Autor: Patricia A. McKillip
Tytuł: Mistrz zagadek z Hed (The Riddle-master of Hed)
Wydawnictwo: MAG
Rok: 1999
Mistrz zagadek z Hed to jedna z tych książek, które miałam od lat na swojej liście „do przeczytania”. Czekała sobie cierpliwie na swój czas, zaś całkiem niedawno znów wpadła mi w oko. Otworzyłam więc i...
...Do aktywności w Internecie wróciłam, gdy zamknęłam książkę po przeczytaniu ostatniego słowa.
Autorka jest znaną amerykańską pisarką, na oku mam także kilka innych pozycji jej pióra, między innymi Zapomniane bestie z Eldu. Na razie zabrałam się za cykl Mistrza zagadek.
Tytułowym Mistrzem jest Morgon (którego imię wciąż w mojej głowie autokorekta poprawia mi na Morgoth), książę Hed, niewielkiej wyspy, należącej do królestwa Najwyższego - czegoś w rodzaju unii kilku królestw pod rządami tajemniczej, półboskiej istoty. Sam Najwyższy nie opuszczał swej siedziby daleko na pónocy, zostawiając krainom autonomię - jedynym prawem pochodzącym od niego było prawo ziemi - każdy władca był związany ze swoją krainą. W charakterze herolda Najwyższego występował jego harfista, Deth. On to pewnego dnia zawitał na Hed, aby zniżyć kondolencje po śmierci rodziców Morgona oraz pożyczyć mu pomyślnego panowania.
Na Hed właśnie Deth odkrył dwa wielkie sekrety Morgona - po pierwsze młodzieniec nie tak dawno temu pokonał w grze w zagadki ducha z wieży w An i wygrał od niego bezcenną koronę. Harfista wyjaśnił Morgonowi, że w pakiecie jest także córka króla An (PK*), po którą należy się zgłosić w zamku ojca.
Po drugie zaś - jak się domyślacie zapewne - Morgon był WL, który nosi TZ - w tym przypadku trzy gwiazdki na czole. Był on powiązany z PP, istniejącą w formie zagadki. Deth namówił Morgona, aby opuścił Hed, celem pokazania korony światu, zdobycia PK i rozwiązania zagadki, jak na WL i mistrza zagadek przystało. Sam zaś - niczym wierny przyjaciel i SM - postanowił mu w tej drodze towarzyszyć i być chociaż przez jakiś czas jego Sk. Tym sposobem mamy zarysowanego Q.
Jak się domyślacie NZ nie spało i jęło starać się zabić WL i SM aby uniemożliwić wypełnienie się PP. NZ zaczęło z przytupem - zatapiając statek, którym Morgon i Deth płynęli. Jednakże MG miał inne plany dla WL i utopienie jakoś się w nich nie mieściło, więc Morgon przeżył - tylko po to, aby odkryć NI (w tym przypadku harfę) przeznaczony dla niego (harfa była ozdobiona trzema gwiazdkami, żeby każdy wiedział, komu się należy).
Nawet nie wiecie, jak bardzo lubię takie książki (oczywiście, gdy są dobrze napisane). Zmagania głównego bohatera z wrogami, wędrówka przez krainę, którą możemy odkrywać... Możecie powiedzieć, że takich książek mamy na pęczki, ale ja się z wami nie zgodzę. Takich złych książek mamy na pęczki. Aby odnaleźć te napisane dobrze sami musimy udać się na questa, zebrać team przyjaciół i zmierzyć się z wrogami, tajemnicami i geografią. Po tym wszystkim mogli będziemy wziąć do ręki obiekt naszych poszukiwań, tego Graala, po którego szliśmy przez tak wiele niebezpieczeństw. Za nasz upór los nas wynagradza - możemy wrzucić biżuterię do wulkanu, strzelić czarną strzałą do ostatniego latającego smoka, nadać imię Cesarzowej, zdjąć maskę upiora z głowy kustosza i zjeść Scooby-chrupkę.
Po dobre książki warto podróżować tam i z powrotem - taką ksiąką jest właśnie Mistrz zagadek z Hed. Bohaterowie są niezwykli i opisanie ich przeze mnie w akapitach powyżej nie oddaje ich charakterów i potencjału. Morgon w żadnym razie nie jest WP, Deth nie jest SG, mistrzowie zagadek z Uniwersytetu nie są MzNU.
Jezyk jest dobry, plastyczny. Czyta się świetnie i czytelnik nawet nie zauważa, jak wiele stron już przeczytał. Jedynym minusem jest to, iż tłumacz lub edytor popełnił błąd, który mnie osobiście nieco raził. W powieści kilka osób - w tym Deth - gra na harfie lub nosi ten instrument w czasie podróży na plecach. Z opisu wynika, że zawsze są to harfy małe, trzymane na kolanach (mniej więcej takie jak ta w herie Irlandii). Mimo to wszyscy grający są nazywani „harfistami”, choć jest to termin na osobę grającą na harfie dużej, orkiestrowej, nie zaś na folkowej. Powinno być „harfiarz", a nie „harfista”.
Polecam gorąco na jesienne wieczory, fanom klasycznej fantasy i nie tylko. Tajemnice, oryginalny świat, nietuzinkowe postacie - to wszystko znajdziedzie w Mistrzu zagadek z Hed.
PK - Piękna Królewna
WL - Wybraniec Losu
TZ - Tajemnicze Znamię
PP - Prastara Przepowiednia
SM - Stary Mentor
Sk - Sidekick
NZ - Nieznane Zło
Q - Quest
MG - Mistrz Gry, siła wyższa
NI - Niezwykły Item
WP - Wiejski Przygłup
SG - Sam Gamgee
MzNU - Magowie z Niewidocznego Uniwersytetu
Ocena - 8
Opinia na LubimyCzytać.pl
Ach, uwielbiam! Niestety nigdzie nie mogę dorwać ostatniego tomu...>.<
OdpowiedzUsuń"Zapomniane bestie z Eld" też świetne, polecam. :)
Ooo, mam w planach i pewnie będę pisać o tej książce jeszcze w tym roku jeżeli dopadnę ~happy smile~
Usuń