19 września 2010

8: Wiedźma Opiekunka (część 2) - Olga Gromyko.

Druga, upragniona przez polskich fanów, nareszcie doczekana, część Wiedźmy Opiekunki zdzieliła nas (fanów) z siłą atakującego glana - i oto jest! Trzymam w rękach i wącham delektując się zapachem druku niczym bohater "Pachnidła".
OKŁADKA
O wiele lepsza, niż trzy poprzednie - poza tą oświetloną grabą. Jakoś mi nie pasuje. Mimo to duża poprawa w porównaniu z częścią 1. W ogóle to ciężko mnie zadowolić, jeśli chodzi o okładki, jak zresztą wiecie.
WYDAWNICTWO i WYDANIE
Polski wydawca: Fabryka Słów. Strona Olgi Gromyko i książki na stronie wydawnictwa. Zaczynam lubić to wydawnictwo :). Ładne, podobne do części 1 (ale czemu się dziwić...). Książki Gromyko wychodzą w ramach serii Obca krew.
TREŚĆ
Akcja się zagęszcza i przyspiesza. Rolar dowiaduje się, że ciał w krzakach się nie próbuje, Orsana zostaje uleczona z przesądów w związku z wampirami... Władczyni Alrissu zostaje oświecona co do swojej doliny nie dość że przez obcych, to do tego nie klastych.
W każdym razie Wolha i jej waleczni towarzysze, po wielu przygodach, po atakach zdecydowanie wczorajszych bandytów, po przeżyciu kucharzenia Orsany... Docierają do Alrissu i nagle okazuje się, że jednak Dogewa mogła być lepszym miejscem do zamykania kręgu. A władczyni, miast objaśnić Wolhę jak tego się dokonuje, mruży pogardliwie oczy i marszczy brwi. A tu w końcu o Lena chodzi...
Głupia idiotko, o czym ty myślałaś w takiej chwili?!...
Pani Gromyko (podobno) kończy opowiadać o przygodach Wolhy Rednej, a ja właściwie ją rozumiem (no bo po co robić długi cykl, gdy to się tak zgrabnie zamknęło?), ale bardzo bym chciała poczytać dalej.
Ach, jedyne zastrzeżenie - poza tym, że się skończyło - to druga forma wampirzyc. Pani Gromyko, spadłam z fotela i zaryłam nosem w dywan!
REKOMENDUJĘ KSIĄŻKĘ, BO...
Bo Dogewa wciąga.
Książka jest napisana typowym dla autorki stylem i okraszona jakże typowym humorem, obfituje w zwroty akcji i zabawne scenki. Czyta się lekko, radśnie i przyjemnie.

2 komentarze:

  1. nie chciałam ci nic mówić na temat drugiej formy wampirzyc,bo uważam że zostały niesprawiedliwie potraktowane. Faceci mogą kontrolować zmianę formy a one nie! Bu! Poza tym nie chciałam ci zepsuć przyjemności czytania i spadania z fotela - ja przebiłam zadem podłogę jak to czytałam. Też uważam że dobrze że teraz to kończy bo jakby pisała dalej to jak sama Wolha stwierdziła - nadmiar weny też bywa szkodliwy. Podobało mi się natomiast zakończenie. Też chce żeby mnie ktoś otulił skrzydłami...

    Liviana

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz... Albo nie, nie licz na mnie.
    Ale ciekawa sprawa, czy posągi w kręgu dopasowywały się do władców, czy były męskie i żeńskiej, jak toalety?
    Ponadto spoilerem nie można mi obrzydzić książki, zwykle jest na odwrót

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte