30 lipca 2011

84: Mroczne oblężenie - R. A. Salvatore.

Autor: R. A. Salvatore
Tytuł: Mroczne oblężenie (Siege of Darkness)
Wydawnictwo: Wydawnictwo ISA
Rok: 2008

Kiedy parę lat temu czytałam Legendę Drizzta jakoś tak wyszło, że tego tomu nie przeczytałam, a potem jakos do niego wróciłam. Dziś, specjalnie dla Was, zanurzyłam się w Mroczne oblężenie, czyli dziewiąty już tom przygód lawendowookiego spiczastego filozofa. Jak to zwykła mówić Grymas - Mroknesss.


Powieść wypuściło w 2008 roku Wydawnictwo ISA (strona książki: Mroczne oblężenie).
W tym tomie przygód Drizzta krasnoludy z Mithrilowej Hali zaczęły przygotowywać się do odparcia możliwego rychłego ataku drowów z Menzoberranzan na ich sadybę. W międzyczasie sam Drizzt zaczął zagapiać się na pewne części Catti-brie i żalić się Guen ze swoich sercowych rozterek. Momentami chciałam zajść go od tyłu i przygrzmocić czymś solidnie, co akurat zdarzało mi się coraz częściej w miarę brnięcia w serię.
Kiedy akcja zaczęła się nieco klarować, a przygotowania do oblężenia były w toku, nastąpiło przedziwne zdarzenie, nazwane mianem Trudnych Czasów, kiedy to magia konwencjonalna zawiodła, a awatary bóstw zeszły między wiernych.
We wstrząśniętej brakiem magii społeczności Menzoberranzan doszło do istotnych przetasowań, uzależnione od swoich czarów drowy z trudem oparły się pogrążeniu się w chaosie. Na powierzchni zaś Drizzt musiał stawić czoła podobnym problemom bo połączenie między Planem Materialnym i Astralnym zostało przerwane kiedy Guen wracała do domu i tylko szczęśliwy traf pozwolił ściągnąć panterę spowrotem.
Jak poradzą sobie zwaśnione obozy? Czy dojdzie do wojny między Menzoberranzan i Mithrilową Halą? Czy zdołasz przebrnąć przez książkę, czy wyrzucisz ją z konsternacją?
Od samego początku jesteśmy atakowani filozofowaniem drowa, któremu znacznie lepiej idzie machanie ostrzami niż nadwymyślanie bzdet. Niestety, Salvatore z uporem próbuje ukazać, jakie to głębokie przemyślenia snuje drow tropiciel w przerwach w walkach. Chyba jestem za stara na te książki. Sytuacje ratują jedynie wyżej wymienione walki, które opisane są plastycznie, szczegółowo i epicko. Aż chciałoby się zobaczyć ekranizację, tylko że skóra cierpnie, kiedy myśli się o tym, co byłoby w niej poza machaniem sejmitarami.
Spora część książki poświęcona została oblężeniu Mithrilowej Hali przez złe, niegodziwe drowy. Całkiem miło czyta się jak szala zwycięstwa chwieje się to w tą, to w tamtą stronę. 
Czy polecam? Właściwie nie, choć było kilka zacnych scen. Książka dla hardkorów FR i fanów Drizzta większych niż ja.

Ocena
Wciągliwość - 1
Wygoda czytania - 4
Jak bardzo mi się podobało? - 2

3 komentarze:

  1. Widzę, że oceniasz dość nisko, więc raczej nie będę sobie nawet zadawać trudu, by się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepowiednia - dobrze czynisz :) Dziwię się sobie, jak przez nią przebrnęłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Niziutka ocena, ale okładka zwraca uwagę. Biorąc jeszcze pod uwagę, że to kolejny tom dłuższego cyklu - zdecydowanie sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń

Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte