLP:FIM, ale oglądało się i w ogóle.  Od razu ostrzegam - akcja filmu dzieje się po zdarzeniach trzeciego sezonu serialu My Little Pony: Friendship is Magic. Jeżeli planujesz oglądać MLP sezony 1-3 nie czytaj tej notki - spolery niestety są nieuniknione
Skoro zatem zostaliście uprzedzeni o spoilerach, to mogę zaczynać.
Po zdarzeniach z finałowego odcinka sezonu trzeciego i zostaniu alicornem (i księżniczką) Twilight Sparkle stanęła przed nowym zadaniem - musiała nauczyć się z tym żyć i nabrać wiary w siebie. Na początku filmu widzimy Mane 6 i Spike'a zdążających na księżniczkowe spotkanie. Wszystko zdawało się być w porządku, wszyscy byli pogodni i cieszyli się ze spotkania.
Jednakże radość i błogość nie mogły trwać długo - w nocy ktoś zakradł się do pokoju Twilight i ukradł jej koronę, podkładając podróbkę. Twilight szybko ruszyła za złodziejką, której jednak udało się umknąć - i to dość daleko, bo do innego świata. Celestia wyjaśniła bohaterom i widzom, że zlodziejką była jej dawna uczennica, Sunset Shimmer, która okazała się zbyt żądna siły i opuściła Equestrię.
Teraz zaś Twilight została wysłana na misję do innego świata, gdzie kryła się Sunset, aby odzyskać koronę. Jedynym jej towarzyszem miał być Spike, a czasu miała mieć niewiele, bo tylko trzy dni.
I kiedy Twilight przekroczyła portal jej oczom ukazał się przerażający świat, gdzie wszystko było inne, obce i nienaturalne, a magia nie działała. My zwykliśmy nazywać to miejsce liceum.
Od pierwszych chwil oglądania Twilight w nowym świecie do głowy przychodzą dwie myśli - że postacie wyglądają dziwnie (specyficzna kreska)
 i że Hasbro na pewno produkowało zabawki dzień i noc. Z drugiej strony - gdyby nie ta żądza pieniądza nie mielibyśmy zapewne całej G4.
Motyw światów równoległych, gdzie many swoje odpowiedniki, zawsze mnie ciekawił, różne historie tych - na pierwszy rzut oka identycznych - postaci mogą przynieść tyle radości...
W filmie jest parę piosenek, które nie są wcale straszne. Całkiem dobrze się ich słuchało, przynajmniej części. Jak wspominałam - kreska jest specyficzna - wlepienie kucykowych oczu w ludzkie twarze nie podziałało najlepiej w wielu przypadkach, designy są - moim zdaniem - słabe. Rozwiązania fabularne - szczególnie scena z Sunset na końcu filmu - zdają się mocno naciągane. Byłoby sensowniej, gdyby akcja rozgrywała się w dłuższym czasie.
Ponadto ciężko oprzeć się wrażeniu, że poza Canterlot High świat nie istnieje.
Kiedy przymknie się oko na te problemy film jest całkiem w porządku jak na jeden raz. Ogląda się go dość przyjemnie, choć można się do paru rzeczy przyczepić jeżeli się jest fanem. Moją własną reakcję po obejrzeniu filmu po raz pierwszy można było zawrzeć w krótkim „uch”.
Polecam - rzesze małych dziewczynek i dorosłych facetów nie mogą się mylić:3

Ocena - 6

6 komentarzy:

  1. Ja raczej spasuje, ale moje pociechy z pewnością obejrzą My Little Pony, gdyż uwielbiają tę bajkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheszki. serial o kucykach lepszy, „ludzkie versum” MLP nie jest aż tak fajne - jednakże jestem pewna, że pociechy się ucieszą

      Usuń
  2. Uwielbiam konie i przyznaję, że dla poprawy humoru widziałam kilka odcinków serialu. Na film pełnometrażowy może dam się namówić? Jeszcze pomyślę :)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest na pewno dobrym poprawiaczem humoru/zapełniaczem czasu kolorową animacją, ale kucyków jest tam niewiele, z powodu tego, że większość akcji rozgrywa się w „ludzkim versum”

      Usuń
  3. Wysłałam ten post mojej przyjaciółce - ona lubi alicorny i księżniczki - coś dla niej :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte