No, to w końcu i ja się pochwalę Alannadową biblioteczką, przy czym zdrobnienie jest tu całkiem na miejscu. Do studiów większość czytanych książek pożyczałam z bibliotek lub od innych, stąd mikre rozmiary biblioteczki. Teraz część książek, które dostałam, a nie przypadły mi do gustu daję siostrze.
Na zdjęciach brakuje kilku książek, które pożyczyłam znajomym i przyjaciołom, ale nie chce mi się na nie czekać tylko po to, by je dołączyć do zdjęcia.
Oto moja półka najukochańszych autorów. W jej obrębie mieści się moja tolkienistyczna biblioteczka, w skład której wchodzi Silmarillion z unikatową okładką*. Pierwszy tom od lewej to nie kalendarz (choć ma z niego okładkę), lecz Zguba elfów Andre Norton, zapakowana w ochronną okładkę**.
Oto półka książek wszelakich. Zazwyczaj zastawiona jest pudełkiem z zakładkami i dlugopisami, zbiorem płyt, figurką Szczerbatego i szkatułeczką, na której strażnik biblioteczki siedzi.
A to półka do i z wymian. W związku z tym, że dwie wcześniejsze półki są już pełne po full niedługo półka do i z wymian będzie musiała zmienić nazwę na drugą półkę książek wszelakich :)
*Ale nie będę Wam o nim przynudzać.
**Jw.
Nie liczy się ilość ;)Ważne, że książki zajmują ważne miejsce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te wpisy książkofilów, w których ujawniają tajemnice swoich zbiorów ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wypowiedzią @Taki jest świat: ważny jest sam fakt posiadania własnych, ukochanych książek, a nie ich ilość :)
Pozdrawiam!
E tam, ja nie mam żadnych tajemnic :]
UsuńMała, ale własna ;]
OdpowiedzUsuń"W hołdzie królowi" kupiłam siostrze na urodziny, mam nadzieję, że jej się spodoba :)
Życzę powiększania biblioteczki!
Jeśli to tolkienistka, to wielce się ucieszy :)
UsuńDzięki
Ciekawe masz książki. Wprawdzie nieco inne gatunkowo, ale mojemu bratu, to się oczy zaświeciły jak zobaczył twoje książki, gdyż zdecydowanie preferuje podobny gatunek jak ty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
:D Staram się utrzymać fantastyczny profil bilbioteczki, choć ostatnio wpadło mi trochę książek z innych gatunków
UsuńNie liczy się wielkość biblioteczki, ale jej wnętrze, więc rzeczy które na niej stoją, a książki - fantastyczne. Zazdroszczę Tobie "Naczelnej Wiedźmy". Mi zostaje czatowanie na nią w bibliotece.
OdpowiedzUsuńŻebyś Ty wiedziała, jakim łutem szczęścia i wurzeczeniami ją zdobyłam :D
UsuńAlannado, nawet nie wiesz jak bardzo urzekł mnie Twój komentarz. ;)
OdpowiedzUsuńA poza tym mam takie samo wydanie "Silmarillionu".
Wyjątkowo ambitny, nieprawdaż? Ale co się miałam rozwodzić?
UsuńTeż masz Sila z Ulmem i Tuorem, a nie z Turinem i Glaurungiem? To jest nas już troje :)
nie liczy się wielkość biblioteczki ,a ilość książek kochanych u mnie większość jest n wycieczkach zwiedzając domy znajomych ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam widok książek, cieszy to moje oko i raduje serce.Piękna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Jak tak na nią patrzę, to wygląda trochę randomalnie
UsuńBiblioteczka mała, ale książki w niej super:) Wiele z nich mam również w moim księgozbiorze. Może kiedyś też się skuszę na jakieś fotki :)
OdpowiedzUsuńMoże ja też zrobię zdjęcia mojej biblioteczki. Bardzo dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńMasz tam parę skarbów, których zazdroszczę...
OdpowiedzUsuń*pasie oczy widokiem* Moar, sss... we need moar, my preciousss!8D
OdpowiedzUsuńTak tak, może niedużo, ale z klasą :):)
OdpowiedzUsuń