11 sierpnia 2012

Dywagacja: Jednorożce - co warto wiedzieć?

Cóż, do napisania tego tekstu skłoniło mnie opublikowanie mego opowiadania na nowejfantastyce.pl (Jednorożec). Wśród komentarzy pojawiło się wiele głosów zdziwienia dotyczącego mego opisu jednorożca. Pozwoliłam sobie dość krótko odpowiedzieć na zarzuty niespójności, a teraz się rozpisuję w płonnej nadziei, że mój tekst nieco rozjaśni mroki.

Jednorożce znamy od wieków. Już w starożytnym Rzymie i we wcześniejszych czasach pojawiają się wzmianki o tych mistycznych stworzeniach, ich zwyczajach i właściwościach. Nie chcę Was męczyć dokładnymi opisami, przyposami i cytatami, zresztą ich szukanie zajęłoby pół nocy, a staram się raczej pisać dywagacje z głowy (to też sprawdzian mojej wiedzy :)).
Nasza radosna kultura epatuje nas niskobudżetowymi jednorożcami. Bierze się białego konia i dokleja róg. A to nie jest takie proste - wystarczy sięgnąć do dawnych opisów tych stworzeń, czy pójść na łatwiznę i wpisać w wikipedię hasło "jednorożec".
Warto dodać, że jednorożce - jak wiele innych stworzeń - mają różne postaci w zależności od "miejsca występowania".
Klasycznego, że tak powiem, jednorożca można opisać w ten sposób: to stwór troszkę mniejszy od konia, o smuklejszych nogach (z racicami), z ogonem zakończonych pędzelkiem. Ma dłuższą niż koń szyje i smuklejszy łeb. I dwanaście cali rogu wystające z czoła. Rogi są różne - albo spiralne, albo proste, albo zakrzywione. Jednorożec jest zwykle biały, ale zdarzają się i czarne. Złapać go może młoda dziewica. Róg jego ma silną moc, wykrywa i neutralizuje trucizny. Jego łzy leczą, a krew przywraca życie w agonii, choć jej przelanie jest bluźnierstwem. Jest najbardziej niewinną istotą, najszybciej biega, jest też niewiarygodnie płochy. Bardzo ładny przykład mamy w książce Petera S. Beagle'a Ostatni Jednorożec i filmie animowanym pod tym samym tytułem. Oba recenzowałam, recenzje tutaj: książka i film. Aha, bo bym zapomniała. Warto dodać, że często jednorożce (zwykle samce, ale czasem i samince), są przedstawiane z kozią bródką.
Innymi jednorożcami, które mogę wymienić z biegu są kiriny, które wywodzą się z Japonii. Miały mieć ciało byka, bujną grzywę i zdolność wyczuwania winy i tępiły złoczyńców. Fajna jest kreacja kirinów w anime The Twelve Kingdoms (jeśli nie znasz, nie smuć się, będę niedługo recenzować).
Pododobny do kirina jest kilin, jednoróg rodem z Chin. Taki kilin ma ciało jelenia, lisi ogon i końskie
kopyta. Ma pięciokolorowy grzbiet (chińskie święte barwy) – czerwień, biel, żółć, niebieski i czerń. Znak dobrej nowiny.
Są też jednorożce arabskie, karkadanny, wzorowane na antylopach (z profilu te stworzenia miały jeden róg, więc łatwo o pomyłkę). Jego róg chronił przed skorpionami, a jedzenie mięsa wypędzało demony.
Zapewne gdyby poszukać, znalazłoby się jeszcze kilka rodzajów jednorożca. Jak sami widzicie - z końmi nie mają wiele wspólnego, dopiero w ostatnich latach zaczęto je tak rysować i przedstawiać w filmach, książkach i animacjach.

Ciekawą sprawą jest róg jednorożca - to, co wszystkich fascynuje najbardziej, źródło jego magii. Widziałam już różne opisy rogów. Zasadniczo w średniowieczu często sprzedawano jako róg jednorożca ząb narwala, stąd też jego kształt często był powielany na obrazach. Równie często spotyka się zwykły stożkowaty róg, może mniej fantastyczny, ale też efektowny. Zdarzają się też czasami rogi zakrzywione czy rozszczepione (patrz: The Twelve Kingdoms i Podróż Jednorożca*). Pod samym rogiem czasami znajdują się ozdobne znamiona albo - w hardcorowych przypadkach - klejnoty.
Jednorożcom przypisuje się moce magii białej i leczniczej. Wypędzają zło, odstraszają demony i złe stworzenia, leczą, ożywiają, oczyszczają. I to nie tylko rogi, krew i ciało takiego jednoroga też ma niebywałe właściwości.
Jeśli macie jakieś pytania co do jednorożców - napiszcie w komentarzach - postaram się na nie odpowiedzieć. A może chcecie uzupełnić moją wiedzę lub podzielić się wartym uwagi tytułem?

*Tak, to też zrecenzuję.
[ta notka powstała po części dlatego, że nie chce mi się pisać recenzji, ale postaram się wziąć w garść, bo mam parę zacnych rzeczy do zdywagcjonowania:)]

9 komentarzy:

  1. Ciekawy artykuł, jednorożcami swego czasu się interesowałam, a Ty napisałaś wszystko co najważniejsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się nie przynudzać. Ale to artykuł niestety nie jest - choć czuję, że może być proto-artykułem, który być może kiedyś rozwinę dzięki Twojej wypowiedzi :)

      Usuń
  2. Ja tylko dodam, że ta antylopa to oryks. Co prawda niektóre źródła typują też elandy czy kudu, ale każdej z nich brakuje elegancji i smukłości oryksa, więc osobiście stawiam na niego.;) Swoją drogą, zastanawiam się, jaki udział w powstaniu mitu o jednorożcu miały mutanty jeleniowatych - czasem zdarzają się osobniki z jednym rogiem wyrastającym pośrodku czoła.

    PS. Przy recenzji anime życzę sobie fotosy z inkryminowanymi zwierzakami.;) Jak będę miała internet trochę mniej na korbkę, to przeczytam opowiadanie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dobrze wiedzieć o tych antylopach. O mutantach słyszałam, widziałam też jakieś foty kiedyś w necie, ale zapomniałam wspomnieć o nich, więc dziękuję Ci podwójnie za info :)
      A co do anime - coraz bardziej noszę się z tym, aby urozmaicać recenzje filmów itd screenami. Co się tyczy opowiadania - będę bardzo wdzięczna za wszelkie uwagi, krytyki lub pochwały :D

      Usuń
    2. A więc przeczytałam.;) Historia prościutka i dość przewidywalna, ale urokliwa. Z kwestiami technicznymi trochę gorzej - przydałby Ci się jakiś betaczytacz, żeby wyłapywać brakujące przecinki, niezręczności językowe i nadmiernie rozmnożone zaimki. Chętnie zobaczyłabym jakiś Twój dłuższy tekst - wtedy można by ocenić, jak sobie radzisz np. z psychologią postaci, zawiązywaniem akcji i takimi bardziej skomplikowanymi zagadnieniami.:)

      Usuń
    3. Dzięki! Zasadniczo zaimkoza była celowa, ale idea betaczytacza trafia mi do serca. Jakieś moje rzeczy są w necie - polecam szczególnie zajrzenie w dział opowiadań na Under the dragon wings, zwykle tam wrzucam jakieś rzeczy... Nie znajdziesz tam jednak zbyt dużo, bo większość długich tekstów nie jest dostępna w sieci

      Usuń
  3. Artykuł ciekawy. Świetne uzupełnienie do opowiadania, które bardzo mi się podobało! :) Emocjonalne, efektywnie pobudziło moją wyobraźnię. I gratuluję udanego debiutu i talentu! Ja jeszcze nie mogę się odważyć, żeby jakikolwiek z moich tworów ukazać szerszej publiczności ;D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte