30 października 2012

rozwiązanie konkursu

Mae govannen! Czy może raczej: Aiya!
Dziś krótko - rozwiązanie konkursu. Bez wdawania się w szczegóły - komiks wygrał Seheran, zaś zakładka powędruje do Lewusa (mail dotyczący adresu wyślę jutro, bo padam na nos, a muszę się jeszcze spakować). Z tego samego powodu nie wrzucam screenów z losowania, jak coś zupdateuję post już w domi, czyli jutro.
Dziękuję za udział i zapraszam do konkursu, który pojawi się szybciej niż myślicie,
Tenn' omentielva enta!
Alannada Nyarnamaitar

25 października 2012

168: Biały Gryf - Mercedes Lackey, Larry Dixon

Autor: Mercedes Lackey, Larry Dixon
Tytuł: Biały gryf  
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok: 1998  
Strona książki: Biały gryf  

Białego gryfa przeczytałam migiem. Kontynuacja przygód Skana i jego przyjaciół po wojnie oraz próba odbudowania społeczeństwa o tak złożonej konstrukcji i różnorodności zdawała mi się być nawet bardziej ciekawa, niż wcześniejsza historia.

17 października 2012

167: Nowa Fantastyka 10/2012

Zapalenie zatok nie sprzyja pisaniu, ale się przemogłam.

Nowa książka J. R. R. Tolkiena


Oto gratka dla fanów Tolkiena. Odkryto jeszcze jedną jego ksiażkę.
The Fall of Arthur ma opowiadać o, jak wskazuje tytuł, ostatnich dniach i upadku króla Artura. Pozycja ma się ukazać na świecie wiosną 2013, do nas może też przywędróje w następnym roku.
Informacja ze strony Książki Polter.pl

12 października 2012

166: Zalotnice i wiedźmy - Joanna Miszczuk

Autor: Joanna Miszczuk
Tytuł: Zalotnice i wiedźmy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strona książki:Zalotnice i wiedźmy

Rok temu czytelnicy mogli zapoznać się z powieścią Matki, żony, czarownice tejże autorki, teraz zaś ukazała się jej kontynuacja - Zalotnice i wiedźmy. Nie jestem jakąś szczególną fanką obyczajówek, ale pierwszy tom przypadł mi do gustu, więc uznałam, iż drugi też może mi się spodobać, więc sięgnęłam po tę pozycję gotowa poznać koleje losu następnych członkiń znanego mi rodu.
Książka zawiera w zasadzie dalsze losy Joanny, samotnie wychowującej córkę i mieszkającej w Berlinie. Zdawać by się mogło, że bohaterka odcięła się od dawnego życia i problemów, na horyzoncie zaś zamajaczyła wizja szczęśliwego związku z Andre. Jednakże Asia zdawała sobie sprawę z tego, że jest on dla niej tylko przyjacielem. Jej wymarzona praca zaś zmieniła się drastycznie. Po nagłej śmierci Dietera jego firmą zajęła się jego żona, Victoria. Powołała swego pełnomocnika typując na to stanowisko Juliana, pierwszego męża Asi. Już wtedy bohaterka przeczuwała, że to może oznaczać ciężkie czasy. Szybko okazało się, że miała rację, Victoria wraz z Julkiem zaprowadzili w firmie swoje własne porządki i jęli zwalniać lub zmuszać do wypowiedzeń całą starą kadrę, która pracowała z Dieterem. Ich wizje i plany, a także podejście do pracowników, nie zjednało im przyjaciół, którzy postanowili podjąć stosowne kroki aby uratować marzenie i idee Dietera.
Historia Joanny, dziejąca się współcześnie, przeplata się z opowieściami o, Zofii, Róży i Sophie, jej przodkiniach. Wszystkie były adeptkami ziołolecznictwa, Róża i jej córka Sophie odebrały przy tym odpowiednie medyczne wykształcenie. Szczególnie historia Róży, która postanowiła udawać młodzieńca aby podjąć naukę na uniwersytecie, cieszyła się moją uwagą.
W ogóle przodkonie Asi, ich sytuacja w dawnym społeczeństwie uważającym ziołolecznictwo za zabobon, a kobiety medyków za niegodne uwagi i czci oraz ich próby odnalezienia szczęścia w życiu bardzo mi się podobały. Choć były to zaledwie przerywniki głównej fabuły, to je wspominam jako najbardziej zajmujące i wciągające.
Asia ze wspomnień o swych szlachetnych, mądrych prababkach czerpała siłę i chęć do walki o to, co uważała za godne swej uwagi, za to, co kochała i co ceniła. Także czytelniczki na podstawie tych opowieści mogą przyjąć podobne założenie, że warto się starać i zmieniać coś w swoim życiu, odważnie sięgać po to, czego się pragnie, bo szczęście i miłość warte są każdej ceny.
Powieść napisana jest prostym, jasnym językiem, nie wymaga od czytelnika nadmiernego skupiania się na nim, pozwala zagłębić się w fabułę bez reszty. Z jednej strony to duży plus, bo dzięki temu książkę czyta się dosłownie jednym tchem, ale brak mi było we fragmentach historycznych jakiejś odmiany. Mam wrażenie, że gdyby autorka zdecydowała się na niewielkie zmiany postarzające język, którym mówili bohaterowie, czytelnikowi łatwiej byłoby się wczuć w kilmat tamtych czasów.  
Zalotnice i wiedźmy to ciepła, nastrojowa opowieść o odważnych, inteligentnych kobietach, które mimo przeciwności losu zdecydowały się kochać i dążyć w życiu do obranych celów niezależnie od ceny. Walczyły nie tylko z niechęcią społeczeństwa, ale także ze swoimi słabościami i ułomnościami zdecydowane dokonać czegoś, co uważały za ważne i wartościowe. Znów autorka podkreślała powiązanie bohaterek z imieniem Maria, a wiele rozdziałów kończyło się wezwaniem "Ave, Maria".
Choć książka nie jest z mojego głównego nurtu, to przeczytałam ją z dużym zadowoleniem i polecam ją - szczególnie paniom. To wspaniała lektura na chłodne, jesienne wieczory, obowiązkowo z kubkiem herbaty lub gorącej czekolady.  

Ocena
Wciągliwość - 4
Wygoda czytania - 4
Jak bardzo mi się podobało? - 4
 Książkę ootrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka

11 października 2012

165: Blask runów - Joanne Harris

Autor: Joanne Harris
Tytuł: Blask runów / Runelight
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok: 2012
Strona książki: Blask runów

No, na tę recenzję długo czekaliście, wiem, ale ostatnie miesiące było różnie. Ale już jest, oto Blask Runów, drugi po Runach tom sagi o nordyckich bóstwach. Nordycka mitologia, obok celtyckiej, zawsze cieszyła się moją uwagą, od dawna chętnie zaglądałam do książek zawierających odwołania do niej. Fascynacja, która sprawiła, że sięgnęłam po Eddę Poetycką i Kalevalę doprowadziła i do tego, że gdy usłyszałam o Blasku runów postanowiłam powieść dopaść.

10 października 2012

164: Czarny Gryf - Mercedes Lackey, Larry Dixon

Autor: Mercedes Lackey, Larry Dixon
Tytuł: Czarny gryf
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok: 1998
Strona książki: Czarny gryf

Do Czarnego gryfa, pierwszego tomu Wojen Magów Mercedes Lackey zabierałam się dwa razy. Za pierwszym razem odłożyłam książkę, bo nie miałam siły na dłuższe cykle czy - w tym przypadku - trylogie. Jednakże niedługo potem wróciłam do powieści.
Akcja Czarnego gryfa rozgrywa się w świecie, który już czytelnikom przybliżałam, z tym, że jest to odległa przeszłość w stosunku do książek, które omawiałam wcześniej. Bohaterem, tytułowym czarnym gryfem, jest Skandranon (dla przyjaciół Skan), walczący w armii Urtho, Maga Ciszy. ÓW czarnoksiężnik, wraz ze stworzonymi przez siebie gryfami i innymi sprzymierzeńcami stawiał czoła złemu Ma'arowi, który powoli przejmował władzę nad całą krainą. Wojska Urtho zostały ostatecznie okrążone i podjęły próbę ucieczki przed ostatecznym atakiem.
Prócz wątków wojennych, których nie ma aż tak wiele, jest masa wątków z życia w obozie armii Urtho. Jego podkomendni nie byli jednorodną grupą, stanowili zlepek kultur i ras, wciąż kłócących się między sobą i starających się jakoś przetrwać całe zamieszanie. Ciekawą postacią był Bursztynowy Żuraw, który - poza głupim imieniem - był postacią bardzo miłą, tolerancyjną i często niosącą ukojenie w rozterkach oraz dobre rady swoim przyjaciołom. Skan był gryfem silnym i dumnym, nie pozbawionym narcyzmu. Ponadto, pomimo swojej popularności - a może przez nią - był także irytujący i zamknięty w sobie. Jednakże dla tej garstki prawdziwych przyjaciół gotów był zrobić wszystko niezależnie od ceny, jaką musiałby zapłacić. Podobała mi się też postać Zhaneel, gryficy odrzucanej przez współziomków z powodu jej niewielkich rozmiarów. Okazała się jednak mieć wielką determinację i siłę woli, za co ją bardzo polubiłam.
Świat, w którym żyli owi bohaterowie pełen był magii, niezwykłych stworzeń i barwnych kultur rządzących się swoimi prawami. Różnil się od świata, jaki poznaliśmy w książkach o heroldach z Valdemaru, ten był ogarnięty wojną, która zdawała się zmierzać nieubłaganie ku końcowi. Polecam szczególnie fantastom, młodzieży i tym, którzy lubią gryfy. Chociaż te stworzenia często goszczą na kartach powieści fantasy, to rzadko grają pierwsze skrzypce.

Ocena
Wciągliwość - 4
Wygoda czytania - 4
Jak bardzo mi się podobało? - 4
Opinia na LubimyCzytać

4 października 2012

Dywagacja: Anegdota o Antonim Słonimskim

No, odpowiadam na cyklicznie pojawiające się kwerendy na temat "anegdoty o Antonim Słonimskim". Oto moja ulubiona.

Ten wybitny poeta i felietonista, słynący z ciętego języka i błyskotliwych dowcipu miał jakoby skomentować najbardziej znaną budowlę Warszawy - Pałac Kultury - w tych słowach:
- Małe, ale gustowne.

Konkurs ogólnoblogowy

Mae govannen!
Dobra, wracam - i to na wszystko naraz. Powoli przyzwyczajam się do nowego miejsca, derpię z Grymasem i stresuję się nowymi wyzwaniami. Z tej okazji organizuję ogólnoblogowy konkurs. 

1. Konkurs obowiązuje na wszystkich moich blogach (Under the dragon wings, Dywagacjach nad herbatą, Call of Derp i Herbatniku z aforyzmem), ale blogiem głownym są Dywagacje. 
2. Zgłaszać należy się pod konkursowym postem na Dywagacjach. 
3. Brać udział mogą wszyscy posiadający adres kontaktowy w Polsce. 
4. Nagrodą główną jest komiks Fantasy & Science Fictron. Zwycięzcę wyłonię przez losowanie.
5. Dodatkowym bonusem dla obserwujących będą zakładki. Obserwatorzy Herbatnika z aforyzmem mogą wygrać zakładkę z cytatem, ci audytujący Under the dragon wings ze smokiem, obserwujący Call of Derp mogą stać się posiadaczam zakładki z kucykiem (może nawet z samą Derpy Hooves^^), zaś Dywagacji... zakładkę niespodziankową, której tematyki nie zdradzę. Oczywiście o obserwacji bloga/blogów warto uprzedzić w komentarzu zgłoszeniowym. 
6. Aby zgarnąć komiks nie trzeba być obserwatorem. 
7. W komentarzu zgłoszeniowym powinny się znaleźć: fraza "zgłaszam się" lub podobna, adres email, opcjonalne obserwacje. 
8. Konkurs trwa od chwili publikacji posta do 27 października, wyniki zaś ogłoszę w najbliższym czasie. Wysosowani mają równo 3 dni na odpowiedź na mail,, w razie jej braku odbędzie się dogrywka.