Olejek ten zakupiłam przy okazji, bo rzadko zdarzało mi się znaleźć ten „smak” w aptekach. Zazwyczaj w większości aptek mają na stanie miętowy, lawendowy albo drzewo herbaciane. Oczywiście można dokonać zakupu przez internet albo w sklepie zielarskim, apteki chętnie też sprowadzają olejki na zamówienie.
Ale była okazja, to kupiłam.
Ale była okazja, to kupiłam.
Ten olejek także ma właściwości antybakteryjne, antywirusowe i antyseptyczne. Ma zastosowanie w kosmetyce i przy robieniu produktów do utrzymywania paszczy w czystości.
Niestety, w moim przypadku bardzo intensywny, specyficzny zapach tego olejku sprawił, że w sumie go nie odkręcałam. Plotka głosi, że zapach ten ma odstraszać komary i inne latające potwory. Nie wiem, nie dałam rady przeprowadzić testu.
Podobno po rozcieńczeniu olejek nie wali po nosie jak zawodowy bokser, ale w moim przypadku nie pomogło to wiele. To w sumie pierwszy i jak na razie jedyny strzał w płot, jeżeli chodzi o kupowanie olejków.
Nie odradzam, ale przestrzegam.
O matko. Raczej się nie skuszę na ten olejek.
OdpowiedzUsuń