Film animowany, na szczęście nie w styly dzisiejszego Disneya. Ach, plakat jest dużo gorszy niż film.
PRODUKCJA I OBSADA
Reżyseria: Dan Riba, Frank Squillace i Curt Geda. Muzyką zajęli się James L. Venable James L. Venable. Głosy podkładali: Adam Beach - Turok, Irene Bedard - Catori, Adam G. - Andar. Cree Summer - Sepinta.
TREŚĆ
Podzielę to na dwa. Po pierwsze szkoda to oglądać. Jest tak debilne, że szkoda gadać. Otóż... Był sobie indianin, który wraz z bratem i przyjaciółką został zaatakowany przez kolesi z wrogiego plemienia. Wpadł w szał i wytłukł wrogów, ale przy okazji prawie zabił brata. Wygnano go za to z wioski. Szesnaście lat potem to samo złe plemię zaatakowało plemię naszego bohatera i zabiło wodza (brata, który przeżył). Koleś o imieniu Cziczak (czicza = napój alkoholowy), przywódca najeźdźców, porywa żonę wodza (wspomnainą wcześniej przyjaciółkę braci). Syn wodza (jak dla mnie powinien mieć imię Ciakający-z-Łukiem) i Turok (nasz heros, samotnik i w ogóle) ruszają z misją ratunkową. W końcu odbijają matulę, ale okazuje się, że nie są już w Kansas. A to dopiero polowa filmu.
Ale po drugie film jest spiczasty. To znaczy, ja wiem, że tam nie ma elfów, ale co poradzę na to, że ci dobrzy wywoływali we mnie potrzebę przyjrzenia się ich uszom.
REKOMENDUJĘ FILM, BO...
Bo ile razy nie zobaczyłam któregoś z braci (lub syna) to mi inni bracia przychodzili do głowy. Mam fobię.
Warto zaznaczyć, że to ekranizacja gry. Jak powszechnie wiadomo, jedna ekranizacja gry na setkę nadaje się do oglądania.
OdpowiedzUsuńno właśnie, warto wspomnieć. A ja słyszłam, że i komiksu - ale nie jestem pewna.... I c, to ta jedna na 100?
OdpowiedzUsuńMoże gdzieś był i komiks, nie pomnę. Nie, to ta z 99.
OdpowiedzUsuńPff, masz sporo racji - ale i tak jak na oglądajło to było do przeżycia. A tak z ciekawości jaka jest ta 1 na 100, to obaczę i zrekomenduję?
OdpowiedzUsuńSilent Hill podobno był oglądalny. Ale to horror, nie ma dziedzina. Poza tym chyba tylko Prince of Persia i pierwszy Tomb Raider.
OdpowiedzUsuńDobra, ak znajdę czas i nie zabędę to obczaję.
OdpowiedzUsuń