Reżyseria: Ishi Rudell
Tytuł: My Little Pony Equestria Girls: Legend of Everfree
Rok: 2016
Jako fanka MLP nie mogę pochwalić się wielką fazą na tę serię od kedy skończył się sezon 3, moja faza na EG trwała niestety tylko dwa filmy, ale ponieważ nie miałam nic ciekawszego do oglądania w trakcie trwania, a youtube uświadomił mi, że ukazał się czwarty film, to postanowiłam się z nim zapoznać. A skoro już obejrzałam, to czemu nie napisać, co o nim myślę?
Tytuł: My Little Pony Equestria Girls: Legend of Everfree
Rok: 2016
Jako fanka MLP nie mogę pochwalić się wielką fazą na tę serię od kedy skończył się sezon 3, moja faza na EG trwała niestety tylko dwa filmy, ale ponieważ nie miałam nic ciekawszego do oglądania w trakcie trwania, a youtube uświadomił mi, że ukazał się czwarty film, to postanowiłam się z nim zapoznać. A skoro już obejrzałam, to czemu nie napisać, co o nim myślę?
Equestria Girls w skrócie to opowieści o ludzkich odpowiednikach kucyków znanych nam z My Little Pony: Friendship is Magic w świecie podobnym do naszego. Tym razem bohaterki, zamiast walczyć ze złem z Equestrii (lub rywalizującą z Canterlot High szkołą), miały spędzać miło czas w obozie w lesie Everfree. Niedługo jednak miały się cieszyć spędzaniem czasu jak zwykłe nastolatki, bo w mroku lasu czailo się niebezpieczeństwo, zaś Twilight musiała zmagać się z własnymi lękami.
Sunset w tej części dobrze wypełniała rolę przywódczyni swojej grupki i jej relacja z Twilight była całkiem fajna. Było widać, że ta druga bardzo przeżywa to, co zrobiła, a ta pierwsza pomaga jej, jak może. Widać było, że Sunset opierała się na swoich własnych doświadczeniach. Także reszta ich grupki miała okazję się czymś wykazać, choć nie zauważyłam w nich zbyt wielkich zmian, poza powiększeniem magii, którą dysponowały. Wątek Twilight i jej związków z chłopakami byl dla mnie nużący i sztuczny. Postać złego biznesmena była skopana od samego początku i była tak stereotypowa, jak tylko się dało. Za to para opiekunów obozu była dość fajna, choć nie na tyle, bym zdołała ich polubić.
Akcja w końcówce filmu nagle za bardzo przyspieszyła,ale problemy z prędkością akcji to coś, do czego w tej serii się już przyzwyczaiłam. Muzyka nie jest tak wpadająca w ucho, jak ta z drugiego filmu, ale nie jest też słaba.
Z tego, co zauważyłam, to sporo fanów cyklu ma dość dobre zdanie o tym filmie, często uważając, że dorównuje drugiej części. Ja sama tak nie uważam, choć muszę wyznać, że chyba mogę się zgodzić z opinią, że jest to produkcja ciut lepsza niż trzeci film. Słyszałam też, że nad tą częścią zaczęto pracować jeszcze kiedy trwała produkcja trójki - moim zdaniem przez to oba filmy wyszły słabiej.
Polecam tylko fanom, ale myślę, że można go też puścić dzieciom. Myślę, że reszta może spokojnie sobie odpuścić.
Ocena - 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga, komentarze niepodpisane zostaną usunięte