Autor: Patricia A. McKillip
Tytuł: Dziedziczka Morza i Ognia (Heir of Sea and Fire)
Wydawnictwo: MAG
Rok: 2005
Jak to dobrze jest wrócić do czegoś, co nie jest totalną szmirą. Znacie już pierwszy tom cyklu Mistrza Zagadek, pora na drugi, którego akcja przeniesie nas znów w niezwykły świat Hed, An i Isig. Znów będzie nam dane przemierzać niezwykłe krainy, poznawać nietuzinkowe postaci.
Jednakże tym razem nie będziemy poznawać świata pani McKillip z punktu widzenia księcia Hed, lecz... Królewny, której rękę wygrał, Raederle z An, bo tak miała na imię.
Akcja tomu rozgrywa się wiosną po wydarzeniach z poprzedniej książki. W międzyczasie trochę się działo, ale nie martwcie się, wszystko zostanie ujawnione. Na początkudowiadujemy się, że Morgon zaginął wiele miesięcy wccześniej, w czasie swojej podróży z Harfistą do Najwyższego. Jedyne, co było o nim wiadomo, to fakt, że żył, bo ziemwładztwo nie przeszło na jego brata. Przynajmniej do czasu...
W międzyczasie w An lordowie starali się o rękę Raederle, która nie była z tego powodu zadowolona. Córka króla, która przyjaźniła się z tajemniczą świniopaską, pozostawiła An i, na rozkaz ojca, pojechała na Uniwesytet aby przekonać brata Rooda do zawieszenia studiów na jakiś czas i powrót do domu.
A potem postanowiła udać się na górę Erlenstar i zapytać Najwyższego gdzież to się podział jej niedoszły małżonek i co mu się stało. Po drodze miała napotkać przyjaciół i wrogów, poznać własną moc i dziedzictwo. Odnlazła też odpowiedzi na pytania, których wolałaby nie zadawać.
Podobało mi się, że cały tom jest poświęcony Raederle i jej przygodom. Wspaniale jest obserwować, jak styka się z ludźmi, których poznał Morgon w czasie jego podróży na północ, jak prawie co do joty podąża podobną ścieżką... Z tym, że statkiem. Pojawia się więcej zmiennokształtnych, nowe pytania i tajemnice, zagadki z przeszłości.
Podobała mi się nasza Raederle, dzielna i mądra, obdarzona talentem, którego na początku nie rozumiała. Na przekór moim obawom nie była tylko piękną królewną, której losem jest bycie nagrodą dla śmiałka. Autorce świetnie udało się zarysować jej charakter, upór i niezłomność. Cała drużyna którą zebrała wokół siebie w trakcie podróży, była ciekawa. Ich determinacja by poznać los Morgona i mimo przeciwności dotrzeć do celu zjednała im moją sympatię.
A póżźnijeszy zwrot akcji prawie zrzucił mnie z krzesła.
Autorka świetnie operuje piórem, dialogi są napisane bardzo realistycznie, opisy uzupełniają je. Pozwalają dobrze wyobrazić sobie cały świat - od krajobrazów czy wyglądu miast po stroje i wygląd poszczególnych postaci.
Drugi tom Mistrza Zagadek czyta się bardzo dobrze, szczególnie druga połowa książki, kie akcja nabiera tempa, jest miłą lekturą. Polecam fanom fantastyki, tym młodszym i tym ciut starszym. Świetna lektura, która nie bez powodu jest znana w świecie. Nie mogę się doczekać czytania kolejnych książek tej autorki.
Ocena - 7
Opinia na LubimyCzytać
Tytuł: Dziedziczka Morza i Ognia (Heir of Sea and Fire)
Wydawnictwo: MAG
Rok: 2005
Jak to dobrze jest wrócić do czegoś, co nie jest totalną szmirą. Znacie już pierwszy tom cyklu Mistrza Zagadek, pora na drugi, którego akcja przeniesie nas znów w niezwykły świat Hed, An i Isig. Znów będzie nam dane przemierzać niezwykłe krainy, poznawać nietuzinkowe postaci.
Jednakże tym razem nie będziemy poznawać świata pani McKillip z punktu widzenia księcia Hed, lecz... Królewny, której rękę wygrał, Raederle z An, bo tak miała na imię.
Akcja tomu rozgrywa się wiosną po wydarzeniach z poprzedniej książki. W międzyczasie trochę się działo, ale nie martwcie się, wszystko zostanie ujawnione. Na początkudowiadujemy się, że Morgon zaginął wiele miesięcy wccześniej, w czasie swojej podróży z Harfistą do Najwyższego. Jedyne, co było o nim wiadomo, to fakt, że żył, bo ziemwładztwo nie przeszło na jego brata. Przynajmniej do czasu...
W międzyczasie w An lordowie starali się o rękę Raederle, która nie była z tego powodu zadowolona. Córka króla, która przyjaźniła się z tajemniczą świniopaską, pozostawiła An i, na rozkaz ojca, pojechała na Uniwesytet aby przekonać brata Rooda do zawieszenia studiów na jakiś czas i powrót do domu.
A potem postanowiła udać się na górę Erlenstar i zapytać Najwyższego gdzież to się podział jej niedoszły małżonek i co mu się stało. Po drodze miała napotkać przyjaciół i wrogów, poznać własną moc i dziedzictwo. Odnlazła też odpowiedzi na pytania, których wolałaby nie zadawać.
Podobało mi się, że cały tom jest poświęcony Raederle i jej przygodom. Wspaniale jest obserwować, jak styka się z ludźmi, których poznał Morgon w czasie jego podróży na północ, jak prawie co do joty podąża podobną ścieżką... Z tym, że statkiem. Pojawia się więcej zmiennokształtnych, nowe pytania i tajemnice, zagadki z przeszłości.
Podobała mi się nasza Raederle, dzielna i mądra, obdarzona talentem, którego na początku nie rozumiała. Na przekór moim obawom nie była tylko piękną królewną, której losem jest bycie nagrodą dla śmiałka. Autorce świetnie udało się zarysować jej charakter, upór i niezłomność. Cała drużyna którą zebrała wokół siebie w trakcie podróży, była ciekawa. Ich determinacja by poznać los Morgona i mimo przeciwności dotrzeć do celu zjednała im moją sympatię.
A póżźnijeszy zwrot akcji prawie zrzucił mnie z krzesła.
Autorka świetnie operuje piórem, dialogi są napisane bardzo realistycznie, opisy uzupełniają je. Pozwalają dobrze wyobrazić sobie cały świat - od krajobrazów czy wyglądu miast po stroje i wygląd poszczególnych postaci.
Drugi tom Mistrza Zagadek czyta się bardzo dobrze, szczególnie druga połowa książki, kie akcja nabiera tempa, jest miłą lekturą. Polecam fanom fantastyki, tym młodszym i tym ciut starszym. Świetna lektura, która nie bez powodu jest znana w świecie. Nie mogę się doczekać czytania kolejnych książek tej autorki.
Ocena - 7
Opinia na LubimyCzytać
Hm, zapoznałam się też z recenzją tomu pierwszego i może kiedyś się skuszę :D
OdpowiedzUsuńTo klasyka:3
Usuń