10 października 2012

164: Czarny Gryf - Mercedes Lackey, Larry Dixon

Autor: Mercedes Lackey, Larry Dixon
Tytuł: Czarny gryf
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok: 1998
Strona książki: Czarny gryf

Do Czarnego gryfa, pierwszego tomu Wojen Magów Mercedes Lackey zabierałam się dwa razy. Za pierwszym razem odłożyłam książkę, bo nie miałam siły na dłuższe cykle czy - w tym przypadku - trylogie. Jednakże niedługo potem wróciłam do powieści.
Akcja Czarnego gryfa rozgrywa się w świecie, który już czytelnikom przybliżałam, z tym, że jest to odległa przeszłość w stosunku do książek, które omawiałam wcześniej. Bohaterem, tytułowym czarnym gryfem, jest Skandranon (dla przyjaciół Skan), walczący w armii Urtho, Maga Ciszy. ÓW czarnoksiężnik, wraz ze stworzonymi przez siebie gryfami i innymi sprzymierzeńcami stawiał czoła złemu Ma'arowi, który powoli przejmował władzę nad całą krainą. Wojska Urtho zostały ostatecznie okrążone i podjęły próbę ucieczki przed ostatecznym atakiem.
Prócz wątków wojennych, których nie ma aż tak wiele, jest masa wątków z życia w obozie armii Urtho. Jego podkomendni nie byli jednorodną grupą, stanowili zlepek kultur i ras, wciąż kłócących się między sobą i starających się jakoś przetrwać całe zamieszanie. Ciekawą postacią był Bursztynowy Żuraw, który - poza głupim imieniem - był postacią bardzo miłą, tolerancyjną i często niosącą ukojenie w rozterkach oraz dobre rady swoim przyjaciołom. Skan był gryfem silnym i dumnym, nie pozbawionym narcyzmu. Ponadto, pomimo swojej popularności - a może przez nią - był także irytujący i zamknięty w sobie. Jednakże dla tej garstki prawdziwych przyjaciół gotów był zrobić wszystko niezależnie od ceny, jaką musiałby zapłacić. Podobała mi się też postać Zhaneel, gryficy odrzucanej przez współziomków z powodu jej niewielkich rozmiarów. Okazała się jednak mieć wielką determinację i siłę woli, za co ją bardzo polubiłam.
Świat, w którym żyli owi bohaterowie pełen był magii, niezwykłych stworzeń i barwnych kultur rządzących się swoimi prawami. Różnil się od świata, jaki poznaliśmy w książkach o heroldach z Valdemaru, ten był ogarnięty wojną, która zdawała się zmierzać nieubłaganie ku końcowi. Polecam szczególnie fantastom, młodzieży i tym, którzy lubią gryfy. Chociaż te stworzenia często goszczą na kartach powieści fantasy, to rzadko grają pierwsze skrzypce.

Ocena
Wciągliwość - 4
Wygoda czytania - 4
Jak bardzo mi się podobało? - 4
Opinia na LubimyCzytać

2 komentarze:

  1. Też ostatnio dałam sobie spokój z wszelkimi seriami książek, bo potem nie mogę ogarnąć z kupowaniem kolejnych nowych tomów, dlatego tym razem jeśli chodzi o ,,Czarny Gryf'', to także spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej pass. Tak jak cyrysia wpierw muszę ogarnąć wszelkie pozaczynane dotąd trylogie, serie, cykle.. ;]

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte