Reżyser: Brian Holden
Tytuł: Twisted: The Untold Story of a Royal Vizier
Rok: 2013
Scenariusz: Matt Lang, Nick Lang i Eric Kahn Gale
Muzyka: A.J. Holmes
Teksty piosenek: Kaley McMahon
Musicale nie cieszą się z reguły popularnością, winę za co ponoszą produkcje o średnich walorach - nie tylko jeśli chodzi o teksty piosenek, ale i fabułę. Jednakże są musicale, które zasługują na naszą uwagę i jednym z nich niewątpliwie jest Twisted. Już tłumaczę, o co chodzi. Pamiętacie Maleficent? To znaczy Czarownicę (swoją drogą wciąż nie mogę się przekonać do polskiego tytułu tego filmu)? Mieliśmy tam motyw historii opowiedzianej z perspektywy antybohatera i okazywało się tam, że ten "główny zły" tak naprawdę wcale nie był aż tak zły, tylko doszło do serii nieporozumień itd.
Twisted wykorzystuje ten motyw i wyśmiewa go w sprytny sposób.
Historią, którą mamy okazję poznać z tej drugiej strony, jest znana nam od dziecka opowieść o Aladdynie i zaczarowanej lampie. A naszym głównym bohaterem stanie się nie kto inny, lecz sam wielki wezyr Jafar.
Już na samym wstępie aktorzy częstują nas parodią piosenki z Pięknej i Bestii. Pozwala nam ona poznać wezyra Jarafa, człowieka, który starał się być zawsze miłym i uczynnym, pomimo że nikt go nie lubił. Jafar okazał się być nieco nieśmałym, błyskotliwym administratorem, który wszystkie swoje siły skupiał na polepszaniu bytu ludu.
Niestety, kraj borykał się z poważnymi problemami, wynikającymi między innymi z decyzji sułtana, działań poprzedniego wezyra i zasadniczo całego systemu administracyjnego.
Aha, i był jeszcze problem wizyty księcia Achmeda z kraju Pixar. Jafar wiązał z ową wizytą duże nadzieje, licząc, że uda się zacieśnić stosunki handlowe z Pixarem. Jednakże pewna księżniczka poszczuła księcia Achmeda tygrysem (przez co zyskał on naprawdę srogi przydomek, którego nie śmiem tu zacytować). Ponadto księżniczka naprawdę chciała na gwałt poprawiać świat, być wolną i cieszyć się prawdziwą miłością. Nie zapominajmy o dzielnym złodziejaszku, niebieskim dżinnie i dywaniku.
Piosenki są radosne, dobrze się ich słucha i nie nudzą. Dowcip jest niezły a zwroty akcji sprawiają, że znana nam historia nabrała walorów nowości. Gościnne występy innych postaci umilają scenę ważną dla bohatera. Kostiumy są ciekawe i wzorowane na strojach z disneyowskiej produkcji. Pasja. z jaką aktorzy wcielają się w poszczególne role, jest wyraźnie widoczna, także ich sposób wysławiania się nie budzi zastrzeżeń.
Jedynym problemem może być taki, że musical jest po angielsku, ale dostępne są też wersje z polskimi napisami.
Polecam serdecznie każdemu, kto lubi dobry humor, zabawę starymi motywami i spoglądanie na rzeczy z innej perspektywy.
Ocena - 9
Tytuł: Twisted: The Untold Story of a Royal Vizier
Rok: 2013
Scenariusz: Matt Lang, Nick Lang i Eric Kahn Gale
Muzyka: A.J. Holmes
Teksty piosenek: Kaley McMahon
Musicale nie cieszą się z reguły popularnością, winę za co ponoszą produkcje o średnich walorach - nie tylko jeśli chodzi o teksty piosenek, ale i fabułę. Jednakże są musicale, które zasługują na naszą uwagę i jednym z nich niewątpliwie jest Twisted. Już tłumaczę, o co chodzi. Pamiętacie Maleficent? To znaczy Czarownicę (swoją drogą wciąż nie mogę się przekonać do polskiego tytułu tego filmu)? Mieliśmy tam motyw historii opowiedzianej z perspektywy antybohatera i okazywało się tam, że ten "główny zły" tak naprawdę wcale nie był aż tak zły, tylko doszło do serii nieporozumień itd.
Twisted wykorzystuje ten motyw i wyśmiewa go w sprytny sposób.
Historią, którą mamy okazję poznać z tej drugiej strony, jest znana nam od dziecka opowieść o Aladdynie i zaczarowanej lampie. A naszym głównym bohaterem stanie się nie kto inny, lecz sam wielki wezyr Jafar.
Już na samym wstępie aktorzy częstują nas parodią piosenki z Pięknej i Bestii. Pozwala nam ona poznać wezyra Jarafa, człowieka, który starał się być zawsze miłym i uczynnym, pomimo że nikt go nie lubił. Jafar okazał się być nieco nieśmałym, błyskotliwym administratorem, który wszystkie swoje siły skupiał na polepszaniu bytu ludu.
Niestety, kraj borykał się z poważnymi problemami, wynikającymi między innymi z decyzji sułtana, działań poprzedniego wezyra i zasadniczo całego systemu administracyjnego.
Aha, i był jeszcze problem wizyty księcia Achmeda z kraju Pixar. Jafar wiązał z ową wizytą duże nadzieje, licząc, że uda się zacieśnić stosunki handlowe z Pixarem. Jednakże pewna księżniczka poszczuła księcia Achmeda tygrysem (przez co zyskał on naprawdę srogi przydomek, którego nie śmiem tu zacytować). Ponadto księżniczka naprawdę chciała na gwałt poprawiać świat, być wolną i cieszyć się prawdziwą miłością. Nie zapominajmy o dzielnym złodziejaszku, niebieskim dżinnie i dywaniku.
Piosenki są radosne, dobrze się ich słucha i nie nudzą. Dowcip jest niezły a zwroty akcji sprawiają, że znana nam historia nabrała walorów nowości. Gościnne występy innych postaci umilają scenę ważną dla bohatera. Kostiumy są ciekawe i wzorowane na strojach z disneyowskiej produkcji. Pasja. z jaką aktorzy wcielają się w poszczególne role, jest wyraźnie widoczna, także ich sposób wysławiania się nie budzi zastrzeżeń.
Jedynym problemem może być taki, że musical jest po angielsku, ale dostępne są też wersje z polskimi napisami.
Polecam serdecznie każdemu, kto lubi dobry humor, zabawę starymi motywami i spoglądanie na rzeczy z innej perspektywy.
Ocena - 9
Parodia z Pięknej i bestii, to bym chciała usłyszeć. Oj tak.
OdpowiedzUsuńOstrzegam tylko, że bez przekleństw się nie obeszło ~winks~
Usuń