Okładka październikowej NF mnie jakoś nie pociągała szczególnie. Nigdy nie byłam fanką komiksowych postaci, choć nie twierdzę, że komiks jest do niczego. To po prostu nie moja gałąź. Ekranizacje komiksów (w tym przypadku Strażników) nie kręcą mnie jakoś szczególnie, ale doceniam to, że się je tworzy, pozwala to całej masie ludzi poznać nowe odsłony starych rzeczy.
W numerze zaś możemy dowiedzieć się, że poszerzona zostanie oferta elektroniczna, więc pora zacząć zbierać na czytnik, żeby móc czytać ulubione czasopismo na ekranie:D Dla mnie - bomba. Mamy także krótki tekst dotyczący mediów i ich wybiórczego trakowania inmornacji ze świata nauki. Jak od dawna wiadomo, media biegają za ciekawostkami podnoszącymi ciśnienie, ekscytującymi i niezwykłymi, zaś pomijają mniej ekscytujące rzeczy, niezależnie od tego, że mogą być dużo ważniejsze. Dalej jest historia komiksu w Polsce, lecz jako nie obeznana w tej materii zanadto nie mogę stwierdzić, na ile jest ona dobrze napisana. Wydaje się wyglądać dobrze i przejrzyście.
Mamy także tekst o wykorzystywaniu motywów metafizycznych i religijnych w science fiction, artykuł o fantastyce w Indiach oraz wywiad z Elżbietą Cherezińską, której dotąd właściwie nie znałam.
Prócz artykułów mamy też, jak zawsze, parę ciekawych opowiadań. Sebastian Uznański prezentuje „Nawet cienie będą szeptać”, które jest fascynującą przygodą z literaturą. Następnie mamy „Powrót demonów słońca” Jana Żerańskiego, ciekawą zabawę językiem, która jest tylko częścią większej całości. Zamiast kilku opowiadań zagranicznych mamy jedno - „Anioły sublimacji” Jasona Stanforda. Jest to całkiem dobry tekst, który nie odstaje poziomem od reszty opowiadań.
Ogólnie więc NF październikowa warta jest uwagi i polecenia, ma sporo ciekawych tekstów i trzyma poziom. Polecam.
Za egzemplarz do recenzji
dziękuję redakcji Nowej
Fantastyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte