8 lipca 2012

147: Czary w małym miasteczku - Marta Stefaniak

Autor: Marta Stefaniak
Tytuł: Czary w małym miasteczku
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strona książki: Czary w małym miasteczku

Przyznam szczerze, że byłam dość nieufnie nastawiona do Czarów w małym miasteczku pióra Marty Stefaniak. Nie znałam nazwiska tej pani, zaś tytuł niejasno kojarzył mi się ze Szpilkami na Giewoncie (nie wiem, skąd mi się to skojarzenie przyplątało, bo znam serial tylko z tytułu). Pełna byłam złych przeczuć, że książka będzie "zbyt babska", że będzie jakiś romansowy wątek...

5 lipca 2012

Czaropis - tom 2 - zapowiedź

Wczoraj burzowy wieczór uniemożliwił mi podłączenie się do Matrixa, ale dziś spieszę z newsem, który zrekompensował mi wczorajszy brak prądu.
Otóż, jak donosi wydawnictwo Prószyński i S-ka, jego nakładem 10 lipca ukaże się drugi tom Czaropisu Charltona Blake'a. Oto kilka opinii o książce.

"Czaropis Blake’a Charltona zaskakuje świeżością, chociaż silnie nawiązuje do klasyki gatunku. Z czystym sercem polecam przygody młodego kakografa każdemu, kto pragnie dobrej rozrywki."
Gildia.pl

"Jeśli lubicie literaturę fantasty, Czaropis jest zdecydowanie dla Was!"
Bravo.pl

"Duża doza akcji, tajemnic i tak niezwykle unikalny system magiczny sprawiły, że Czaropis. Tom 2 to jedna z najlepszych książek 2011 roku."
Fantasy Book Critic

...Chyba dziś nie zasnę...

4 lipca 2012

11 pytań

MałaEmily zaprosiła mnie*, więc oto i mój mały wkład do zabawy w 11 pytań.

Zasady:
1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich “Tagger” i odpowiedzieć na nie na swoim blogu.
2. Następnie wybiera 11 nowych osób do tagu i podaje je w swoim poście.
3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w tagu i napisz je w tagowym poście.
4. Wymień w swoim poście osoby, które otagowałaś.
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.

Oto pytania dla mnie:
1. Rower czy rolki?
Z dwojga złego wybieram mniejsze zło: rower.
2. Harry Potter czy Władca Pierścieni?
A, to proste. WP. Jestem nieuleczalnie chora na tolkienizm (co widać), choć HP wspominam jako całkiem fajną lekturę z gimnazjalnych czasów.
3. Kolory pastelowe czy neonowe?
Pastelowe. I w żadnym wypadku nie kontrastowe.
4. opalanie czy leżenie w cieniu?
Leżenie w cieniu:P Nie mogę przebywać za długo na słońcu nawet gdybym chciała
5. spódnica czy krótkie spodenki?
Spódnica:P
6. Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
Dożynki :P Nie, serio, nie wiem, oba święta bardzo lubię i nie umiem się zdecydować :)
7. wiosna czy jesień?
Jesień!
8. arbuz czy maliny?
Arbuz. Mam awersję do owoców, które sama rwę, przez co nie jem malin, truskawek, porzeczki i aronii.
9. pop czy rock?
Rock, choć jeśli jakiś kawałek z popu jest spoko, to będę go słuchać także. A mój ulubiony gatunek to folk (i filk)
10. danie pikantne czy łagodne?
Pikantne! Jak ja przyprawię zupę sobie do smaku, to rodzinka nie może jej zjeść :P
11. książka o dobrym zakończeniu czy o smutnym?
To zależy od samej książki, ale raczej lubię jak kończą się dobrze. No, chyba że jest kontynuacja z happy endem:P

Moje pytania:
1. Twój najlepszy czworonożny przyjaciel to?...
2. Kawa/herbata z cukrem czy bez?
3. Książki na własną półkę, czy do wymiany?
4. Literatura "babska" czy "męska"?
5. Zakładasz książkę zakładką, czy wszystkim, co wpadnie pod rękę?
6. Czytanie w zaciszu pokoju czy na wolnym powietrzu?
7. Pizza czy frytki?
8. Cola czy sok owocowy?
9. Standalone czy cykle?
10. Jesteś sową czy słowikiem?
11. Prezet niespodzianka, czy "zamówiony"?

Zapraszam:
NiePoczesaną
Nnyv
Ravena
Grymasa
Enedtil
Almare
Tallis Keeton
Ulalume
Smilling
oraz każdego, kto chce :P

*Chyba, bo masa ludzi tak samo przejęzycza mój nick :P

3 lipca 2012

146: Silmarillion - J. R. R. Tolkien

Słyszę już muzykę sfer, w jej kosmicznej harmonii znaleźć można tylko jeden dysonans.
Autor: J. R. R. Tolkien
Tytuł: Silmarillion (The Silmarillion)
Wydawnictwo: Amber
Rok: 2000
Strona książki: Silmarillion
[wyjątkowo strona nie dotyczy recenzowanego egzemplarza, ale na str wydawnictwa nie ma odpowiedniej]

Kto obstawiał Sila ten może się cieszyć, bo faktycznie miałam zamiar zacząć wyzwanie od mojej ukochanej książki, pierwszej naprawdę własnej w mojej biblioteczce. Hmm, trzymam go teraz w ręce... Chociaż traktowałam go przez te lata prawie jak relikwię widzę po nim oznaki częstego czytania, szczególnie na grzbiecie. Ale i tak kocham tę książkę! ^^

2 lipca 2012

145: Zakon Smoka - Aleksandar Tesic

Autor: Aleksandar Tesic
Tytuł: Zakon Smoka
Wydanictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strona książki: Zakon Smoka

Cóż, przyznaję to szczerze i bez bicia... Sięgnęłam po Zakon smoka z trzech powodów. Primo, tytuł nawiązywał do tych radosnych stworzeń, które tak bardzo lubię. Secundo, autor czerpał z legend serbskich, a ja na legendy jestem łasa prawie tak samo, jak na opowieści o smokach. W końcu tertio, moja sympatia do autorów ze wschodu sprawiła, że mając okazję przeczytania czegoś spoza nurtu prozy zachodniej, skorzystałam z niej co prędzej.
Na początku poznajemy starego iluminatora, Gabriela, który w jesieni swego życia postanowił spisać dzieje niezwykłych ludzi. Staruszek niespiesznie dyktował kolejne zdarzenia skladające się na jego historię powierzając ich zapisywanie skrybie.
Gabriel należał do Zakonu Smoka, bractwa rycerskiego mającego za zadanie chronić świat przed złymi mocami. Nic dziwnego więc, że brał udział w wydarzeiach majacych związek z wypełnianiem się prastarej przepowiedni dotyczącej jednego z członków Zakonu Smoka, księcia Marka.
Akcja prowadzona jest co prawda bardzo ciekawie, postaci i zdarzenia są fascynujące, niejednoznaczne, często tajemnicze i niebezpieczne. Autor napisał swą powieść tak, że potrafi ona wciągnąć nieopatrznego czytelnika niczym bagno po deszczu*.
W odnalezieniu się w książce pomaga mapa, która przy całej swej urodzie dla mnie była słabo czytelna z powodu użytej czcionki.
Fabułę dzielą dość spore partie tekstu zawierającego szczegółowe wyjaśnienia lub opisy. Z jednej strony spowalnia to akcję, z drugiej jednak szalene ubogaca obraz, który czytelnik maluje sobie w wyobraźni.
Z jednej strony mamy magię, demony, pogańskie bóstwa, smoki, elfy, wampiry, stare wieszczki zamieszkujące uroczyska i całą resztę fantastycznego inwentarza, zaś z drugiej kraj, który możemy znaleźć na mapie czy wygooglać w sieci. Osadzenie akcji na poły w świecie rzeczywistym, na poły fantastycznym jest ostatnio popularnym zabiegiem, lecz tym razem akcja dzieje się w dawnej Serbii. Dobrze przeczytaliście, nie w Ameryce, nie w Wielkiej Brytanii czy gdzieś na terenie państw zachodniej Europy, lecz właśnie w Serbii. Powiew świeżości, ot co. Do tego całość okraszona jest zwyczajami i legendami - jak głosi autor - nadal kultywowanymi w tym kraju. To fascynujące, szczególnie, że większość z nas - przyznajmy się - niewiele wie o Serbii, jej mieszkańcach i ich kulturze. Ta powieść może nam przybliżyć ową krainę, może też zapoczątkować jakieś głębsze poszukiwania i sympatię do Serbii. W czasie, gdy większość światowej fantastyki to dzieła z anglojęzycznego grajdołka, dobra powieść z innego kręgu kulturowego powinna zasługiwać na tym większą uwagę i estymę.
Ja zawsze z radością widziałam pisarzy, którzy czerpali wątki i motywy do swoich książek z pobliża. Tesic, będąc z pochodzenia Serbem, zebrał w Zakonie Smoka ogromną ilość rytuałów i zwyczajów swego rodzinnego kraju, co nie tylko ubarwia powieść, ale też jest w pewnym sensie zapisaniem ich dla potomnych, bo większość z nich dotąd była przekazywana ustnie.
Wielkość woluminu może być niezłym odstaszaczem, bo Zakon smoka należy do typu książek zaczepnych. Co bardziej płochliwi czytelnicy niech się nie lękają tej objętości, bo w czasie lektury przestaje mieć ona znaczenie. Do tego czcionka, jak na me gusta, była nieco za mała, ale przy takiej objętości wydrukowanie wszystkego 16 powiększyłoby pozycję do rozmiarów optymalnych tylko dla niektórych gatunków smoków**. Przy okazji okładka wygląda całkiem fajnie, jej kolorystyka przyciąga wzrok i prawie hipnotyzuje.
Co prawda nazywanie Tesica serbskim Tolkienem wydaje mi się jednak przegięciem, to jednak jest on bardzo dobrym pisarzem, którego karierę mam zamiar śledzić i, w miarę możliwości, podczytywać. Jak na debiut powieść jest wybitna.
Jak tu nie polecić tak wciągającej, barwnej i frapującej lektury? Nie tylko fantaści znajdą coś dla sebie na jej kartach; także miłośnicy poznawania nowego spędzą nad nią miłe godziny. Inni czytelnicy także mogą się wybornie bawić z Zakonem smoka w jednej, a mrożoną herbatą w drugiej, ręce.

Ocena
Wciągliwość - 5
Wygoda czytania - 4
Jak bardzo mi się podobało? - 5

*Z tą różnicą, że nie robi "Blop!"
**I olifantów.

Książkę ootrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka
Opinia na LubimyCzytać

Wszystko dla Niej - zapowiedź

Hej, hej, żyję :P
W dowód tego pozwólcie, że podrzucę Wam newsa...
Wydawnictwo Amea 23 lipca wyda zbiór opowiadań Wszystko dla niej Beaty Rudzińskiej.
Na stronie książki możemy przeczytać takie oto słowa:
Obsesje, lęki, skrywane pragnienia, świat realny i baśniowy, a nade wszystko Ona. Za każdym razem inna. Silna, słaba, zaborcza, obojętna, bierna, aktywna. Kim jest Ona? Ofiarą? Oszustką? A może ta książka wcale nie jest o Niej?

Wszystko dla niej to zbiór opowieści , które układają się w obraz intymnych emocji, łączących lub dzielących bliskie – i nie tylko bliskie – sobie osoby. Czytelnicy odnajdą w tekstach Beaty Rudzińskiej kobiety, które czasem chciałyby zabić, i mężczyzn, którzy wolą lalki od kobiet. Znajdą też mówiące zwierzęta: psy na błękitnych smyczach i pchły, które widzą i wiedzą najlepiej.

W barwnych obrazach Beata Rudzińska tworzy literaturę, która wgryza się i wsysa w myśli i w pamięć Czytelników.

27 czerwca 2012

Miesiąc Czytania Tolkiena

Mae govannen!
Wyzwań na Dywagacjach jeszcze nie było. Toteż... W ramach uzupełniania braków /albo odświeżania pamięci/ ogłaszam niniejszym Miesiąc Czytania Tolkiena.
W związku z tą radosną akcją (którą sami także możecie podjąć) na Dywagacjach w lipcu będziecie mogli poznać moje opinie o dziełach Profesora oraz okoloardowych książkach, filmach i innych radosnych przejawiach fandomu tolkienowskiego.
Oczywiście recenzje związane ze współpracą - choć nietolkienowskie - ukażą się również w swoim czasie.
Osoby, które zechcą pójść w me ślady proszę (lecz nie wymagam) o przeklejenie podlinkowanego bannera i ewentualne wpisanie się w komentarzu pod spodem (będziemy mieć listę obecności:) )
Zatem... Do książek!
Nai hiruvalyë Valimar!

Pod każdą recenzją będę zamieszczać zdanie lub dwa nawiązujące do tego, czego recenzjię opublikuję w następnej kolejności. Możecie w komentarzach wpisywać Wasze zgadywanki, co to będzie. Osoba, która najwięcej razy zgadnie, zostanie nagrodzona tolkienistyczną zakładką. Odpowiedzi nadsyłajcie na adres: Alannada.Calime[@]gmail.com (tytułem wiadomości niech będzie nazwa wyzwania, w treści podajcie Wasz nick i odpowiedź)ś.
Spoiler na dziś.
Słyszę już muzykę sfer, w jej kosmicznej harmonii znaleźć można tylko jeden dysonans

26 czerwca 2012

144: Gryf w chwale - Andre Norton

Autor: Andre Norton
Tytuł: Gryf w chwale (Gryphon In Glory)
Wydawnictwo: Amber
Rok: 1991
Strona książki: brak

Właśnie odświeżam sobie Świat Czarownic przy okazji nabytków z niedawnej wymiany (zdjęcie niniejszego macie powyżej). Dziś zaprezentuję Wam kolejny tom, jak ja to zwę, trylogii z gryfem, czyli Gryfa w chwale.

*Ło kąkursach, jiwentach i losowaniach*

Z racji tego, że ostatnio zaczęłam jakoś prężniej brać udział w konkursach i wrzucam na Dywagacje Wasze bannery i info o Waszych candy zaroiło się mi w postach od konkursów. Postanowilam więc wydzielić kartę bloga na działalność konkursowoinformacyjną. Zapraszam do cyklicznego przeglądania owej karty - która pojawi się za chwilę oraz do podsyłania info o bieżących eventach, a będę je u siebie zamieszczać :P
PS - zapraszam też do zapoznania się z zawartością listy książek do wymiany - ponieważ jestem w domu mogę wysłać paczkę dosłownie w każdej chwili.
PS 2 - w związku z tym posty z info o bieżących konkursach zostaną wygaszone, a ich zawartość przeniosę do odpowiedniej zakładki
 Aha, zapraszam też do przejrzenia dzisiejszej recenzji, którą macie poniżej :P

25 czerwca 2012

143: Pogromcy smoków (2011) - reż. Mark Atkins

Reżyser: Mark Atkins
Tytuł: Pogromcy smoków (Dragon Crusaders)
Rok: 2011

Film poleciła mi siostra mówiąc "tam są smoki". Jak dla mnie jest to powód dobry na tyle, że nie odkładałam filmu na potem, tylko obejrzałam od razu.