6 czerwca 2012

136: Zaginione wrota - Orson Scott Card

Autor: Oroson Scott Card
Tytuł: Zaginione wrota
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strona książki Zaginione wrota

Gdy zobaczyłam w zapowiedziach wydawniczych, że w Polsce nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka pojawią się Zaginione wrota autorstwa Orsona Scotta Carda po prostu poczułam, że muszę tę powieść dopaść i przeczytać. Tak też się stało, więc dziś podzielę się z Wami moimi wrażeniami dotyczącymi tejże książki.
Danny North, bohater Zaginionych wrót, był zwyczajnym chłopcem. Może miał talent do nauki, szczególnie języków obcych, może był psotnikiem, ale był najzwyklejszym nastolatkiem. Z tym, że osada, w której przyszło mu spędzać żywot, do normalnych nie należała. Czary, klanty i strażnicze drzewa były dla Danny'ego tak samo zwyczajne, jak dla nas ozdobne krzaczki w ogródkach i telefony komórkowe.
Magowie i maginie będący rodziną Danny'ego, to nie kto inny, a potomkowie przybyszów z Westilu, innego świata. Na Ziemi, po przekroczeniu magicznych Wielkich Wrót, stali się bogami czczonymi przez ludzi.
Sielanka owa trwała do dnia, gdy Loki, mag wrót z rodu Northów zatrzasnął wszystkie wrota, także te na Westil. Pozbawieni możliwości powiększenia swej mocy westilianie uwięzieni na Ziemi, poprzysięgli nigdy nie dopuścić do narodzin kolejnego maga wrót i zgładzić każdego, u którego pojawi się taki dar.
Danny, którego powszechnie uważano za osobę pozbawioną jakiejkolwiek magii, z przerażeniem odkrył, że ma w sobie magię wrót.
Chłopiec został zmuszony do opuszczenia rodzinnej osady i ucieczki na ziemie zwykłych ludzi. Tam musiał nie tylko poznać i rozwinąć swój dar, ale też uciec przed rodzinami poszukującymi go i pragnącymi go zabić lub wykorzystać w walce o dominację.
Równocześnie na Westilu możemy poznać innego bohatera, tajemniczego Człowieka w Drzewie, który oswobodził się z więzienia. Milczący chłopak, który zawędrował do królewskiego zamku i został kuchcikiem Kluchą. Opowieść o jego losach okazała się chwilami bardziej wciągająca niż losy Danny'ego.
Card wykreował świat podobny do naszego we wszystkim, prócz jednego drobnego szczegółu. Bogowie, w których wierzyła ludzkość od wieków, okazali się nie być postaciami z mitów, legend i sag, lecz żywymi istotami, do tego wielce podobnymi do ludzi.
Pochodzący z Westilu, innego, magicznego świata, magowie i maginie na Ziemi okazali się być istotami o niezrównanej mocy i potędze. Jednakże wśród nich pojawił się ktoś, kto uznał za stosowne pozbawić ich dostępu do źródła ich siły. Z czasem potomkowie bogów stawali się coraz słabsi. Mimo to nadal mieli w pogardzie ludzi uważając się za o wiele lepszych od nich. Także między samymi rodzinami trwały odwieczne wojny i waśnie.
Podobał mi się system magii i nomenklatura związana z poszczególnymi gałęziami sztuki magicznej oraz tym, jak potężni byli poszczególni członkowie rodzin. Fajną zabawą było odszyfrowywanie ich znaczeń i zastanawianie się, czy Brat Fali mógłby zmierzyć się w walce z magiem wiatru czy Przyjacielem Łąk. Sama magia wrót była fascynująca i sprawiała, że miałam masę pytań, na które odpowiedzi poznawałam wraz z Dannym.
Danny, jak wszyscy magowie wrót, okazał się wrednym typkiem, ale przy tym był całkiem zaradny i potrafił być miłym i ujmującym młodym człowiekiem. Po opuszczeniu rodzinnej osady radził sobie różnie, zadając się z włóczęgami i złodziejami, ale kierując się swoim własnym poczuciem tego, co dobre, a co złe. Klucha łatwiej wkradł się do mojego serca i zagościł tam na dłużej, choć i on potrafił być psotny. Także inni bohaterowie byli ciekawymi personami, relacje i interakcje między postaciami powieści były równie ciekawe jak sama fabuła.
Warto też wspomnieć o wspaniałej okładce - tajemniczej, nieco mrocznej i magicznej. Doskonale odwzorowuje zawartość i świetnie się prezentuje.
Czy polecam? Polecam! Polecam gorąco, bardzo gorąco. Orson Scott Card to nazwisko, które gwarantuje książkę na poziomie, bawi, uczy i dostarcza wrażeń równie mocnych jak poranna kawa. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy przygód Danny'ego i jego przyjaciół oraz dalsze dzieje Kluchy. Sięgnijcie po Zaginione wrota i dajcie się porwać w świat tak bogaty, wciągający i fascynujący jak pudełko czekoladek.

Ocena
Wciągliwość - 5
Wygoda czytania - 5
Jak bardzo mi się podobało? - 5

Książkę ootrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka
Opinia na LubimyCzytać

11 komentarzy:

  1. Właśnie dziś mam zamiar zacząć ją czytać, mam nadzieję, że też mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, będę czekać na Twą opinię i liczę, że takze przypadnie Ci do gustu

      Usuń
  2. O, ciekawe, nie słyszałam wcześniej o tej pozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, a ja w tyle przez sesję. Czy tylko ja ją miałam? Bo odnoszę takie wrażenie, wszyscy są do przodu :P A książka czeeka, mam nadzieję, że już niedługo ją dorwę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, co w tej książce jest, ale nabrałam ochoty na jej przeczytanie już jakiś czas temu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. książkę mam na swojej "liście życzeń", więc z pewnością po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ta okładka nęci już od dłuższego czasu :) Gdyby nie inne wydatki, pewnie bym już przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka to mój must have!

    OdpowiedzUsuń
  8. Autorów książek fantasty najbardziej cenię za to, że potrafią wykreować zupełnie inny świat, nieznane nam realia, które wciągają czytelników do ostatnich stron książek. Trzeba nie lada wyobraźni, żeby stworzyć coś takiego, a także czasem zestawić ów świat ze światem współczesnym. Bardzo podoba mi się ten pomysł na książkę. Mam nadzieję, że będę miała okazję kiedyś przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte