30 października 2013

188: Długa Ziemia - Terry Pratchett, Stephen Baxter


Autorzy: Terry Pratchett, Stephen Baxter
Tytuł: Długa Ziemia (The Long Earth)
Wydawnictwo: Prószyńskii S-ka
Rok wydania: 2013
Strona książki: DługaZiemia

No, okropnie poniewczasie, ale jest.
Nazwisko Pratchett działa na większość fanów fantastyki jak Jedyny Pierścień na Nazgule. Na mnie zadziałało też. Stephen Baxter zdaje się być mniej znanym w Polsce autorem, ale w swoim dorobku ma niejedną zacną książkę; pisze on głównie science fictron. Dzieło tych dwóch autorów nie mogło nie wzbudzić zainteresowania. I wzbudziła – a jakże – całkiem spore.
„Długa Ziemia”, o której mowa, jest jedną z tych książek, które lubię, bo prezentuje idee, które nie są szeroko znane – tym razem jest to teoria światów równoległych. Zaawansowana fizyka? Magia? - Nieważne jak ową teorię wyjaśnia autor, książka dotycząca takiej tematyki zawsze przykuwa mą ciekawość.
Co do fabuły: akcja „Długiej Ziemi” dzieje się głównie w niedalekiej przyszłości, w roku 2030, piętnaście lat od wynalezienia i opublikowania w sieci planów krokera – zmyślnego urządzonka pozwalającego na przekraczanie granicy między światami równoległymi – często różniącymi się tylko w nieznacznym stopniu, czasami całkowicie odmiennymi. Co nasz radosny gatunek zrobił z takim wynalazkiem? Oczywiście, zaczął go na potęgę używać (szczególnie, że był łatwy do wykonania z niedrogich materiałów, a źródłem zasialnia był swojski ziemniak), no bo co ma się marnować. Ale nie wszyscy potrzebowali takiego urządzenia – część z ludzi, zwana naturalnymi kroczącymi, mogła to robić bez pomocy techniki.
Nasz główny bohater - Joshua Valiente – był właśnie takim kroczącym. Podążał on przez kolejne Ziemie z misją – niczym załoga Star Trekowego Enterprise'a miał za zadanie dotrzeć tam, gdzie jeszcze nikt nie dotarł, a potem jeszcze trochę dalej, tak dla pewności. Jego interakcje z napotykanymi ludźmi są zaiste ciekawe i skłaniają nie tylko do śmiechu, ale i refleksji.
Wielką zaletą książki jest nie tylko to, iż opisuje koncepcję dość egzotyczną dla sporej rzeszy czytelników, ale też objaśnia nam, jak zmienia się sposób postrzrgania świata i reagowania poszczególnych ludzi czy grup społecznych. Uważam, że to bardzo ważna część powieści – bardzo pouczająca. To jedna z nielicznych cech łączących tę powieść z najsłynniejszym cyklem Pratchetta – na przykładzie książki fantastycznej autor pokazuje czytelnikom jak działa społeczeństwo, jak funkcjonują w nim jednostki, jak się zmienią jeśli pojawią się takie a nie inne czynniki. Wszyscy pamiętamy „Ruchome obrazki”, „Łups!” czy „Niucha”.
Polecam z uwagi na ciekawą koncepcję światów równoległych oraz życia jako takiego. Czyta się „Długą Ziemię” lekko i przyjemnie, język jest przystępny, nie nuży, za to sprawia, że koniec książki zaskakuje czytelnika jak zima drogowców. Miałam okazję czytać ją dwa razy przed napisaniem tej opinii – kiedy czytałam ją pierwszy raz byłam w fatalnym stanie i nic nie zapamiętałam. Naprawdę. A warto tą książkę zapamiętać, warto poświęcić jej chwilę uwagi.

Ocena - 5

Książkę ootrzymałam od wydawnictwa Prószyńskii S-ka

5 komentarzy:

  1. Piszesz, że zakończenie zaskakuje czytelnika jak zima drogowców. Bardzo ciekawe spostrzeżenie;-) Podoba mi się. Co do samej książki mam mieszane uczucia, ponieważ jej zarys fabuły nie zaciekawił mnie na tyle, bym chciała go lepiej poznać, dlatego chyba jednak dam sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ciągnie mnie do Pratchetta choć uwielbiam fantastykę... Fajne porównanie z zaskakiwaniem jak zima drogowców... :) Może kiedyś siegnę, bo wszelkie postapokalipsy są dla mnie wielce ciekawą kategorią, więc może i Druga ziemia kiedyś apdanie mi w ręce, ale polowac jakoś bardzo na nią nie będę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i mi się nie spodobało, chociaż Pratchetta uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. u Pratchetta mam słabość do świata dysku, choć znam go jedynie z filmografii. w kwestii ksiażek słyszałam że najlepiej czytać je od końca, ale nie odcinam się od innej twórczości autora. Długa ziemia źle nie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz tylko czytałam Pratchetta i bardzo mi się podobał. mam nadzieje, że poznam inne jego ksiązki, choćby właśnie tę :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte