28 listopada 2015

222: Księga życia (2014) - reż. Jorge R. Gutierrez

Reżyser: Jorge R. Gutierrez
Tytuł: Księga życia (The Book of Life)
Rok: 2014

Dawno nie miałam okazji obejrzeć jakiejś zacnej animacji. Oczywiście, było Inside out, które było dobrym filmem, ale czegoś mi brakowao. Czegoś, do czego będę wracać z entuzjazmem. Czegoś, czym okazała się dla mnie, polecona przez znajomą, Księga życia.
Koleżanka była zachwycona relacjami między pewną parą postaci i głównie jej opinia o filmie sprawiła, że po niego sięgnęłam - oto jest siła rekomendacji. Zwracam tylko uwagę czytelników, że będę się posługiwać imionami i nazwami własnymi z wersji anglojęzycznej.

Grupka dzieci przybyła do muzeum, co wcale nie wyglądało na szczególnie zachęcające. Jednakże los się do nich uśmiechnął i urocza przewodniczka postanowiła pokazać im coś niezwykłego, dużo ciekawszego niż przykurzone muzealne wystawy - mity i folklor meksykański oraz Księgę życia. Wedle jej słów Księga zawierać miała wszystkie opowieści świata. Po krótkim wstępie przewodniczka zaczęła opowiadać dzieciom jedną z historii.
Opowieść ta rozpoczęła się w niewielkim meksykańskim miasteczku, w czasie święta zmarłych. Rodziny gromadziły się wokół grobów najbliższych, całkowicie nieświadome nadnaturalnych istot, które tej nocy chodziły między nimi - dusz zmarłych oraz pary duchów, które rządziły w dwóch rodzajach zaświatów: La Muerte, władczyni Krainy Pamiętanych (the Land of the Remembered) i Xibalby, rządzącego Krainą Zapomnianych (the Land of the Forgotten). Możemy obserwować jak owa para zakłada się po zobaczeniu dwóch chłopców zakochanych w jednej dziewczynie. Zakład dwóch nadnaturalnych istot ma dotyczyć tego, który z chłopców pojmie dziewczynkę za żonę, a na szali położone zostaje władanie obiema krainami. Po ustaleniu tego oba duchy podążyły do wybranych chłopców celem podarowania im darów, które - ich zdaniem - miały pomóc im zdobyć serce Marii. Niedługo potem dziewczynka została wysłana na naukę do Hiszpanii, trójka przyjaciół została rozdzielona na długie lata. A kiedy znów się spotkali, jako młodzi dorośli, zaczęła się prawdziwa zabawa.
Folklor meksykański jest dla nas egzotyczny, pełen niezwykłych stworzeń, przesiąknięty magią. Myślę, że ten film całkiem nieźle zarysowuje pewne mity meksykańskie, postaci nadnaturalne są ukazane w barwny sposób. Relacje między władcami zaświatów są urocze i były jedną z moich ulubionych części filmu. Jednakże ważniejszym emelentem były rzeczy dotyczace żywych - Manola, Joaquina i Marii oraz reszty mieszkańców masteczka. Ich mentalność, sposób bycia i postrzegania świata są ładnie ukazane, postacie mają dobrze zarysowane cechy charakteru, można je polubić bez większych problemów.
Moją ulubienicą ze świata ludzi była Maria - ciepła, kochająca, ale także zdecydowana i silna. Wydawać by się mogło, że będzie typową piękną nagrodą dla dzielnego młodzieńca ale nic bardziej mylnego, okazuje się bowiem, że Maria była dzielna, waleczna i inteligentna. Lata nauki w Europie tylko pomogły ukształtować jej charakter, sprawiły, że stała się silną młodą kobietą, której nieobce są „męskie” zajęcia (takie jak czytanie czy walka), która nie będzie bezczynnie czekać na ratunek, ale która także jest wrażliwa na piękno i dobro wokół niej.
Manolo i Joaquin wypadają przy niej nieco słabiej, chociaż także są godni uwagi. Ich charaktery są różne - jeden był ambitny i waleczny, drugi odznaczał sie dobrym sercem i uporem.
Cieszę się, że w filmie poruszono kwestię walk z bykami. Uważam, że jest ona dość ciekawie rozwiązana w próbie, której Manolo został poddany przez Xibalbę. Na tle dyskusji na temat tego, czy walki z bykami powinny zostać zakazane (z powodu znęcania się nad nieszczęsnym bydłem rogatym) pokojowe nastawienie Manola, dziedzica torreadorów, było naprawdę bardzo fajnym pomysłem. Piona dla scenarzysty.
Przy okazji Manola zaraz przychodzi mi do głowy kwestia muzyki - marzeniem bowiem tego młodzieńca było zostać muzykiem. Sporo jest piosenek w Księdze życia. Nie są może genialnymi przebojami, które zostaną z widzem na długie lata (jak opening do Kaczych Opowieści), ale dobrze wpasowują się w klimat filmu i przydają mu uroku.
Sama historia zdawać się może na pierwszy rzut oka dość prosta - ot, kolejna walka dwóch młodzieńców o piękną pannę. Jednakże twórcom udało się opowiedzieć to na nowo przez dodanie wątków pobocznych, elementów świata nadnaturalnego, ciekawie zarysowanych postaci i zwrotów akcji. Co do animacji - przyjemnie się oglądało, choć nie jestem fanką animacji 3D.
Polecam gorąco każdemu, kto lubi dobry film animowany, meksykański folklor i ciekawe postacie. Każdy, kto lubi nieco romantyczną opowieść o dorastaniu, zmaganiu się z narzuconymi rolami społecznymi i szukaniu samego siebie ta opowieść powinna przypaść do gustu. Dla mnie film zostaje jednym z tych filmów, które ogląda się co roku.

Ocena - 9

2 komentarze:

  1. Uwielbiam dobre animacje, a ta o której tutaj napisałaś taka właśnie się wydaje. Z przyjemnością poświęcę jej czas :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte