17 października 2012

167: Nowa Fantastyka 10/2012

Zapalenie zatok nie sprzyja pisaniu, ale się przemogłam.
Październik to miesiąc już zdecydowanie ponury i jesienny. Jednakże dobre czasopismo może sprawić tyle przyjemności, że nie zwrócisz uwagi na mżawkę czy chłód. Dla mnie takim czasopismem jest Nowa Fantastyka. I niniejszym przedstawiam i rekomenduję Wam jej październikowy numer. Okładka, czyli to, co ma przyciągnąć potencjonalnego czytelnika, tym razem nie spotkała się z moim entuzjazmem. Podejrzewam jednak, że gro panów może się ucieszyć.
A co wewnątrz?
Na wstępie mamy tekst o wszechświatach, co już samo w sobie skupia mą uwagę. Tekst nastrojowy, choć za wiele nowego nie wniósł. Jak na wstęp do numeru jest super, zapowiada się ciekawie i niezwykle.
Michał Cetnarowski w artykule Socjologicznie, religijnie, historycznie wspomina trzy dekady polskiej fantastyki. Aż trudno uwieżyć, że to już tyle czasu. Autor dzieli go na trzy głowne okresy, od których pochodzi tytuł tekstu. Potem mamy komiks, który, przyznaję się, przeczytałam tylko jednym okiem, bo nie jestem fanką takiego przekazu. Ale wielbiciele na pewno się ucieszą.
Następnie Skok na głęboką wodę Joanny Kułakowskiej, czyli o ekranizwacji powieści i zagrożeniach z tym związanych. Wszyscy pamiętami PJdjadę i inne radosne zmiany następujące w wyniku przenoszenia treści z książki na ekrany. Wawrzyniec Podrzucki uraczy czytelnika tekstem Nauka kontra Fantastyka. Warto tam zajrzeć, autor przybliża różne ciekawostki. Zresztą samo powiązanie obu tych - na pierwszy rzut oka niepodobnych do siebie i nieprzystających - dziedzin zawsze cieszyło się mą uwagą. Tu mamy kontrast między teraźniejszym stanem nauki, a wizjami o naszych czasach z wcześniejszej SF. Zacne i godne uwagi. Maciej Parowski w tekście Obrazy Księżyców wspominał o początkach NF
W sekcji opowiadań mamy zajmujące, acz niedługie XV miniatur na XXX-lecie Grzegorza Janusza, Jad Marty Malinowskiej, Śmierć na chorągwi Zbigniewa Wojnarowskiego, Nocną paradę duchów Xia Jia, tekst ujmujący swą poetycką formą. Mamy też Chudzinę Luciusa Sheparda oraz dwa teksty Nira Yaniva Spopoelarzy i Słowo Boże, z których ten drugi spodobał mi sie bardziej.
Polecam Wam gorąco Nową Fantastykę, niniejszy numer był wielce ciekawy. Szczególnie opowiadania zagraniczne są zajmujące.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję redakcji Nowej Fantastyki

7 komentarzy:

  1. Do Nowej Fantastyki zawsze chętnie zaglądam od wtedy, gdy była jeszcze tylko Fantastyką :) Szkoda mi, że redakcja zrezygnowała z kolorowego dodatku, gdzie prezentowano wybitnych grafików i malarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym numerze jest za to komiks :D Ja do starej Fabtastyki za bardzo nie miałam dostępu, ale kiedy moglam to zaglądałam

      Usuń
  2. Numer wydaje się być interesujący :) Ale u mnie w miasteczku zabitym dechami go nie kupisz ;] Szukałam wielokrotnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że okładka nie przypadła Ci do gustu - mi się natomiast spodobała, ciekawie nawiązuje do tej sprzed 30 lat.

    Życzę zdrówka
    Isztar

    OdpowiedzUsuń
  4. Zagraniczne opowiadania z chęcią bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka faktycznie trochę nie bardzo, ale cała reszta jak zwykle super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka bardzo fajna. Chętnie przeczytam, choć oczywiście nie tylko ze względu na nią. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte