27 lutego 2015

209: Suantraí - struna snu - Barbara Karlik

 Wykonawca: Barbara Karlik (przy współpracy Eweliny Grygier, Marty Obrempalskiej i Doroty Żak)
Tytuł: Suantraí - struna snu
Rok wydania: 2014

W zeszłym roku pojawiła się najnowsza płyta Barbary Karlik, polskiej harfiarki grającej na harfie folkowej. Jak wiecie jestem zawsze bardzo dobrze usposobiona do polskiej inicjatywy artystycznej (książkowej, muzycznej itd.) więc postanowiłam zrecenzować płytę by przybliżyć płytę większej ilości osób.
Suantra to strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o temat przewodni na płytę - jest to zbiór kołysanek (część po polsku, część w innych językach) granych na harfie - przy czym w części utworów harfie towarzyszą flet i skrzypce.

Zacznjmy może od tego, co pierwsze rzuca się w oczy - czyli od okładki. Jest bardzo ładnie i starannie wykonana, kompozycja i kolorystyka idą w parze. Plyta wygląda wyjątkowo i magicznie.
Nie będę opiniować wszystkich utworów po kolei, skupioając się tylko na tych, które najbardziej rzuciły mi się w oczy i pozwalając innym na wysnucie własnych opinii bez wpływu moich ocen na odbiór płyty - jak wiadomo każdy odbiera muzykę inaczej.
Kołysanka Boga Lira to stary utwór z repertuaru Harfiarki, który kocham od pierwszego przesłuchania. Na Suantrze możemy go posłuchać w nowej wersji, z towarzystwem skrzypiec i fletu. Nowa wersja nie wyparła z mego serca starej, ale zagoścła w nim jako równorzędna melodia. Możliwość usłyszenia Kołysanki Boga Lira w wersji nowszej na przemierze warszawskiej była wspaniałą szansą na zobaczenie kilku utalentowanych polskich artystek wyczarowujących przed widownią wzburzone fale morza.
Lull-a-lion to coś całkiem nowego i niezwykłego. Chylę czołą, bo wykonanie części wokalnej musiało być okropnie trudne. Najlepsza kołysanka dla lwa - także tego nieco mniejszego i mruczącego na kolanach.
Miłość Harfiarki dla kotów widać w jeszcze jednym utworze - Kot-łysanka jest uroczą piosenką, którą nie tylko koty ale i młodsi odbiorcy płyty polubią. Także Niekołysanka może przypaść im do gustu.
Z utworów w innych językach najbardziej podoba mi się Eíníní, nastrojowa kołysanka dla małych ptaszków. Także Suo Gân zasługuje na uwagę, ta spokojna melodia zdaje się łagodnie kołysać.
Płyta jest tak skonstruowana, że można ją spokojnie puścić dziecku, melodie dobrze się komponują ze sobą i potrafią nawet dorosłego wprawić w nieco senny, marzycielski nastrój. Brakowało mi tylko dwóch utworów - Kołysanki o diamentach i Kołysanki Dory Wilk, niestety nie pasowałyby one do całości. Wspaniałym pomysłem okazało się dodanie akompaniamentu innych instrumentów w części utworów - Ewelina Grygier, Marta Obrempalska i Dorota Żak grają absolutnie genialnie i wzbogacają płytę o nowe tony.  
Polecam gorąco każdemu kto - jak ja - kocha kołysanki i czarującą muzykę graną na harfie. Genialna płyta na prezent czy na chłodne wiczory z kubkiem herbaty, kotem mruczącym na kolanach i dobrą książką.
Informaje gdzie i jak możecie zdobyć Suantrę możecie znaleźć na stronie Harfiarki. Ja zaś uciekam do krainy kołysanek.

Ocena - 9

2 komentarze:

  1. Widzę, że to muzyka dobra chwilę zadumy i refleksji. Zainteresowałaś mnie i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam dotychczas kontaktu z tego typu muzyką. Niemniej spróbuję dać jej szansę, bo może mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte