Rok: 2017
Sezon: 2
Liczba odcinków: w tej recenzji tylko 1, wszystkich będzie 12
Ładna pogoda za oknem, wegetacja rusza z kopyta więc... Pora złapać coś do numania i zobaczyć, co tam słychać u Erena i ekipy.
Attack on Titan sezon 1 obejrzałam właściwie na jednym oddechu w ramach nocnego seansu sylwestrowego (i w cichej nadziei, że tytany numające ludzi jakoś pomogą zapomnieć o ekranizacji Hobbita, którą obejrzałam wcześniej).
Sezon 2 ma być krótszy - ma mieć tylko 12 odcinków. Fani złapali się za głowę, szczególnie, że czekali na kontunuację kilka lat. Ale okazało się, że nie wsadzą nam słabego sezonu obciętego na potęgę - twórcy postanowili skupić się na jednym wątku.
Wiedząc to zabrałam się za oglądanie - oto moja pierwsza reakcja na pierwszy odcinek 2 sezonu.
Tytułem wstępu dla tych, którzy nie wiedzą, o co w tej serii chodzi - sto lat przed akcją anime (i mangi, koniecznie obczajcie mangę, rwie papę z dachu), na świecie pojawiły się tytany - istoty przypominające karykatury ludzi i istniejące tylko po to, by ludzi pożerać. Resztki ludzkości schroniły się za trzema murami (Maria, Rosa, Sina) i próbowały jakoś przetrwać. Część najdzielniejszych przyłączała się do specjalnych jednostek specjalizujących się w walce z tytanami, próbowali też oni dowiedzieć się, czym są tytany i jak z nimi najskuteczniej walczyć.
Akcja podejmuje fabułę z sezonu pierwszego - znalezisko z muru fascynuje wszystkich, jest też nadzieja, że wyjaśni się dlaczego znaleziono w nim to, co w nim znaleziono.
Dobra, to tyle jeśli chodzi o spoiler-free część opisu fabuły.
OMG, ROSA PADŁA! TYTANY IDĄ NUMAĆ LUDZI!*
Oprawa muzyczna bardzo ładna, choć muszę wyznać, że opening do pierwszego sezonu był bardziej dramatyczny. Animacja jest na wysokim poziomie, ogląda się ją naprawdę z przyjemnością. Aktorzy głosowi jak zawsze stanęli na wysokości zadania.
Wielką zaletą serii jest to, że mocno skupia się na sferze psychologicznej. Nie znam anime, które by lepiej pokazywało grozę, PTSD, desperację i bezsilność bohaterów, których jedyną bronią są w najlepszym razie ostrza i sprzęt umożliwiający szybkie przemieszczanie się w terenie.
Odcinek emanuje atmosferą sezonu pierwszego, pełnego tajemnic, niebezpieczeństw, desperacji, uczynków pełnych odwagi i braterstwa - a także działań tchórzliwych i okrutnych. W obliczu zagrożenia, którego natury nikt nie rozumiał, którego nie dało się powstrzymać, lecz które można było tylko opóźnić, ludzie próbowali zachować to, co wyróżnia rasę ludzką. Potężne mury nagle przestały być dostateczną ochroną, nadzieja, że uda się przeczekać tę sytuację, odeszła. Z upadkiem kolejnego muru szanse ludzkości na przetrwanie zmalały jeszcze bardziej, a pojawienie się Małpy i jego zachowanie sugerują, że w świecie Erena niedługo zrobi się jeszcze goręcej
Pierwszy odcinek drugiego sezonu postawił dość wysoko poprzeczkę, do tego możemy się spodziewać tego, że cały sezon będzie intensywny i trzymający w napięciu. Teraz nie mogę się doczekać kontynuacji i mam nadzieję, że moje ulubione postacie, którym udało się przetrwać sezon pierwszy wyjdą i z drugiego bez szwanku.
Ocena: 9
*heh, jak zawsze
A tu macie opening, oblukajcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte