Tytuł: Karczma Niedokończonych Opowieści
Rok: 2010
Strona: Karczma Niedokończonych Opowieści
A teraz będzie muzycznie*. Karczma Niedokończonych Opowieści to już druga płyta wspaniałej polskiej harfiarki, Barbary Karlik, którą miałam okazję posłuchać na żywo na zeszłorocznej Avangardzie. Będzie mi ciężko zachować obiektywizm, bo nie dość, że od dawna lubiłam folk i brzmienie harfy, to jeszcze po owym koncercie artystka zajęła wysokie miejsce na mej prywatnej liście wykonawców ever.
Karczma Niedokończonych Opowieści - smutna ballada
Siuil a run - kolejna wersja znanej pieśni, którą bardzo lubię.
Modlitwa Morza - piosenka, którą rozumiałabym lepiej, gdybym choć trochę pomieszkała nad brzegiem północnego morza późną jesienią. Mimo to zachwyca mnie wielce.
Sylvia Moraine - to smutna ballada o nieszczęśliwej miłości i zemście elfów. Pierwsza piosenka z całej płyty, która podbiła moje serce z marszu.
Star of the County Down - to kolejne wykonanie znanej piosenki, wielce czarowne i urocze.
Kołysanka Gwen dla Ygerny (G. Knighton tłum. B.Karlik) - znałam tę kołysankę tylko w wersji angielskojęzycznej, tłumaczenie pani Karlik okazało się równie urokliwe jak oryginał, więc teraz często sięgam do niej, bo jak wiedzą niektórzy ogormnie łasa jestem na wszelkie kołysanki.
Tak dobrze być hobbitem - inspirowana twórczością Tolkiena, utrzymana w wesołej tonacji historia dziewczyny, która z czasem nie tylko pogodzila się ze swym hobbickim losem, lecz poznała kilka plusów tego stanu. Na mojej twarzy zawsze wywołuje szczery uśmiech.
The trees the grow so high - czy muszę mówić, jak bardzo mi się spodobała?
Kołysanka Boga Lira - jak większość utworów na płycie i ta kołysanka jest utrzymana w lagodnej, uspokajającej tonacji. Jej łagodne tony pomagają się wyciszyć, a obraz spienionego morza wyczarowany przez głos artystki przemawia do wyobraźni każdego słuchacza.
Piękna i Młoda (G. Walter, S. Steinort tłum. B. Karlik) - ożywiająca po kilku spokojnych utworach nieco żywsza ballada rozprasza smutki. Tematyka jest już co prawda dość wyświechtana, bo tyczy króla, który spotkał śliczną panienkę, ale i tak mi się podoba. Szczególnie, że zakończenie odbiega od standartowych.
Uwodzenie - następna i nie ostatnia ballada o miłości. Bardzo piękna, bardzo magiczna.
Romeo i Julia - przyznam szczerze, że nie znoszę opowieści o tej parze. Dlatego pewnie z pewnym niepokojem zabrałam się do słuchania tej piosenki. Jej łagodne tony może nie odmieniły diametralnie moich zapatrywań na tę historię, ale sprawiły, że już nie uciekam na dwięk słow "Romeo i Julia".
Sile Bheag Ni Chonnellan - jest to utwór napisany specjalnie na harfę celtycką wieki temu. Pani Karlik udało się dzięki swemu głosowi i melodii harfy przenieść w nasze czasy okruszyny tamtych czasów, kiedy dawni bardowie wyczarowywali z melodii wspaniałe cuda.
Znajduję Karczmę... jako wspaniałą płytę, w którą powinien zaopatrzyć się każdy fan muzyki celtyckiej. Cały album jest godzien uwagi, między innymi dlatego, że jego twórczynią jest nasza rodaczka, która zaczęła grać 11 lat temu ucząc się samemu. Wniosek - jeśli masz jakieś marzenie, na przykład chcesz grać na harfie celtyckiej, to nie zastanawiaj się, tylko bierz się do roboty.
Polecam płytę każdemu, nie tylko wielbicielom folku czy celtyckiej muzyki. Harfa w rękach pani Karlik okazała się być iście magicznym instrumentem, którego magia oczaruje każdego. Na krążku znajdują się nie tylko piosenki wesołe, lecz też rzewne ballady, więc każdy może znaleźć kawałek, który w tej chwili najbardziej pasuje do niego i jego humoru.
Gorąco zapraszam do zapoznania się z twórczością naszej rodzimej, współczesnej harfiarki, a sama czatuję na jej trzecią studyjną płytę - Mairi Cláirseach Śpiewa
Ocena
Wciągliwość - 5
Jak bardzo mi się podobało? - 5
*Bo kto mi zabroni?
Powiem szczerze że ani nie znam pani, o której piszesz ani nie znam się na muzyce folkowej... Czasami słucham metalu z elementami folku, ale to wszystko. Nie mniej sądzę, że warto by się zapoznać, w końcu to ambitna muzyka :)
OdpowiedzUsuńHa! B==Bo ja słucham hipsterskiej muzyki :D Sama także chętnie słucham metalu:)
UsuńCzasami zdarza mi się słuchać piosenek o podobnym brzmieniu, ale to wtedy i tylko wtedy, gdy wpadnie mi w ucho. Na folku nie znam się kompletnie i tak jak BlackFairy nie znam i nie słyszałam tej pani. Ale mimo to chyba zapoznam się z jej twórczością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia.
Wiem, o czym mówiesz, ja też słucham tylko tego, co mi wpadnie w ucho, zdarza się, że z kilkudziesięciu płytowego dorobku jakiegoś zespołu lubię raptem 2 piosenki :D
UsuńNiestety chyba jednak nie dla mnie, nie jestem zbytni zainteresowana takimi tematami ;)
OdpowiedzUsuńTo nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słuchałam i powiem szczerze, że nawet bym nie zwróciła uwagi. Ale tak o tym piszesz, że może warto poznać coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam mamie tą płytę na imieniny i bardzo jej się spodobała.;D
OdpowiedzUsuń