15 września 2016

262: Cesarska córka - Andre Norton

Autor: Andre Norton
Tytuł: Cesarska córka (Imperial Lady)
Wydawnictwo: Amber
Rok: 1995

Jakoś niedawno znów wróciła mi faza na filk, a za filkiem przyszła faza na Andre Norton i innych autorów, którymi zaczytywałam się w LO. Postanowiłam więc sięgnąć do własnej biblioteczki, na stertę zdobyczy z antykwariatu, które powinnam w końcu przeczytać. W ten sposób zabrałam się za Cesarską córkę.

Akcja powieści podąża za losami młodej damy z rodu Han, Srebrzystego Śniegu. Była ona jedyną córką szlachcica w niełasce, razem z ojcem żyła na północy Kraju Środka i spędzała czas nietradycyjnie polując z łukiem w okolicach Wielkiego Muru.
Jednakże jej życie miało się niedługo zmienić, bo oto Cesarz postanowił zakoczyć żałobę po swojej ukochanej konkubinie i zapełnić Wewnętrzne Dziedzińce swojego pałacu nowymi damami, a miało być ich pięćset. Jedną z nich zaś miała być Srebrzysty Śnieg, biedna, ale urodziwa i silna córka pokonanego generała, którego wszyscy uznawali za zdrajcę. Posłuszna rozkawozi władcy Srebrzysty Śnieg opuściła dom ojca licząc, ze uda się jej ie tylko zaznać nieco szczęścia, ale też przywrócić ojca do łaski i obronić honor rodziny.
Na jej drodze stanąć miało wiele osób i czynników, które mogły zarazem dopomoc jej w jej misji, ale i pokrzyzować jej plany. Jedną z nich był chociażby fakt, że Cesarz prowadził dyskusje na temat zawarcia pokoju z koczownikami ze stepów i nie bardzo miał czas
Srebrzysty Śnieg była ciekawą postacią, którą można było łatwo polubić. Jej silna wola i charakter były przyciągające. Poza tym jej podejście do życia było bardzo ciekawe. Jednakże nie była moją ulubioną postacią, o zaledwie kilka punktów wyprzedziła ją Wierzba, jej służąca. To, ile nacierpiala się kulawa dziewczyna dla swojej pani, jak bardzo musiała uważać, aby nie wydały się sekrety jej i jej pani.
Inne postacie tworzyły barwny korowód, przyprawiony nutką orientu. Sposoby myślenia zarówno ludu Han i koczowników zza Muru tworzyły ciekawy kontrast. Próby porozumenia  zawarcia pokoju nie były łatwe z powodu różnic kulturowych. Poza tym świadomość, że powieść jest fantazją na temat postaci historycznej dodaje głębi fabule, pomimo elementów fatastycznych, zaczerpniętych z folkloru.
Narracja była płynna, czytało się bardzo wygodnie i przyjemnie. Przyczepić bym się mogła tylko do jednej rzeczy - do nazwania szlachcica rządzącego ziemiami w okolicach Muru markizem. Tworzyło to poważny dysonans i naprawdę wolałabym nazwę zaczerpniętą z języka chińskiego.
Przyznam szczerze, że gdy zaczęła się mi przed oczami rysować fabuła tej powieści, to moje myśli wręcz pogalopowały do konkluzji, że oto będę mieć Wspaniałe stulecie i Mulan w jednym. Trochę miałam, bo Srebrzysty Śnieg nieco przypominała bohaterki obu tych produkcji z charateru.
Była to przyjemna lektura, którą polecam ludziom, którzy lubią nieco fantastyczne opowieści osadzone w realiach krajów Dalekiego Wschodu.

Ocena: 6
Opinia na LubimyCzytać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte